Wdrażanie solidaryzmu społeczno-gospodarczego w Polsce
Solidaryzm społeczno-gospodarczy jest pewną koncepcją i nowym systemem, a także swego rodzaju nowym ustrojem realizowanym w Polsce od kilku lat
Taki ustrój składa się z kilku filarów, do których można zaliczyć: wspieranie polskich rodzin, zwiększanie zysków przedsiębiorstw przez zmniejszanie podatków, tworzenie instrumentów wsparcia przedsiębiorstw podczas kryzysów, minimalizowanie bezrobocia, angażowanie spółek skarbu państwa do wspierania gospodarstw domowych i społecznych instytucji publicznych oraz mobilizowanie obywateli do promocji i nabywania polskich produktów. Warunkiem realizacji solidaryzmu gospodarczego jest zdrowy i silny model społeczny bazujący na podstawowym podmiocie, którym jest rodzina oparta na silnym fundamencie bezpieczeństwa, wartości chrześcijańskich, zdrowia duchowego, psychicznego i fizycznego.
Funkcją celu solidaryzmu społeczno-gospodarczego jest budowanie siły ekonomicznej i kapitałowej polskich rodzin. Po 1990 r. sprawa ta była zaniedbywana, a działania środowisk neoliberalnych w Polsce prowadziły raczej do degradacji kondycji polskich rodzin niż ich rozwoju. Ocena potencjału ekonomicznego nie może być dokonywana tylko w oparciu o PKB per capita, gdyż – jak to widać w krajach afrykańskich – są takie państwa, w których PKB per capita jest bardzo wysokie, ale dookoła panuje bieda. Zatem zamożność rodzin może być oceniona na podstawie kilku podstawowych wskaźników, do których należą: średnia płaca, minimalna płaca, kapitał na głowę mieszkańca i PKB na głowę.
W świecie, a także w Europie rośnie zróżnicowanie w podziale majątku. Obecnie 82 proc. tworzonego majątku na świecie przejmuje 1 proc. najbogatszych ludzi, podczas gdy 3,7 mld obywateli Ziemi nie doświadcza przyrostu majątku, a 4 mld osób jest bardzo biednych. Proces zróżnicowania pogłębia się nie tylko w regionach tzw. ubogich ekonomicznie, lecz także w Unii Europejskiej. Jeszcze pięć lat temu 80 proc. przyrostu aktywów trafiało do 5 proc. ludzi, a więc zróżnicowanie pogłębiło się pięciokrotnie. Czy kraje zachodniej UE bogacą się kosztem narodów Trójmorza? Z danych statystycznych Eurostatu przy Komisji Europejskiej wynika, że pogłębianie zróżnicowania rzeczywiście miało miejsce, co widoczne jest na rys. 1. Przedstawia on, że do 2019 r. rosło zróżnicowanie między krajami zachodniej i środkowej Europy. Zróżnicowanie to jest ilustrowane na podstawie wskaźnika aktywów finansowych per capita. Od czasu wejścia Polski i innych krajów Trójmorza do UE różnica zamożności między obywatelami Zachodu i Wschodu zwiększa się.
Na tle takiego obrazu polskie władze od kilku lat podjęły działania, by zwiększać potencjał ekonomiczny naszych rodzin, co skutkowało podjęciem kroków w celu budowania solidaryzmu społeczno-gospodarczego. Był on także głównym kierunkiem działania Roberta Schumana w procesie rozwijania wspólnoty narodów Europy – tworzenia jedności, solidarności i pokoju na naszym kontynencie.
W tab. 1 zaprezentowano kluczowe wskaźniki ekonomiczne ważne z perspektywy zamożności polskich rodzin. Wartości procentowe wskazują na względny wzrost danej miary potencjału ekonomicznego w okresie rządów PiS w porównaniu do tych miar za rządów PO w Polsce oraz w Niemczech. W ten sposób mierzymy, jak szybko rósł dany wskaźnik w wyniku modelu gospodarczego PiS, a jak w wyniku modelu PO. Odniesienie do tempa wzrostu tych wskaźników w Niemczech pozwala ocenić, czy doganiamy Niemcy, czy też się od nich oddalamy. Jeśli wartość wskaźnika w Polsce jest niższa lub równa wskaźnikowi w Niemczech, to znaczy, że polska gospodarka się oddala, jeśli zaś wskaźniki te są wyższe niż w Niemczech, to znaczy, że nasz potencjał jest coraz bliższy do niemieckiego.
Wzrost średniej i minimalnej pensji oraz PKB per capita i majątku per capita za rządów PiS jest kilkakrotnie szybszy niż za rządów PO. Np. wzrost średniej pensji za rządów PiS jest dwukrotnie wyższy od tego za czasów PO. PKB per capita rośnie 2,5-krotnie szybciej w modelu PiS, a przyrost wartości majątku na obywatela w czasie rządów premiera Morawieckiego jest 1,5 razy wyższy niż kiedy premierem był Tusk. Tempo przyrostu tych wskaźników za rządów PO było na poziomie Niemiec, co uniemożliwiało ich dogonienie, gdyż procentowe przyrosty na tym samym poziomie w Niemczech i Polsce oznaczają, że nominalnie bogactwo Niemiec rośnie szybciej. Przy większej dynamice tych wskaźników w Polsce w stosunku do Niemiec umożliwi zrównanie się z niemieckim potencjałem. Warunki na zbliżanie się do gospodarki Niemiec stworzyły rządy PiS, co zaprezentowano w tab. 1, podczas których wzrost minimalnej pensji i majątku per capita jest kilka razy szybszy niż w Niemczech, a w przypadku średniej pensji i PKB per capita dynamika w Polsce jest kilkanaście razy większa.
W podsumowaniu można stwierdzić, że implementacja idei solidaryzmu społeczno-gospodarczego tworzy wymierne korzyści gospodarcze na wszystkich poziomach, zaczynając od rodziny, przez przedsiębiorstwa, a skończywszy na całym państwie. Z logiki takiego systemu wynika, że nie ma silnej gospodarki, jeśli słabe są jej podstawowe podmioty, czyli rodzina lub gospodarstwo domowe. Solidaryzm społeczno-gospodarczy nie jest także tożsamy z socjalizmem, gdyż różnica polega na tym, że socjalizm w przeciwieństwie do solidaryzmu nie prowadzi do wzrostu efektywności całej gospodarki. Socjalizm jest bezproduktywnym wydawaniem pieniędzy, a solidaryzm społeczno-gospodarczy tworzy taki zestaw instrumentów społecznych i ekonomicznych, które przyczyniają się w taki sposób do rozwoju potencjału kapitałowego rodziny, że jej kapitał przekłada się na inwestycje w gospodarkę narodową, tworząc silną dźwignię dla równomiernego rozwoju całego państwa oraz wzrostu zasobów kapitałowych i ich dużej efektywności.
Prof. Zbigniew Krysiak Instytut Myśli Schumana