Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Państwa wschodzące już równoważą państwa schodzące

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 5 listopada 2013, 08:56

    Aktualizacja: 6 listopada 2013, 09:32

  • 6
  • Powiększ tekst

A Polacy nadal się wylegują nie zauważając że nadeszła już noc polarna

Ingram Pinn jak zwykle trafnie ukazuje w swoich grafikach procesy gospodarczo-polityczne zachodzące na świecie. Tym razem obrazując artykuł Martina Wolfa „The pain of rebalancing global growth” w Financial Times’ie ukazuje światową gospodarkę na huśtawce na której w zrównoważony sposób huśtają się z jednej strony kraje wysoko rozwinięte a z drugiej wschodzące potęgi na czele z Chinami i Indiami. Wydaje się proces „rozłączania” gospodarek o którym pisałem pięć lat temu wtenczas kontestowany nie tylko nastąpił, ale i wystąpiła nowa równowaga w której te dwa światy się kompensują. Z tym że o ile obecny proces dywergencji w aspekcie wzrostu będzie kontynuowany to następnym etapem okaże się zamiana miejsc i uzależnienie wzrostu krajów wysokorozwiniętych od procesów gospodarczych w krajach wschodzących. A zgodnie z ostatnim raportem MFW mimo widocznego spowolnienia zwłaszcza w Indiach do 3,8% w tym roku budżetowym i wzrostu do 5,1% w roku przyszłym są to wielkości o których może pomarzyć świat zachodni. Gdy na ten proces wzrostu w Chinach w wysokości 7,6% i 7,3% w roku 2014 i przeciętne wzrosty we wschodzącej Azji w wysokości 6,3% w tym roku i 6,5% w roku przyszłym, fakt że dotyczy to społeczeństw stanowiących połowę ludzkości, to już niedługo zachód będzie mógł się huśtać sam gdyż zrównoważyć nowe kolosy na huśtawce równoważnej Ingram’a nie będzie w stanie.

Zwłaszcza że drugim regionem pod względem wzrostu okazuje się subsaharyjska Afryka odżywająca po pandemii Aidsa, której Zachód był w stanie zaoferować jedynie cywilizację śmierci. Wg raportu MFW gospodarka afrykańskiego kolosa jakim okazuje się Nigeria będzie się rozwijała w tempie 7% w tym roku w porównaniu z jej azjatyckim odpowiednikiem Indonezją 6,3%. I wg Davida Bloom’a z Harvardu wzrośnie w porównaniu z obecnym stanem trzykrotnie do 2030 r. tempem niewyobrażalnym dla twórców „zielonej wyspy” w Polsce. A przyspieszenie jest spowodowane tym czym jest coup de grace Polski demografia: “With the demographic dividend, Nigeria’s economy can be three times larger than [it is] today in 2030, instead of only two times larger without the demographic dividend.” Zgadza się z tą diagnozą  Javier Blas cytując w raporcie Financial Times’a “Businesses put faith in ‘demographic dividend’”: “features of Nigeria’s economy make capitalising on [the demographic dividend] opportunity challenging”. To samo zdanie podziela Rachel Savage w podsumowaniu raportu FT “Sub-Saharan Africa In line for ‘demographic dividend’ while developed world must count cost of ageing population” konkludując : “The world is going through huge population upheavals with no end in sight this century”. W tym momencie jesteśmy już o krok przed powtórzeniem wędrówki ludów i upadku zgnuśniałego Cesarstwa Rzymskiego. Czarna Afryka naciska na kraje islamu które jak w przeszłości Germanie wdzierają się do Europy i ją zalewają – a doświadczenie bitewne które obecnie nabywają i poczucie upokorzenia są dodatkowym napędem tego działania.

W Europie obok Niemiec krajem które wyrasta na mocarstwo jest 80-cio milionowa Turcja. Europejskie gdyż w części leżące na naszym kontynencie i jeden z kierunków historycznej ekspansji która w pewnym sensie już się dokonała bo jak pisze Quentin Peel w artykule Financial Timesa „It’s all a matter of unfinished business” ukazując wielokulturowość Berlina 200 tyś. Turków tam mieszka z całej 3 mln ich społeczności w Niemczech. Jest to kraj który przeżywa niesamowitą ekspansję którą w 90 rocznicę powstania republiki ukazało otworzenie najgłębszego łączącego Europę z Azją metra pod Bosforem. Z drugiej strony widać że jest to kraj na cenzurowanym. Bo o ile Guardian w artykule Constanze Letsch „Istanbul's underwater Bosphorus rail tunnel opens to delight and foreboding” poinformował o jego otwarciu które odbywało się, co charakterystyczne przy udziale japońskiego premiera Shinzo Abe to znaczna część jego treści to skargi ekologów. Okazuje się że 13,6 km tunel z milowym podmorskim kawałkiem (56 metrów) kosztował $4 mld – w tym $1 mld z funduszy japońskich, podczas gdy jak nie wiadomo z czego chwalą się polskie władze odcinek drogowy z 2,65 km pod Ursynowem ma kosztować skandalicznie drogo bo 6 mld zł, a i tak nie wiadomo czy nie drożej. Gdy chodzi o skargi ekologów i architektów których wyeksponowanie przytłumiło wydźwięk tureckiego sukcesu cywilizacyjnego, to o ich infantylności niech świadczy konkludujący fragment o socjoekonomicznym wpływie którego zamieszczenie ośmiesza wydawców: „"Marmaray is uniquely a technical project. We have no idea how it will affect the city, and the people in it, if it will change life in the city for better or worse," he said. "But we can be sure that the vulnerable residents of Istanbul will feel the impact more than the others. A mega project like this will cause major rent increases and profiteering by some." Citing the lack of government control mechanisms in the real estate market, Güvenç said poorer residents and small businesses were likely to be priced out of neighbourhoods adjacent to the new metro line. "Increased overall accessibility – access to transport, shopping, culture etc – will cause rents in formerly cheaper areas to rise quickly. It will substantially change the social strata of the city. With the opening of the Marmaray line, the Bosphorus Strait will cease to be an obstacle. It means the end of Istanbul as we know it."”

Okazuje się że kwestie ekologiczno-społecznych ocen mają wpływ nie tylko na ocenę opinii społecznej na temat charakteru przemian w krajach wschodzących ale również mogą mieć praktyczny wymiar gdy chodzi o dostęp do rynku kapitałowego. Otóż gdy chodzi o finansowanie tureckich projektów infrastrukturalnych zastosowanie metod ESG ogranicza dostępność kapitału dla stygmatyzowanych krajów. Jak podaje Daniel Dombey w artykule Financial Times’a „Financing uncertainties threaten Turkey’s infrastructure hopes” będąca na cenzurowanym z powodu nie uwzględnienia protestów społecznych Turcja może właśnie z powodu braku ratingu społecznego nie być w stanie sfinansować swoich inwestycji infrastrukturalnych które Atilla Yesilada z Global-Source Partners ocenia na $250 mld. Okazuje się że z powodu eksplozji gospodarczej nawet piąte w Europie lotnisko Ataturk w Istambule, w którym wzrost pasażerów w tym roku wzrósł o  16% pęka w szwach. W związku z powyższym konieczna jest oceniana na €22 mld lokalizacja nowego lotniska w tym mieście, które ma być największe na świecie z potencjałem przyjęcia 150 mln pasażerów rocznie. Otóż mimo że przetarg na tą inwestycję wygrało pięcioczłonowe konsorcjum to okazuje się że obecnie może mieć problem ze zdobyciem koniecznego kapitału na rynku międzynarodowym w sytuacji kiedy banki tureckie są zbyt słabe kapitałowo aby takich środków dostarczyć. Całość ma o tyle podtekst polityczny że w dyskusji na tym polu padają oskarżenia że po wydarzeniach z lata tego roku niektóre z konkurencyjnych firm, wymieniana jest Lufthansa oskarżają negatywne oddziaływanie środowiskowe tych projektów w celu odstraszenia potencjalnych inwestorów: „Binali Yildirim, Turkey’s transport minister, suggested European companies that failed to win the tender were trying to convince banks to deny loans to the winning consortium.  Accusing banks of using issues such as environmental problems “as an excuse not to provide loans for some big projects”, he said, adding: “It will not be surprising for us to face such obstacles with the third airport project”.

O ile na naszych oczach marzenia sułtana Abdülmejida z 1860 o odrodzeniu Turcji i budowie tunelu podmorskiego pod Bosforem się realizują, a państwa wschodzące już równoważą wpływy krajów rozwiniętych, to okazuje że polskie nadzieje na wystąpienie procesów konwergencji odsuwają się w czasie. I po raz kolejny może się okazać że z powodu zaniechań i brak dbania o krajowe interesy to my, a nie Turcja staniemy się „chorym państwem” Europy.

 

 

----------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------

Tylko w naszym wSklepiku.pl!

Bogata oferta książek, audiobooków, poradników oraz bardzo atrakcyjnych gadżetów portalu!

Zapraszamy!

Powiązane tematy

Komentarze