Jak uratować pacjenta przed przeszczepem?
Nefrolodzy czekali ponad 25 lat na lek wydłużający życie pacjentom. I wreszcie są flozyny. W Przewlekłej Chorobie Nerek bardzo liczy się również profilaktyka. Gdyby raz do roku oznaczać stężenie kreatyniny we krwi i wykonać badanie ogólne moczu, można by wcześnie zdiagnozować dużą grupę chorych. To szczególnie ważna dla pacjentów z grupy ryzyka: chorujących na cukrzycę, chorobę otyłościową, nadciśnienie tętnicze, choroby autoimmunologiczne, w starszym wieku, przyjmujące leki uszkadzające nerki.
O tym jak uchronić dużą liczbę polskich pacjentów z chorymi nerkami przed dializoterapią oraz przeszczepem rozmawialiśmy w Wywiadzie Gospodarczym w tv wPolsce.pl z prof. dr hab. n. med. Beata Naumnik, specjalistą chorób wewnętrznych, nefrologiem, Kierownikiem Kliniki Nefrologii i Transplantologii z Ośrodkiem Dializ Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, członkiem Koalicji na Rzecz Przewlekłej Choroby Nerek.
Przewlekła Choroba Nerek jest bardzo podstępną chorobą. We wczesnych stadiach nie daje żadnych objawów. Nerki nie bolą. Pacjenci trafiają do lekarzy w bardzo zaawansowanym stanie, wtedy gdy jest już najczęściej już wskazanie do dializoterapii – wyjaśnia profesor Beata Naumnik.
Jak podkreśla profesor nefrolog każdy z nas może być chory i o tym nie wiedzieć. Kiedy ostatni raz wykonywaliśmy podstawowe badanie moczu, które może uratować nasze nerki?
Osób zagrożonych PchN jest 4 miliony 700 tysięcy. Natomiast tylko 10 procent z nich ma świadomość swojej choroby. Bardzo ważna jest wczesna wykrywalność! – alarmuje profesor Naumnik.
Czyli 90 procent osób zagrożonych nie wie, że już choruje. Jak może pomóc im lekarz, kiedy w bardziej zaawansowanym stadium choroby wreszcie pojawimy się w gabinecie? Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy z ekspertem.
Czytaj też: Premier do opozycji: Nie odrzucajcie KPO, wielkiej pomocy UE
(AN)