Opinie

Ogrzewanie węglem  / autor: Pixabay
Ogrzewanie węglem / autor: Pixabay

Czy Donald Tusk zabroni ludziom ogrzewania domu węglem?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 3 listopada 2023, 12:22

  • Powiększ tekst

To jedno z kluczowych pytań, które nasuwa się, gdy czytamy opinie głównych doradców Platformy Obywatelskiej w sprawach energetyki. Niedawno w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” o „pożegnaniu z węglem” w gospodarstwach domowych w 2030 roku mówił Grzegorz Onichimowski, były prezes Towarowej Giełdy Energii. Jeśli to nie tylko „czcze zapowiedzi” a realny plan, to dla ponad 3 milionów rodzin, które obecnie wykorzystują węgiel do ogrzewania, jest sygnałem, że będą musiały w ciągu zaledwie 6 lat wyrzucić piec węglowy.

Słowo „wyrzucić” jest jak najbardziej na miejscu, bo wobec zapowiedzi eksperta PO, oczywistym jest, iż nikt nie będzie chciał kupować zdemontowanego pieca. „Pożegnanie z węglem” oznacza, że będą musiały pozbyć się pieców także te osoby i rodziny, które niedawno – często przy dużym wysiłku finansowym – zrezygnowały z „kopciuchów” i wymieniły je na kotły na (czystszy i mniej emisyjny) ekogroszek.

W tym kontekście pojawia się także inne pytanie: jeśli nie węgiel, to co? Wydawać by się mogło, że odpowiedź jest zupełnie prosta - pompy ciepła i panele słoneczne. Ale tu rodzi się kolejne pytanie: skąd na to wziąć pieniądze? Dopłaty i ulgi w ramach programu „Czyste powietrze” czy „Mój Prąd” to za mało, zwłaszcza wobec rosnących cen i faktu, że z ogrzewania węglem korzystają często osoby mniej zamożne. (A koszt takiej inwestycji to przynajmniej 70 tys. zł.).

Jeśli komuś wydaje się, że piec węglowy zastąpi gazowym i „będzie po kłopocie”, to niezupełnie ma rację. Komisja Europejska w ramach swojej strategii klimatycznej przewiduje bowiem specjalny podatek (czyli formę kary) dla tych, którzy ogrzewają domy paliwami kopalnymi - węglem, olejem opałowym i … gazem. Należy się spodziewać, że ta „ekozachęta” (bo podatek ma zachęcić do wymiany ogrzewania), będzie w różnej wysokości, zależnie od wielkości emisji, ale wiadomo, że będzie na pewno i na pewno w kolejnych latach ma wzrastać.

Pożegnanie z węglem do ogrzewania domów to oczywiście tylko jeden z pomysłów na rewolucyjne zmiany w polskiej energetyce, jak szykuje Platforma Obywatelska. Ale o ile wydaje się, że duże firmy lepiej lub gorzej poradzą sobie z nimi, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że dla wielu polskich rodzin ta „ekorewolucja” będzie niezwykle kosztownym wyzwaniem.

Agnieszka Łakoma

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.