Opinie

Lufthansa / autor: Pixabay
Lufthansa / autor: Pixabay

Krótki instruktaż nowomowy w samolocie. Za darmo

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 16 lipca 2021, 17:32

    Aktualizacja: 16 lipca 2021, 18:14

  • Powiększ tekst

Jak potwierdził rzecznik grupy, zarówno Lufthansa, SWISS, Austrian, Bruksela i Eurowings zmienią sposób komunikacji z klientami, w celu wyeliminowania odniesienia do płci. Będzie to miało różne formy. A my przecież znamy je jeszcze z czasów komuny…

Wychowałem się na „taśmach Laskowika”, ale były to już lata ’90. Kiedy byłem mały, trochę żałowałem, że nie przyszło mi żyć bardziej świadomie w czasach PRL, bo zachwycony Laskowikiem, TEJ, Seksmisją, Bareją, myślałem sobie „jakie to musiały być komiczne czasy…”. Okrutnie się myliłem. Czasy dziś są śmieszniejsze niż kiedykolwiek, bo jak można poważnie traktować trend bezpłciowej grzeczności, który teraz wprowadza Lufthansa? – konkretniej, stewardzi i stewardessy (dostrzegam tu pewną niekonsekwencję…) mają mieć zakaz zwracania się do pasażerów per „panie i panowie”. Ma być nowocześnie i neutralnie płciowo.

I naszła mnie taka refleksja, że możemy zaoszczędzić mnóstwa pieniędzy pozostałym liniom, które również podobny ruch mają w planach, tylko nie bardzo wiedzą jak to zrobić. Dobra nasza! My to, jak większość modnych dziś postępowych pomysłów, już przerabialiśmy za komuny właśnie. A ponieważ dobrze kojarzę bezosobowe formy grzecznościowe, które były bardzo popularne za komuny, zwłaszcza w usługach, oddam tę ściągawkę zupełnie za darmo (żeby jeszcze na tym biznesu ktoś nie próbował robić).

A zatem, krótki instruktaż z przykładami bezosobowej grzeczności w samolocie:

  • „A siada mi tu!”

  • „Czego sobie życzy?”

  • „Gdzie sobie rezerwuje?”

  • „Zasłoni mi to okno”

  • „Wyłączy laptopa”

  • „Wyłączy telefon”

  • „Sam się zapnie”

  • „No nie poleci, co zrobi…”

  • „Założy na twarz najpierw sobie”

  • „Pociągnie za sznurek, to kamizelka się napompuje”

  • „Skorzysta z toalety jak powiem”

  • „Gdzie się szwenda po samolocie?!”

  • „Tam pójdzie”

  • „Jak woli”

  • „Czego się krzywi?”

  • „Bierze tę colę”

  • „Niech nie marudzi!”

  • „Dziękujemy, że leci z nami”

Przykładów oczywiście może być znacznie więcej. Zachęcam do budowania w komentarzach podręcznika nowego savoir vivre’u na nowe, jeszcze bardziej światłe czasy. Obawiam się jednak, że jeszcze trochę tej światłości i pilot nigdzie nie doleci, bo po drodze oślepnie.

Mój świętej pamięci Dziadek miał zawsze jakieś mądrze porzekadło lub cytat na każdą okazję. Dziś wydaje mi się, że niestety najbardziej adekwatnym jest ten z Hegla: „historia narodów uczy, że narody nie nauczyły się niczego ze swojej historii”. Mamy w swojej historii również dominację form bezosobowych w usługach z czasów, gdy najważniejszą osobą na zakładzie była sklepowa. Lufthansa i podobni równają tym samym mniej więcej do tego pułapu kultury językowej. Tylko tym razem to nie wynika z patologii systemowej, a wprowadzane jest na własne życzenie. No cóż, źle i tak nikomu nie życzę. Niech leci.

CZYTA TEŻ: „Siada mi tu!” - Lufthansa przestanie rozróżniać płeć

CZYTA TEŻ: Benzyna po 8 złotych? To efekt dyrektywy UE!

CZYTA TEŻ: Merkel przekonała Bidena do Nord Stream 2

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych