Inwigilacja i media jako źródła władzy, wzniecanie nienawiści jako metoda
Dlaczego nasze media są w stanie ukazać Sodomę i Gomorę jako przejaw kultury europejskiej i nadal krytykować Goebbelsa?
W czwartek polscy siatkarze grają z Rosją w siatkówkę, poprzednio grali z nimi w mistrzostwach Europy w Warszawie w piłkę nożną. Nic nie byłoby w tym niezwykłego, gdyby nie to że towarzyszy tym wydarzeniom medialna kampania nienawiści – podsycana przez media jak np. w artykule GW „Mistrzostwa świata w siatkówce. Polska - Rosja. Spirydonow ostro skomentował losowanie i... obraził Polaków”. Ja również pamiętam siebie w 1982 r. kiedy to podczas mistrzostw świata, również o mało nie poobgryzałem całych paznokci modląc się aby to Polacy „skopali ruskich”. Lecz obecnie tego przyzwolenia establishmentu do wyładowywania jedynie antyrosyjskich emocji kompletnie nie rozumiem. Wydaje się jakąś grą różnych lobby, do odwracania uwagi rodaków od realnego zagrożenia ale… niemieckiego, jak i od działań demoralizujących nasze dzieci i młodzież w celu jego upodlenie i łatwiejszej nad nimi kontroli. Abyśmy nie rozumowali racjonalnie, nie koncentrowali się na groźnych wyzwaniach, lecz w kółko kogoś nienawidzili rozbudzeni emocjonalnie.
Wydaje się że w dzisiejszym czasie władza nie koncentruje się na dążeniu do prawdy i współpracy opartej na wartościach, lecz na przeciwstawianiu jednych drugim poprzez napuszczanie ich na siebie. Sprzyja temu wiedza psychologiczna i socjologiczna o zachowaniach ludzi, jak i niebywałe możliwości do ich szpiegowania związane z rozwojem cywilizacji informatycznej, o której śniło się jedynie Orwellowi w „naszych czasach” rewolucji Solidarności. Dzisiejszy Financial Times na str. 2 w artykule Johna Reed’a „Israeli ‘refuseniks’ denounced as criminals” ukazuje na drastycznym przykładzie w jaki sposób państwo może szpiegując ludzi wykorzystując ich słabości, zdrady współmałżonków, a nawet choroby, zmuszając do współpracy i napuszczając jednych na drugich:
„medical conditions, sex lives, or other private affairs to press them into helping Israeli authorities, even if there was no suspicion of wrongdoing on their part.”
Wiemy to tylko dzięki temu, że w tym przypadku żołnierze wywiadu Unit 8200 zaprotestowali przeciwko tym nieetycznym działaniom, mimo formalnego zagrożenia bycia potraktowanymi jak kryminaliści
(„I will not allow a political abuse of this and those who signed this will be treated as criminals”): „harm innocent people”and“create divisions within Palestinian society by recruiting and dividing parts of Palestinian society against itself”.
Okazało się również że to co uważamy za ohydne w działaniu Josepha Goebbelsa, KGB, Stasi, tortury i morderstwa, staje się usprawiedliwione jeśli dotyka naszych, czy też nam przedstawionych jako „naszych” wrogów. Jeden z protestujących żołnierzy stwierdził że „doznał szoku” gdy zauważył że w swojej pracy dokonuje tych samych operacji co potępiane w nagłośnionym filmie „The Lives od Others” Stasi:
„Another reservist recalled having “a moment of shock” when watching The Lives of Others, the 2006 film about the tactics used by the Stasi secret police in east Germany.”
Niestety, ale w dzisiejszym świecie walka o wpływy nie ma jedynie wymiaru krajowego, lecz tworzy sieć międzynarodową i opiera się na pozyskiwaniu informacji o jego kluczowych obywatelach, w celu ukierunkowania wsparcia dla własnej polityki. Świetnie ten proces walki wywiadów i to w krajach sojuszniczych opisuje Financial Times w artykule Jeevan Vasagar „Spy game snaps back at Berlin” na przykładzie doświadczeń amerykańsko-niemiecko-tureckich. Otóż w związku z oburzeniem Niemiec związanym z przyłapaniem USA na szpiegostwie kraju będącego w NATO, odbył się tam istny pokaz zaskoczenia. Kanclerz Merkel wprost stwierdziła że „szpiegowanie wśród przyjaciół jest po prostu nie do zaakceptowania” („Spying between friends is simply unacceptable”) jak i uznaniem tego za „tracenie energii” („waste of energy”). Przy czym gdy wydało się, jak podał w raporcie Der Spiegel, że agencja niemiecka BND robiła to samo przez lata względem Turcji, to okazało się że opinia niemiecka nie jest już taka jednoznaczna. Okazuje się że wprawdzie oba kraje należą do NATO i współpracują ściśle w wielu obszarach („Germany co-operates closely with Turkey in many different areas”), a Niemcy są zarówno największym partnerem handlowym Turcji jak i miejscem najliczniejszej emigracji tureckiej („Germany is Ankara’s main trading partner and home to the largest Turkish diaspora in Europe”), to jednak muszą być szpiegowane, przynajmniej dlatego, że oszczędności Kurdów niemieckich mogą być niewłaściwie użyte, oraz że terroryści islamscy mogą przejeżdżać przez ten kraj („But it is also watched because of concerns about Kurdish militants’ fundraising in Germany and jihadis travelling through Turkey.”) Co ciekawe to to że w przeciwieństwie do wielu innych sojuszników, których szpiegowanie przez silniejszego sojusznika nie bulwersuje, Turcja poczuła się na równi z Niemcami dotknięta, wezwała ambasadora niemieckiego na dywanik i głosem swojego ministra spraw zagranicznych wyraziła oburzenie i wezwała do „natychmiastowego” zaprzestania tego procederu:
„It is expected that the German authorities will present an official and satisfactory explanation regarding the allegations in the German press and if these allegations prove to be true, put an end to these activities immediately.”
Również skoncentrowanie się Ameryki na konflikcie z Rosją na Ukrainie pozwoliło Chinom na niespotykane dotychczas działania względem USA w analogicznym obszarze. Otóż podczas ostatniego zatargu z USA na tle pięciu wojskowych chińskich, którzy dokonując ataków hackerskich dostali się do poufnych danych amerykańskich firm Alcoa, Allegheny Technologies, US Steel, Westinghouse Electric, SolarWorld i United Steelworkers Union za co zostali oskarżeni, doszło do skandalu. Gdyż Chińczycy nie tylko powiedzieli że oskarżenia nie mają podstaw i nie wydadzą oskarżonych sądowi, ale całe zajście uznali za hucpę i wezwali amerykańskiego ambasadora aby wytłumaczył się z całego zajścia, a władze USA do wycofania z oskarżenia. Przy okazji jak podaje Financial Times w artykule „China hits back against US hacking claims” padły oskarżenia pod adresem USA jako kraju który stosując podwójne standardy, nie przeprasza za masowe szpiegostwo i sprawę Snowdena, ale jeszcze bezzasadnie oskarża innych cytując działania władz USA w cyberprzestrzeni:
“China accused the US of double-standards, saying it was the “biggest hacker of China’s cyber space”. US ‘directly controlled’ 1.18m computers in China over the past two months. It said 2,077 Trojan horses or botnets were responsible for the hacking, and that Chinese websites had suffered 57,000 backdoor attacks from US-based computers. ‘The US attacks, infiltrates and taps Chinese networks belonging to governments, institutions, enterprises, universities and major communication backbone networks’ ‘Those activities target Chinese leaders, ordinary citizens and anyone with a mobile phone. In the meantime, the US repeatedly accuses China of spying and hacking.’ ‘After the Prism program leaked by Edward Snowden, the United States was accused by the whole world’ ‘However, it has never made retrospection, instead, it accuses others.’”
Żyjemy w czasach w których informacje o obywatelach są na masową skalę przetwarzane, w tym, w celu uzyskania korzyści polityczno-ekonomicznych. Dlatego tym bardziej musimy być uczuleni na procesy manipulacji które są dokonywane i to zarówno przez krajowe grupy interesów jak i o wiele potężniejsze zagraniczne, które starają się oddziaływać na lokalne ośrodki decyzyjne.