Motor konsumpcji pracuje równo
Mimo wielu już wolnych niedziel w handlu, sprzedaż detaliczna wyraźnie rośnie
1. Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał w tych dniach dane dotyczące sprzedaży detalicznej w maju i po pięciu miesiącach tego roku, z których wynika, że żadnego spadku sprzedaży nie odnotowano w związku z wejściem w życie ustawy o ograniczeniu handlu niedzielę.
W maju ograniczenie handlu obowiązywało w dwie niedziele, a mimo tego sprzedaż detaliczna w tym miesiącu w cenach bieżących wzrosła o 7,6 proc. w ujęciu rok do roku, a w ujęciu realnym o 6,1proc.
W całym okresie pięciu miesięcy tego roku (od stycznia do maja) wzrost sprzedaży detalicznej w cenach bieżących wyniósł 7,4 proc. w ujęciu rok do roku, a w cenach stałych o 6,7 proc. (ograniczenia sprzedaży w niedzielę obowiązują od marca tego roku).
A przypomnijmy, że w debacie nad ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele, zarówno właściciele sklepów wielkopowierzchniowych, jak i związki zrzeszające pracodawców, a także duża część mediów, używała argumentów o drastycznym spadku sprzedaży i w konsekwencji konieczności zwalniania tysięcy pracowników zatrudnionych w handlu.
A sprzedaż detaliczna rośnie, nikt już nie mówi o zwalnianiu pracowników, wręcz przeciwnie przyjmowani są nowi, a duże sieci handlowe wręcz prześcigają się w oferowaniu coraz lepszych warunków pracy i płacy zarówno dla tych już pracujących w handlu jak i nowo przyjmowanych.
»» Dlaczego ekonomiści pomylili się w sprawie ograniczenia handlu w niedziele czytaj tutaj:
Kolejna bzdura obalona, ale będą następne
2. Oczywiście w tej krótkiej analizie, trzeba brać pod uwagę, ograniczenia handlu w niedzielę obowiązują zaledwie trzy pełne miesiące i w związku z tym jest za wcześnie żeby wyciągać ostateczne wnioski, ale raczej jest niemożliwe żeby w kolejnych miesiącach sprzedaż detaliczna spadała.
Wiedzą o tym doskonale właściciele największych sieci handlowych w Polsce, bowiem właśnie w lutym (a więc tuż po uchwaleniu przez Parlament ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę) zaczęły się znaczące podwyżki płac dla pracowników, aby tylko nie odchodzili do konkurencji.
W jednej z dużych sieci handlowych od marca tego pracownik zaczynający zatrudnienie może już liczyć na wynagrodzenie miesięczne w wysokości 3,6 tysiąca brutto, a po dwóch latach pracy już na 4,1 tys. brutto.
Musiało to spowodować także reakcję innych dużych sieci handlowych, także i one zaproponowały swoim pracownikom podwyżki i zapewne nie będą to ostatnie podwyżki pracowników handlu w tym roku.
Takich warunków pracy i płacy nie proponują przecież przedsiębiorstwa handlowe, które spodziewają się spadków sprzedaży, a wiec tym samym i zysków, co w konsekwencji musiałoby powodować konieczność ograniczania zatrudnienia.
»» O kuriozalnym przypadku związanym z niedzielnym handlem czytaj tutaj:
Informacje dla roztargnionych przestępców
3. A ponieważ jak już wspomniałem, GUS podał również dane dotyczące sprzedaży detalicznej po pięciu miesiącach 2018 roku, z których wynika, że sprzedaż ta w cenach bieżących wzrosła o 7,4 proc. w ujęciu rok do roku, a w cenach stałych o 6,7 proc.
Ten wzrost sprzedaży detalicznej oznacza, że tempo wzrostu konsumpcji także w II kwartale tego roku, zwiększy się najprawdopodobniej o ponad 5 proc. w ujęciu rok do roku i będzie wyższy niż ten odnotowany w IV kwartale roku poprzedniego.
A ponieważ spożycie gospodarstw domowych daje wkład do wzrostu PKB wynoszący blisko 3 punkty procentowe (tak było w całym roku 2017), to wszystko wskazuje na to, że wzrost PKB w II kwartale może przekroczyć 5 proc., właśnie głównie dzięki wzrostowi konsumpcji.
Wygląda, więc na to, że także w tym roku konsumpcja będzie także najważniejszym motorem wzrostu PKB w Polsce, choć ruszyły także inwestycje, a ponieważ w tym przypadku mamy niższą bazę z roku poprzedniego, więc ten pozytywny wpływ na wzrost PKB będzie także znaczący.
Źródło: wPolityce.pl
Mimo wielu już wolnych niedziel, sprzedaż detaliczna wyraźnie rośnie