Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Czas odebrać małpie brzytwę

Jan Kołatka

Inżynier.

  • Opublikowano: 1 czerwca 2015, 10:41

  • Powiększ tekst

28 maja odbyło się czwarte już posiedzenie Stałego Komitetu Rady Ministrów w sprawie dalszego procedowania rządowego projektu ustawy Prawo wodne. SKRM ponownie ustawę odrzucił.

Przypomnijmy, ustawa zakłada likwidację istniejących struktur zarządzania gospodarką wodną i stawia w ich miejsce struktury zupełnie nowe. Wymiana administracji i budowa nowych urzędów nie rozwiązuje podstawowych problemów gospodarki wodnej, a wręcz je pogłębia.

Zapraszam do przestudiowania samej ustawy (ponad 400 stron prawniczego tekstu, nieprawdopodobnie zagmatwanego, praktycznie nie do wykorzystania) oraz licznych uwag wniesionych najpierw do założeń a potem samego projektu ustawy przez prawie wszystkie środowiska, które ustawa po prostu krzywdzi. Dokumenty źródłowe można znaleźć na stronach Rządowego Centrum Legislacji http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/269140

O samej ustawie, jej wadach i błędach pisałem wcześniej. Teraz warto się zastanowić, dlaczego w ogóle takie błędy mają miejsce.

Działania Ministerstwa Środowiska a w szczególności Pana Stanisława Gawłowskiego, Sekretarza Stanu pełniącego w MŚ nieformalnie obowiązki ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej, przykro to mówić, są koncertowym wręcz popisem arogancji. Ministerstwo zachowuje się tak, jak by miało patent na wiedzę, lekceważąc kompletnie zdanie innych podmiotów a nawet ekspertów z własnych szeregów.

Pan Stanisław Gawłowski już od ośmiu lat, od listopada 2007 roku jest odpowiedzialny za gospodarkę wodną. Również od ośmiu lat próbuje wprowadzić reformę. Rezultaty jego działania są po prostu zatrważające. Nie dość, że proponowane przez Stanisława Gawłowskiego reformy są na tyle nierealne, że nawet w czasach świetności Platformy Obywatelskiej nie mogły się przebić (Bogu za to niech będą dzięki), to jeszcze w czasach jego zarządzania dochodzi do dramatycznych wręcz zaniedbań w wypełnianiu przez Polskę przepisów Unijnych.

W chwili obecnej Komisja Europejska zarzuciła Polsce niezgodność Planów Gospodarowania Wodami z prawem europejskim. Z tego powodu we wszystkich Programach Operacyjnych znajduje się zapis zakazujący udzielania dofinansowania dla projektów mogących oddziaływać na środowisko. Dopóki nie przedstawimy Komisji Europejskiej poprawionych planów i co więcej nie uzyskamy akceptacji tych planów przez KE, dofinasowania z Unii nie będzie.

Brak dofinansowania, to jednak nie wszystko. Ostatnio pojawiła się informacja o karach nałożonych prze KE na Polskę za nieprawidłowe wdrożenie Dyrektywy Powodziowej. Polska bowiem samowolnie zmieniła definicję powodzi obowiązującą w Unii. Do oryginalnej definicji dopisano frazę „z wyłączeniem pokrycia przez wodę terenu wywołanego przez wezbranie wody w systemach kanalizacyjnych”, co powoduje pominięcie powodzi wywołanych przez miejskie systemy kanalizacyjne na terenach zurbanizowanych.

Brak realnej oceny, brak umiejętności zaplanowania co jest do zrobienia w gospodarce wodnej, budowa w to miejsce wydumanych problemów i strategii rodem z kosmosu, które nie dość, że nie spełniają wymogów zarządzania postawionych nam przez dyrektywy, to jeszcze powodują pogłębienie problemów, pozbawiają nas dofinansowania i nakładają na nas unijne kary, absolutnie dyskwalifikuje pracę Ministerstwa Środowiska w dziedzinie gospodarki wodnej.

Pani Premier, jeżeli chce zachować choćby cień zaufania społecznego do rządu przed wyborami parlamentarnymi powinna się bardzo poważnie zastanowić co zrobić z Ministerstwem Środowiska i z Panem Stanisławem Gawłowskim.

Problem jest jednak znacznie głębszy. Pan Stanisław Gawłowski jest bowiem szefem struktur partyjnych Platformy Obywatelskiej i to tam, gdzie PO odnosi sukcesy wyborcze, bo w regionie Zachodniopomorskim. Czy Premier odważy się wyciągnąć konsekwencje za jawną nieudolność w Ministerstwie Środowiska?

Dopóki tego nie uczyni, musimy drżeć o przyszłość gospodarki wodnej.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych