Skłonność banków centralnych do obniżania stóp procentowych ulega stopniowemu zwiększeniu
Jednym z kluczowych wydarzeń w bankowości centralnej w okresie ostatnich 2 tygodni było wystąpienie prezesa amerykańskiego banku centralnego Jerome’a Powella w dniu 25 sierpnia podczas konferencji w Jackson Hole
Podczas tego wystąpienia prezes FED-u podtrzymał swą determinację w walce z inflacją. Wskazał bowiem na to, że dostrzega możliwość kontynuacji procesu podnoszenia stóp procentowych. Początkowo wywołało to negatywną reakcję inwestorów giełdowych. Indeks S&P500 po otwarciu notowań przez pewien czas spadał. Z biegiem czasu indeks ten zaczął zwyżkować i ostatecznie w dniu 25 sierpnia indeks S&P500 urósł o 0,67 %.
Dlaczego tak się stało? Nie jest wykluczone, że uczestnicy rynku akcji dokładniej analizując wystąpienia prezesa Powella zwrócili uwagę na to, że zaznaczył on, że dokonanie podwyżki stóp jest możliwe, ale tylko wówczas gdy pojawi się taka potrzeba. Wskazał także na potrzebę działania z ostrożnością decydując, czy dalej zacieśniać politykę pieniężną, czy też zamiast tego utrzymać stopy procentowe na obecnym poziomie i czekać na kolejne dane. Możliwe więc, że posiadacze akcji doszli do wniosku, że w gruncie rzeczy nic nie jest jeszcze przesądzone.
Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na to, że kiedy podczas ubiegłorocznego wystąpienia w Jackson Hole prezes FED-u również zwrócił uwagę na potrzebę determinacji w duszeniu zjawisk inflacyjnych reakcja inwestorów giełdowych była bardzo negatywna. W samym dniu ubiegłorocznego wystąpienia prezesa FED-u doszło do bardzo dużego spadku indeksu S&P500, który zniżkował o 3,35 % a w kolejnych dniach spadki były kontynuowane. W tym roku w samym dniu wystąpienia było jednak zupełnie inaczej. Nie wiemy wprawdzie jeszcze co będzie dalej, ale można jednak generalnie powiedzieć, że uczestnicy rynku akcji w USA zachowują obecnie stosunkowo duży spokój w reakcji na wypowiedzi prezesa amerykańskiego banku centralnego.
Niższy odsetek „byków” niż odsetek „niedźwiedzi” sprzyja hossie na rynkach akcji
Warto zauważyć, że w czwartek 24 sierpnia opublikowane zostały najnowsze wyniki ankiety amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Okazało się, że tym razem odsetek ,,byków”, czyli inwestorów spodziewających się wzrostów cen amerykańskich akcji w horyzoncie najbliższych 6 miesięcy był niższy od odsetka ,,niedźwiedzi”, czyli odsetka inwestorów spodziewających się tego, że ceny tych akcji w tym horyzoncie czasowym spadną.
W poprzednich 11 odczytach sytuacja była odmienna, gdyż odsetek ,,byków” był wyższy od odsetka ,,niedźwiedzi”. Można powiedzieć, że obecnie przeważa pesymizm a poprzednio przez 11 tygodni dominował optymizm. Jak można interpretować tą sytuację z psychologicznego punktu widzenia ? Generalnie zakłada się, że momenty pojawienia się nastrojów pesymistycznych w okresie hossy stanowią sygnał kupna. Świadczą one bowiem o tym, że korekta spadkowa dobiega końca.
Zakładając więc, że hossa na giełdzie nowojorskiej trwa od października 2022 roku można powiedzieć, że momenty przewagi ,,niedźwiedzi” nad ,,bykami”, czyli momenty dominacji pesymizmu mogą stanowić okazje do kupowania akcji. Na tym przykładzie możemy dostrzec istotę tak zwanego podejścia kontrariańskiego, którego istotą jest kierowanie się zasadą inwestowanie wbrew opinii większości. To wszystko jest bardzo ważne, gdyż można spodziewać się, że jeśli zakończą się korekcyjne spadki na giełdzie nowojorskiej to również prawdopodobnie zakończa się one także i w Warszawie. Z tego powodu w najbliższych dniach a może i tygodniach także i polscy inwestorzy giełdowi będą uważnie obserwować sytuację na rynku akcji w USA.
Umocnienie dolara amerykańskiego przybliża moment rozpoczęcia fazy obniżek stóp
Przy okazji warto zauważyć, że nie jest wykluczone, że prezes FED wskazując na to, że możliwa jest kontynuacja podwyżek stóp być może chciał doprowadzić do umocnienia kursu dolara amerykańskiego. Warto bowiem zauważyć, że okresy umocnienia amerykańskiej waluty mają swój wydźwięk antyinflacyjny z punktu widzenia gospodarki USA. Sprzyjają przez to wyhamowaniu tamtejszych procesów inflacyjnych i tym samym niejako przybliżają moment rozpoczęcia fazy obniżek stóp, w myśl zasady, im szybciej spada inflacja, tym bliższy staje się moment, w którym amerykański bank centralny dokonana ,,pierwszej obniżki”.
Argumenty za „pierwszą obniżką” NBP we wrześniu tego roku
W tym kontekście warto zauważyć, że ze stopniowym wyhamowaniem procesów inflacyjnych mamy do czynienia także w naszym kraju. Ważne jest to, że spada zarówno inflacja konsumpcyjna, jak również inflacja konsumpcyjna bazowa a także inflacja producencka. Co ciekawe w przypadku inflacji producenckiej mamy wręcz już nawet w Polsce do czynienia z deflacją. Warto przypomnieć, że na przykład w maju 2022 roku inflacja producencka kształtowała się na poziomie +24,7 %. Z kolei w lipcu 2023 roku wyniosła ona - 1,7 %, czyli ceny produkcyjne w skali rocznej skurczyły się o 1,7 %. W rezultacie coraz bardziej prawdopodobne staje się dokonanie ,,pierwszej obniżki” przez naszą Radę Polityki Pieniężnej już we wrześniu tego roku.
W sytuacji stopniowego ochłodzenia zjawisk inflacyjnych wskazane wydaje się rozpoczęcie okresu pobudzania aktywności gospodarczej, która w ostatnich miesiącach nieco wyhamowała. W rezultacie w II kwartale tego roku PKB w naszym kraju w ujęciu rocznym zmniejszył się o 0,5 %. Trzeba podkreślić że skala spadku jest bardzo nieznaczna. Warto przykładowo przypomnieć, że w II kwartale 2020 roku w okresie rozwoju pandemii koronawirusa roczny realny spadek PKB wynosił 7,8 %.
W okresie ostatnich 4 tygodni byliśmy świadkami pewnego osłabienia kursu złotego zarówno wobec dolara amerykańskiego, jak również wobec euro. Takie zachowania kursu naszej waluty jest jak najbardziej normalne. W moim przekonaniu wynika ono z korekcyjnych spadków indeksów giełdowych w Polsce i nie powinno budzić niepokoju. Kiedy bowiem WIG rośnie złoty zazwyczaj się umacnia a kiedy WIG spada to złoty przeważnie się osłabia. Pamiętajmy, że w naszym kraju mamy do czynienia z tak zwanym reżimem kursu płynnego i w ramach tego systemu walutowego wahania kursu są zjawiskiem zwyczajnym.
Poprawa nastrojów konsumenckich w naszym kraju
Jednym z najbardziej korzystnych zjawisk w naszej gospodarce jest stopniowa poprawa nastrojów konsumenckich. W sierpniu zanotowano wzrost zarówno bieżącego, jak również wyprzedzającego wskaźnika nastrojów konsumenckich publikowanych przez GUS. Tym samym wskaźniki te kształtują się na najwyższym poziomie od 2 lat. Poprawa nastrojów jest zjawiskiem bardzo pozytywnym.
Warto bowiem zauważyć, że o zachowaniu Produktu Krajowego Brutto decydują przede wszystkim wahania konsumpcji. Nie należy oczywiście lekceważyć znaczenia nakładów inwestycyjnych, czy też eksportu netto, ale rola konsumpcji, w tym przede wszystkim konsumpcji prywatnej jest kluczowa. Poprawa nastrojów konsumenckich wydaje się być związana ze spadkiem oczekiwań inflacyjnych. Z najnowszych danych GUS z sierpnia tego roku wynika bowiem, że nastąpiło przesunięcie oczekiwań inflacyjnych w kierunku niższej inflacji. Co więcej z analizy zachowania wyprzedzającego wskaźnika nastrojów konsumenckich wynika ponadto, że nasi rodacy coraz bardziej optymistycznie oceniają przyszłe perspektywy zarówno krajowej gospodarki, jak również przyszłe perspektywy finansowe własnego gospodarstwa domowego.
Wzrost zdolności do regulowania zobowiązań przez polskie podmioty gospodarcze
Ciekawy, pozytywny wniosek płynie ponadto z analizy treści najnowszego szybkiego monitoringu opublikowanego przez NBP. Okazało się bowiem, że podmioty gospodarcze działające na terenie naszego kraju charakteryzują się relatywnie dobrą płynnością. Wzrósł odsetek przedsiębiorstw bez problemów z płynnością i po raz pierwszy od 6 kwartałów więcej firm oczekiwało poprawy swojej sytuacji płynnościowej w perspektywie roku niż jej pogorszenia. Jest to ważne, gdyż stopień płynności przedsiębiorstwa wskazuje na stopień jego zdolności do regulowania zobowiązań. Poprawiła się również dostępność kredytu bankowego. Można liczyć na to, że dostępność ta poprawi się wraz z rozpoczęciem się fazy łagodzenia polityki pieniężnej przez polskim bank centralny.
W konsekwencji można liczyć na to, że w kolejnych kwartałach roczne realne tempo zmiany PKB będzie się stopniowo poprawiać, przy czym wydaje się, że do mocniejszego odbicia w zakresie aktywności gospodarczej dojdzie prawdopodobnie w przyszłym roku. Tak wynika między innymi z najnowszej projekcji sporządzonej przez analityków NBP. Tak zwana centralna ścieżka projekcji wskazuje na to, że w tym roku PKB ma rosnąć w ujęciu realnym o 0,8 %, w 2024 roku realny wzrost PKB ma z kolei ukształtować się na poziomie 2,4 % a w 2025 roku na poziomie 3,3 %.
Rośnie skłonność banków centralnych do obniżania stóp procentowych
Obserwując postępowanie bankierów centralnych w tym roku w poszczególnych krajach można dostrzec to, że rośnie skłonność banków centralnych do obniżania stóp procentowych. Chcąc się przekonać o prawdziwości twego stwierdzenia można na podstawie danych pochodzących ze strony cbrates.com dla każdego miesiąca 2023 roku obliczyć relację liczby decyzji o obniżce stopy procentowej do ogólnej liczby decyzji o zmianie stopy procentowej. Okazuje się, że w styczniu tego roku wskaźnik ten kształtował się na poziomie 12 %, w lutym 15 %, w marcu 17 %, w kwietniu 27 %, w maju 19 %, w czerwcu 36 %, w lipcu 28 % a w okresie od 1 do 25 sierpnia 44 %.
Stopniowy wzrost skłonności banków centralnych do łagodzenia polityki monetarnej wynika prawdopodobnie z różnych czynników. Po pierwsze tendencja ta ma swoje źródło w wyhamowaniu tendencji inflacyjnych. Po drugie wynika ona z ochłodzenia aktywności gospodarczej. W wielu krajach możemy ponadto dostrzec uporczywy proces przebywania wskaźnika PMI w przemyśle poniżej 50 punktów. Należy jednak zdecydowanie podkreślić, że do łagodzenia polityki pieniężnej skłonne są obecnie banki centralne z krajów wschodzących.
Banki centralne z krajów dojrzałych przyjmują na razie postawę bardziej jastrzębią. Ważne jest to, aby ze swoją jastrzębią postawą nie przesadziły. Przykładowo z najnowszych danych wynika, że w strefie euro coraz większe problemy zaczyna mieć sektor usług. Mark Wall, główny europejski ekonomista Deutsche Banku wyraził w związku z tym przekonanie, że ,,osłabienie w sektorze usługowym może wskazywać, że przełożenie polityki pieniężnej na gospodarkę jest silniejsze niż oczekiwali jastrzębie”. Nie jest więc wykluczone, że z biegiem czasu także i kierownictwo EBC dojdzie do wniosku, że nadchodzi czas na złagodzenie polityki stóp procentowych.