Opinie

Nowa epoka: prywatne załogowe statki i loty kosmiczne będą konkurować z państwowymi

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Autor jest ekspertem od spraw międzynarodowych, ukończył Georgetown University i Johns Hopkins University w Waszyngtonie, był dyrektorem w MSZ i MON; wykłada na Uczelni Vistula.

  • Opublikowano: 21 sierpnia 2016, 12:36

    Aktualizacja: 21 sierpnia 2016, 12:36

  • Powiększ tekst

Pozornie zaszła zmiana czysto techniczna: 19 sierpnia 2016 roku w amerykańskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zamontowano pierwszy międzynarodowy adapter dokujący, znany pod akronimem IDA od angielskiej nazwy International Docking Adapter. Drugi taki adapter zostanie zamontowany wkrótce. Lecz jest to przejaw zmiany w rzeczywistości dużo większej, bo cywilizacyjnej.

Dotąd przybijały do stacji na orbicie Ziemi tylko państwowe statki kosmiczne z ludźmi na pokładzie: amerykańskie promy kosmiczne – już wycofane z użycia – i rosyjskie statki Sojuz o konstrukcji z epoki sowieckiej. Teraz następuje historyczny przełom: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przygotowuje się do przyjmowania prywatnych statków załogowych. Najpierw ze Stanów Zjednoczonych, potem innych krajów świata. Dzięki adapterom IDA ludzie mogą przechodzić między stacją a dowolnym statkiem spełniającym międzynarodowe standardy Odwiedzanie stacji nie będzie jedynym ani głównym celem prywatnych kosmonautów, ale powstaje opcja odwiedzin i współpracy. Już lata temu stworzono opcję dokowania prywatnych statków bezzałogowych.

Obecność ludzi w kosmosie to skutek konkurencji istniejącej od dawna między państwami i organizacjami państw. W nowej epoce będą musiały konkurować także z prywatnymi przedsiębiorstwami i instytucjami niekomercyjnymi, na przykład wyższymi uczelniami. Wolna konkurencja na dużym rynku podnosi innowacyjność, wydajność i skuteczność. Najbardziej zaawansowane są przygotowania Amerykanów, ale prawdopodobnie szybko wejdą do gry Chińczycy, Japończycy, Hindusi, obywatele Unii Europejskiej, Rosjanie, Arabowie i inni – przedsiębiorcy, wizjonerzy, naukowcy i poszukiwacze przygód – z wielu regionów świata. Nie zaniknie istotna rola państw i organizacji międzypaństwowych – jak Europejska Agencja Kosmiczna – zwłaszcza w budowaniu wielkiej infrastruktury i prowadzeniu lub wspieraniu badań naukowych bez zastosowań komercyjnych. Lecz na pozostałych polach konkurencja może być szeroka i ostra.

»»O prywatnej eksploracji Kosmosu czytaj tutaj:

Historyczny moment: prywatna firma wyśle lądownik na Księżyc

Pierwsze loty prywatnych załogowych statków kosmicznych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są przygotowywane na zamówienie NASA – agencji rządowej. Ale NASA zmieniła strategię. Wcześniej prywatne przedsiębiorstwa dostarczały elementy statków załogowych, ale nie budowały ich samodzielnie ani nie operowały nimi. Odtąd NASA skupia się na budowaniu statku Orion do pierwszej wyprawy ludzi na Marsa, a loty załogowe do stacji na orbicie Ziemi zupełnie zostawia młodemu przedsiębiorstwu SpaceX (statek Dragon 2 z rakietą nośną Falcon 9) oraz globalnej korporacji Boeing (statek Starliner i różne rakiety nośne, w tym innych producentów). Twórcą SpaceX jest genialny wynalazca i przedsiębiorca amerykański Elon Musk, sławny z innowacyjności i osiągnięć również w przemyśle samochodowym (Tesla Motors) oraz informatycznym. Musk zapowiedział własną wyprawę ludzi i założenie kolonii na Marsie – przed NASA. Kto będzie rzeczywiście szybszy: NASA czy SpaceX? Jeszcze kilka lat temu takiego pytania nie zadawano.

Źródło: wPolityce.pl

»»O polskich szansach na kosmiczny biznes czytaj tutaj:

Prezes ARP: Za kilka lat Polska może stać się liderem w robotyce i przemyśle kosmicznym

Kosmiczne konsorcjum: polscy inżynierowie należą do najlepszych na świecie

Grant Thornton: Polskie firmy wydadzą w tym roku nawet 13,7 mld zł na kosmiczne technologie

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.