Opinie

Czy znasz swoich konkurentów?...

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 20 czerwca 2017, 22:41

  • 0
  • Powiększ tekst

...bo oni ciebie tak, czyli opowieść o Alibabie, Amazonie i 40 rozbójnikach

Amazon Inc. zaczynał nie tak dawno temu jako platforma internetowa sprzedaży książek. Wkrótce może się okazać potentatem na światowym rynku żywności. Pierwszy krok właśnie zrobił. Za 13,7 miliarda dolarów przejął sieć supermarketów pod nazwą Whole Foods Market. Ta w sumie stosunkowo niewielka w wymiarze finansowym transakcja przejęcia spowodowała przewartościowanie na całym świecie cen akcji sieci sklepów (sieciówek) zajmujących się sprzedażą detaliczną (w tym przede wszystkim żywności), dystrybutorów FMG i wielu innych.

Ucierpiał między innymi Walmart w USA, Carrefour w Europie. Co ciekawe, Amazon jedynie naśladuje swego największego światowego konkurenta koncern Alibaba Group Holding Ltd., który od dłuższego czasu realizuje właśnie tę strategię na macierzystym rynku w Chinach.

Czy Alibaba i Amazon zjedzą świat?

To wielce możliwe, biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu przychodów dwóch największych w globalnej gospodarki firm e-commerce. W czym tkwi (ich) tajemnica? W modelu biznesowym.

Przy najniższych możliwych marżach generują tony gotówki, którą mogą przeznaczyć na ekspansję w kolejnych sektorach gospodarki. Tym razem upatrzyły sobie rynek sprzedaży i dystrybucji żywności. Coś co przecież nie powinno być przedmiotem handlu w internecie, bo jednak my, konsumenci wolimy najpierw dokładnie obejrzeć coś, na co dzień kupujemy, by niemal natychmiast zjeść.

Hm, to prawda, jednak Alibaba i Amazon posiadają jeszcze jedną wielką przewagę nad konkurencją. Świetnie znają przyzwyczajenia konsumentów i trendy w handlu. Posiadają największe na rynku bazy danych o swoich klientach. Stąd też nie zamierzają wcale zamykać przejmowanych sieci sklepów. Nie, wystarczy, że na półkach ich marketów znajdą się towary najbardziej poszukiwane przez klientów po cenach niższych o np. 10 proc. niż w Walmarcie, Carrefourze czy Lidlu. A że gotówki Alibabie i Amazon nie zbywa to podcinając cenowo konkurencję mogą nas wszystkich szybko zjeść - w przenośni oczywiście - jako konsumentów.

Jaś i Małgosia nie lubią baby Jagi

Oczywiście, jeśli Amazon i Alibaba to zła baba Jaga, która chce zjeść świat, to znajdą się bohaterowie, jak Jaś i Małgosią, którzy baby Jagi nie lubią i nas konsumentów uratują. Nie wiadomo jednak czy alternatywa nie okaże gorsza od pierwotnego zagrożenie...

I tu słowo o współczesnej konkurencji. Linie podziałów między segmentami gospodarki bardzo szybko zacierają się, a sytuacja zmienia niezwykle dynamicznie. Co jeśli przed Amazon uratuje nas Google a przed Alibabą Baidu? Czy aby we współczesnym świecie, gdzie liczy się przede wszystkim wiedza, nie dochodzi do konkurencji o marże między przykładowo bankami i operatorami komórkowymi? A może jesteśmy światkami tworzenia się nowego światowego łańcucha wartości (ang.: value chain), gdzie każdy ze współczesnych 40 rozbójników rozpycha się jak może?

Odpowiedź brzmi: stanowczo tak. Następne pytania i odpowiedzi powinny dotyczyć miejsca Polski w nowym ładzie ekonomicznym nazwanym ostatnio Gospodarką 4.0.

Powiązane tematy

Komentarze