Opinie

Handel i ekonomia w wirtualnym świecie bez granic państwowych

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 31 października 2017, 16:17

  • 0
  • Powiększ tekst

Oto w kolejności lista 10 firm o największej wartości akcji (kapitalizacji) na  światowych giełdach: Apple Inc., Alphabet Inc. (dawniej Google), Microsoft, Amazon.com, Berkshire Hathaway, Alibaba Group, Tencent, Facebook, ExxonMobil, Johnson & Johnson. Poza chińskim Alibabą Group (6) i Tencent (7), wszystkie pozostałe największe korporacje pochodzą z USA.

7 z 10 wymienionych konglomeratów należy zaliczyć do „firm cyfrowych”, gdyż działają i opierają swój rozwój o  globalną sieć www. Czy to tylko kolejna bańka internetowa? Czy też może handel i ekonomia w coraz większym stopniu uciekają i znajdują swe miejsce w wirtualnym świecie bez granic państwowych?” - to dwa pierwsze akapity z artykułu „Cyfrowi giganci do opodatkowania” zamieszczonym w listopadowym wydaniu Gazety Bankowej. Jak wskazuje tytuł, argumentuję w nim za skutecznym opodatkowaniem transnarodowych korporacji cyfrowych.

W czwartek w zeszłym tygodniu Amazon, Alphabet i Microsoft ogłosiły swoje wyniki, które zaskoczyły i tak wygórowane oczekiwania rynku. Wszystkie trzy firmy osiągnęły w piątek historyczne maksima, a kapitalizacja Amazon wzrosła o, bagatele, 61,7 miliarda USD…, więcej niż giełdowa wartość całego Federal Express! A te zwyżki są w pełni uzasadnione biorąc pod uwagę wzrost zysków i przychodów w strategicznych obszarach działania. E i m-commerce stanowią dzisiaj 10 proc. handlu detalicznego na świecie rosnąc dynamicznie z kwartału na kwartał. Przykładowo, Amazon w ciągu kilku ostatnich tygodni ogłosił wejście na rynek sprzedaży żywności i farmaceutyków bezpardonowo zmieniając rozkład sił w tych sektorach gospodarki. Podobnie Alibaba i Tencent w Chinach, które nie dają szans tradycyjnym konkurentom. Nadto, wszystkie koncerny cyfrowe czekają jeszcze prawdziwe żniwa finansowe w okresie świątecznym, co tylko wzmocni ich pozycję.

Siła przebicia zarówno finansowa jak i polityczna potentatów cyfrowych jest przeolbrzymia. Świadczy o tym choćby fakt, że w USA lobują za uzyskaniem prawa do gromadzenia depozytów swoich klientów, a więc przywileju oddanemu dotąd wyłącznie bankom. Już teraz można zaryzykować twierdzenie, że rewolucja cyfrowa to zjawisko, które zmienia świat w równie dużym stopniu jak niegdyś rewolucja przemysłowa. Z tym zastrzeżeniem, że w znacznie szybszym tempie…

Jaką strategię w tej sytuacji powinien przyjąć polski rząd? Niczym zawodowy surfer musi złapać falę i śmiało ruszyć w erę cyfryzacji. I o tym także piszę w innym artykule - „Rzeczypospolita dygitalna” - w najnowszym numerze Gazety Bankowej. Zapraszam do lektury.

Powiązane tematy

Komentarze