Czy uderzenie w SKOK-i ma zrobić miejsce dla lichwiarskich firm pożyczkowych?
Czyżby atak na SKOK-i i ich osłabienie, a w przyszłości być może nawet likwidacja miał na celu dostarczenie tych blisko 3 milionów ich klientów głównym firmom pożyczkowym w tym tej, której właścicielem jest rosyjski oligarcha?
1. Od wielu tygodni trwa w głównych mediach nagonka na jeden z ostatnich dużych obszarów polskiej bankowości czyli na Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo - Kredytowe (SKOK-i).
Przypomnijmy tylko, że sygnałem do tego ataku był list przewodniczącego Krajowego Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka (wcześniej zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz w urzędzie miasta st. Warszawy) do premier Ewy Kopacz o likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych i przekazaniu środków w wysokości 77 mln zł poza system Kas. List ten przewodniczący KNF przesłał również do szefów ABW i CBA ale jak się okazuje nie przekazał go do prokuratury, co oznacza, że zarzuty mają raczej charakter publicystyczny.
W nawiązaniu do tego listu czołowi dziennikarze wiodących mediów ale także prominentni politycy Platformy, cały czas atakują SKOK-i i ich twórcę senatora Grzegorza Biereckiego, ba w Sejmie powołano specjalną podkomisję w ramach komisji finansów publicznych, która od kilku tygodni próbuje obciążyć tzw. aferą SKOK-ów Prawo i Sprawiedliwość a nawet kandydata tej partii na prezydenta Andrzeja Dudę.
Bardzo często w wypowiedziach publicznych posłowie rządzącej Platformy bez żadnych zahamowań porównują SKOK-i do piramidy finansowej (często przy tej okazji wymieniana jest afera Amber Gold) i wręcz ostrzegają oszczędzających tam ludzi przed utratą całości powierzonych im oszczędności.
2. Oprócz uderzania politycznego w Prawo i Sprawiedliwość tzw. afera SKOK-ów ma także na celu uderzyć w jeden z ostatnich dużych fragmentów polskiej bankowości, który jest solą w oku zagranicznych banków w naszym kraju, a także dużych zagranicznych firm pożyczkowych. Banki nie chcą mieć żadnej tego typu konkurencji, bo to pozwala im dyktować wysokość opłat bankowych i różnego rodzaju prowizji przy coraz liczniejszych transakcjach na jakie skazany jest każdy klient.
SKOK-i to przecież system 55 Kas spółdzielczych z blisko 3 milionami oszczędzających i ponad 20 miliardami wkładów więc jest łakomy kąsek dla ciągle rozpychających się w naszym kraju banków zagranicznych. Także duże zagraniczne firmy pożyczkowe patrzą na klientów kas z zazdrością, gdyby SKOK-ów nie było, spora część z nich byłaby zapewne ich pożyczkobiorcami na lichwiarskich zasadach.
3. Na przychylność rządzącej Platformy i PSL-u dla firm pożyczkowych zwraca uwagę w ostatnim tygodniku „wSieci” redaktor Marek Pyza w artykule pod znamiennym tytułem „Lichwa Platformersko - kremlowska”. Pisze on, że tuż po aferze Amber Gold na jesieni 2012 roku rząd Tuska publicznie zobowiązał się do przygotowania ustawy, która ukrócić miała lichwiarskie praktyki powstających jak grzyby po deszczu firm pożyczkowych specjalizujących się w tzw. chwilówkach. Mimo upływu już ponad 2,5 roku od tego zobowiązania rządowego projektu ustawy ciągle nie ma, a główne zagraniczne firmy pożyczkowe mają się coraz lepiej.
Do głównego gracza na tym rynku firmy Provident (która tylko w roku 2014 udzieliła takich pożyczek na 2 mld zł i zarobiła z tego tytułu około 0,4 mld zł), dołączył w ciągu ostatnich dwóch lat Profi Kredyt, którego właścicielem jest czeski miliarder David Beran (ta firma pożyczyła w postaci tzw. chwilówek w roku 2014 około 0,5 mld zł), a także firma Vivus tym razem rosyjskiego oligarchy Olega Bojko ,która w ciągu 2 lat dorobiła się blisko 0,5 miliona klientów (firma udziela miesięcznych pożyczek do 2,5 tys. złotych także przez internet).
Szczególnie zadziwiająca jest kariera tej ostatniej firmy pożyczkowej, która wchodziła do Polski jako mały start-up zarejestrowany na Łotwie mający działać w obszarze nowych technologii, a dzięki ogromnym środkom przeznaczonym na reklamę (między innymi ze sloganem „pierwsza pożyczka za darmo”), stała się jedną z czołowych firm pożyczkowych w naszym kraju.
Czyżby atak na SKOK-i i ich osłabienie, a w przyszłości być może nawet likwidacja miał na celu dostarczenie tych blisko 3 milionów ich klientów głównym firmom pożyczkowym w tym tej, której właścicielem jest rosyjski oligarcha?
Źródło: wPolityce.pl