Forum Gospodarcze w Davos, co ustalą finansiści i bankierzy?
W Davos w Szwajcarii rozpoczęło się 44 Światowe Forum Gospodarcze goszczące 2500 uczestników z 98 krajów świata, w tym 288 przedstawicieli rządów. Ten rok jest rekordowy pod względem liczby gości, przedstawicieli świata finansów i polityki.
Myśl przewodnia Forum to "Zbudować świat od nowa". "Nowe zorganizowanie świata wymaga wzajemnego zrozumienia i wspólnego działania" - powiedział podczas ceremonii otwarcia Klaus Schwab, założyciel Forum w Davos. Hasła tegorocznego wydarzenia są niezwykle wymowne, budowa świata od nowa jest jak najbardziej na miejscu patrząc na dzisiejszą rzeczywistość. Mam tu na myśli przede wszystkim kryzys finansowy.
Rany z przed pięciu lat zaczynają się teraz goić pod wpływem drukowanych walut i niskich stóp procentowych, zaczynamy odczuwać powolne ożywienie gospodarcze. Jednak problemy z 2008 r. nie zostały rozwiązane, tylko oddalone. Bankierzy nie mają ochoty bankrutować, politycy z kolej być utożsamianymi z kryzysem w przyszłości. Dlatego kroczymy dziś drogą zrzucania problemów i odpowiedzialności na barki następnych ekip rządzących. Forum w Davos jest odpowiednim miejscem, aby pojawił się ktoś, kto jest w stanie wziąć tą odpowiedzialność, spróbować rozwiązać problemy i zacząć od nowa. Jest to chyba ponad siły naszych obecnych liderów finansowych i politycznych. 44 Światowe Forum Gospodarcze w Davos zakończy się podobnie jak większość poprzednich tylko wymianą poglądów i brakiem konkretów.
"Jak to jest możliwe, aby w pięć lat po wybuchu kryzysu wywołanego przez wielkie banki nadal trudno było zrozumieć jak działają ich produkty. Jeśli doszło do jakiejkolwiek poprawy w funkcjonowaniu banków, to jest ona bardzo skromna"
- powiedział Paul Singer, zarządzający funduszem inwestycyjnym Elliott Management Corp. W praktykach dużych banków nic się nie zmieniło od czasu wybuchu kryzysu. Nadal tworzą ryzykowne produkty inwestycyjne, a ich rzeczywista kondycja finansowa jest trudna do określenia. Dopuszczają się też manipulacji rynkami, dobrym przykładem jest J.P. Morgan Chase, jeden z najstarszych i największych banków w Stanach Zjednoczonych, który w tym roku musiał zapłacić 23 miliardy dolarów kary za nadużycia finansowe. Z kolej inny gigant Goldman Sachs powraca do rozdawania na lewo i prawo kredytów, które pakuje w skomplikowane produkty finansowe bez żadnej realnej wartości, sprzedając je innym bankom. Sytuacja jest niemalże identyczna jak przed 2008 r. Oprócz pomniejszych kar, korporacje finansowe "zbyt duże by upaść" nie poniosły żadnych konsekwencji i dalej kroczą tą samą drogą z pomocą banków centralnych, które drukując waluty i obniżając stopy procentowe pompują rynek giełdowy i nieruchomości. Jest to kopiowanie sytuacji, która miała miejsce przed początkiem kryzysu. Ciągnąc to dalej nastąpi ogromne zagrożenie poważnym kryzysem inflacyjnym. Z kolej przystopowanie i zaostrzenie polityki monetarnej doprowadzi do nagłego załamania, ponieważ światowa gospodarka nie wytrzyma bez sztucznego wsparcia. Zamiast podjąć realna działania na rzecz rozwiązania problemów w okresie załamania, znów rozpocznie się drukowanie.
W polityce też nic się nie zmieniło i brakuje konsekwencji. Interwencjonizm państwowy w gospodarkę jest coraz większy, a sytuacja nie poprawia się. Duże bezrobocie, nadmierna emigracja lub imigracja, kolejne nakazy prawne, ograniczanie swobód dla przedsiębiorców, rozrastająca się administracja i niezadowolenie społeczeństwa, tracącego zaufanie. W Davos rozmowy będą toczyć się głównie na temat polityki zagranicznej, szczególnie kwestii Syrii czy Iranu. Jedyne co może wyniknąć z rozmów o naprawie gospodarki w poszczególnych krajach, to plany dalszego ograniczania swobód obywatelskich oraz większej ingerencji państwa w życie obywateli. Z pewnością poruszony zostanie temat związany z ubiegłorocznym incydentem na Cyprze, tyle że teraz będzie dotyczył większości dużych państw na świecie, szczególnie Unii Europejskiej gdzie wszystko jest już na ostatniej prostej w Europejskim Parlamencie.
Bankierzy i politycy sami nie pociągają się do odpowiedzialności za kryzys, a zamiast rozwiązywać problemy kumulują je i oddalają na przyszłość. Dlatego po kolejnej konferencji w Davos, nie należy spodziewać się dużych zmian. Z drugiej strony ze szczytu może wypłynąć kilka dobrych pomysłów, jednak bez większej siły przebicia.