Opinie

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Nikt nie zatrzyma Nord Stream 2?

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 28 września 2020, 12:00

  • 3
  • Powiększ tekst

W wywiadzie Petera Altmaiera, ministra gospodarki Niemiec, dla Handelsblatt warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze – że według niego Nord Stream 2 został przedyskutowany i zaaprobowany już wiele lat temu, nie można więc go podważać, i po drugie – że dotyczy on całej Europy Zachodniej, a nie tylko Niemiec.

Altmaier jest zwolennikiem Nord Stream 2, i uważa, że jego dokończenie jest słuszne. Można założyć, że jego opinie są wyrazem stanowiska niemieckiego rządu, który jeszcze niedawno wysyłał sygnały, według których napięcie między Berlinem a Moskwą wywołane sprawą rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego mogą zadecydować o rezygnacji z projektu. Porzucenie Nord Stream 2 miało być swego rodzaju karą dla Moskwy. Można przypuszczać, że jest to już nieaktualne i Berlin wraca do narracji sprzed kryzysu, zgodnie z którą Nord Stream 2 musi powstać.

Charakterystyczna jest specyfika wywodu Altmaiera, z którego przebija przekonanie, że raz podjęta decyzja nie podlega już modyfikacji i trzeba ją realizować z żelazną konsekwencją, nie bacząc na przeszkody. Oczywiście, jest w tym część prawdy, bo wielkie projekty, takie jak Nord Stream 2, sięgające dziesiątek lat do przodu, powinny posiadać stabilne ramy. Inwestorzy w przeciwnym wypadku nie zainwestowaliby w nie swoich pieniędzy.

Problem w tym, że Nord Stream 2 był stabilny w zasadzie tylko według Berlina. Od początku budził tak duże kontrowersje, zwłaszcza państw naszego regionu, że zawsze towarzyszyła mu atmosfera skandalu, sporów i konfliktu. Klimat politycznych napięć nigdy nie ustępował, a po zdecydowanym włączeniu się w jego krytykę Stanów Zjednoczonych, stał się również problematyczny finansowo. Nord Stream 2 to pomysł Berlina i Moskwy od początku do końca. Konsultacje i dyskusja? Na pewno nie ze wszystkimi.

W argumentacji Altmaiera pojawia się Zachód jako ta część Europy, dla której Nord Stream 2 jest ważny nie mniej niż dla Niemiec. Nasz region jest konsekwentnie pomijany, tak jakby projekt albo go nie dotyczył, albo był mu zupełne obojętny.

Wygląda na to, że przekaz Petera Altmaiera jest skierowany przede wszystkim do państw Europy Zachodniej: zawiera on zarówno argumenty przemawiające za budową Nord Stream 2, jak i elementy krytyki rządów, które z powodu próby otrucia Nawalnego zaczęły ją podważać. Zarzut niekonsekwencji dotyczy właśnie ich. Chodzi o to, by dokończyć to, na co Berlin umówił się z Zachodem już dawno. Niemcy muszą zrealizować swój Nord Stream 2, i nie chcą, by im w tym przeszkadzać.

Powiązane tematy

Komentarze