Opinie

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Słodki problem: czy Niemcy skolonizują totalnie polski cukier?

Tygodnik Podlaski

Tygodnik Podlaski

  • Opublikowano: 25 stycznia 2015, 07:24

  • Powiększ tekst

Dobiega końca bieżąca kampania cukrownicza. Plony buraka są wysokie, a zawartość cukru w bulwach wysoka – za wyjątkiem miejsc, gdzie było sucho, czyli niestety takich jak spora część areałów na Południowym Podlasiu. Jednak polscy plantatorzy nie mają specjalnie powodów do zadowolenia na przyszłość, bo zmagają się wokół cen kontraktowych na sezon 2015/2016 z kompaniami cukrowymi. Byłoby im łatwiej, gdyby nie kształt polskiej branży cukrowej po niedokończonej prywatyzacji...

W ostatnich cukrowniach kończy się przerób buraków, składowanych w pryzmach. W tym sezonie nie można było narzekać ani na warunki dojrzewania, ani na pogodę podczas zbioru, ani na przechowywanie. Zawartość cukru w burakach jest też godziwa. Jednak polscy plantatorzy myślami są już przy przyszłym sezonie, a ten zapowiada się na duże wyzwanie, w odróżnieniu od ostatnich udanych lat.

Cukier tani jak barszcz

No bo przede wszystkim trzeba się liczyć z podstawowym ograniczeniem: niskim poziomem cen cukru na świecie, który bierze się z ogromnej podaży słodkiego surowca. Kluczowy gracz na świecie – Brazylia od pewnego czasu zasypuje rynek białymi kryształkami, wyprodukowanymi z trzciny cukrowej. Rok 2014 był dotkliwy – ceny zjechały o 10-11 procent. Obecnie hurtowa cena tony cukru oscyluje w granicach 400 euro, natomiast cena na giełdach w Europie to około 415 dolarów za tonę.

W sklepach też widzimy tego efekty. Łatwo kupić cukier ponież 2 zł za kilogram, a to cena na granicy minimalnej marży producenta i sklepu. A zdarzają się oferty promocyjne z ceną 1,6-1,7 zł, czyli poniżej kosztów produkcji.

Dla polskich plantatorów inne czynniki są nie mniej istotne. Po pierwsze chodzi o limity produkcyjne narzucone przez Unię Europejską. Przed unijną reformą polityki cukrowej produkowano 19 milionów ton cukru. W tej chwili kwoty produkcyjne są niższe, decyzją KE zredukowano produkcję o 5 milionów ton, tak że obecnie UE produkuje ok. 13 milionów ton (Limity unijne mają być zniesione w 2017 roku).

Po sezonie 2014/2015 produkcja cukru w Polsce z dużą nawiązką pokryje potrzeby rynku krajowego – kwota cukrowa wynosi ok. 1,4 mln ton, a produkcja szcunkowo 1,7 mln ton. Eksport nadwyżki nie przyniesie kokosów, ze względu na wspomniany niski poziom cen.

Niemcy skolonizowali polski rynek

Jednak największym problemem dla naszych rolników jest sprawa organizacji polskiego rynku, było nie było, trzeciego po Francji i Niemczech producenta cukru w Europie. Został on w latach 90. forsownie sprywatyzowany. W rezultacie z 78 cukrowni funkcjonujących w latach 80. pozostało 18. Z 18 pracujących cukrowni trzy niemieckie holdingi: Südzucker, Pfeifer & Langen i Nordzucker kontrolują 11 zakładów i 61 proc. kwoty produkcyjnej cukru.

Jedyny pozostały na rynku polski producent Krajowa Spółka Cukrowa posiada 7 cukrowni i 39 proc. kwoty cukrowej. To oznacza 550 tysięcy ton limitu produkcji cukru, czyli 4,1 proc. całej produkcji europejskiej i 8. miejsce na liście największych producentów.

Już z tego zestawienia widać, że polscy plantatorzy mają słabą pozycję przetargową w stosunku do zachodnich koncernów produkcji spożywczej przy negocjacji umów kontraktacyjnych, zwłaszcza wobec ciężkiej sytuacji rynkowej. Szansą dla 35 tysięcy naszych plantatorów byłoby rozwiązanie znane z rynku... niemieckiego.

Niedawno na antenie radia Wnet Gabriel Janowski, były minister rolnictwa w rządach Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej, przedstawił interesujący raport dotyczący europejskiego rynku cukrowego. Janowski znakomicie zna problemy branży cukrowej, bo jako poseł solidarnościowch partii chłopskich konsekwentnie sprzeciwiał się pośpiesznej prywatyzacji branży w Polsce i takie przedstawił wnioski:

„Niemcy są największym graczem na europejskim rynku cukru. (…) a te największe niemieckie firmy, które dominują w Europie, są zorganizowane na zasadach spółdzielczo-akcyjnych i wszystkie zyski trafiają do niemieckich rolników” – mówił Janowski.

Jak skutecznie sprywatyzować KSC?

Od dłuższego czasu mówi się o sprywatyzowaniu Krajowej Spółki Cukrowej (Ministerstwo Skarbu Państwa dysponuje z kolei 79,69 proc. udziałami w spółce) właśnie przez sprzedaż jej udziałów plantatorom (90 proc.) i pracownikom cukrowni (10 proc.). Niestety, dwa wcześniejsze podejścia do prywatyzacji KSC spaliły na panewce. Pierwsza próba sprzedania spółki została unieważniona w marcu 2012 r. Drugi proces prywatyzacji MSP zamknęło 26 kwietnia 2013 r.

Wszystko rozbija się o szczegóły techniczne, wyceny udziałów, sposoby płatności oraz sprawę kluczową – takie zabezpieczenie struktury udziałowej spółki, by kontroli nad nią nie przejęła wąska lub/i zagraniczna grupa akcjonariuszy. Gdyby bowiem tak się stało i cały polski cukier wylądował w rękach monopolisty dramatycznie odbiłoby się to i na sytuacji plantatorów, i na portfelach konsumentów.

Źródło: Tygodnikpodlaski.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych