Nie będzie więcej podwyżek OC? Jest taka szansa
W tym roku nie powinno być powtórki takich wzrostów składek OC, jak w poprzednim roku - powiedział Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń w Wywiadzie Gospodarczym w telewizji wPolsce.pl
Branża ubezpieczeniowa po raz pierwszy od 10 lat notuje zyski w segmencie OC komunikacyjnego. Czy oznacza to koniec skokowych podwyżek OC, a może koniec podwyżek w ogóle?
To jest bardzo dobra wiadomość, ponieważ do 2017 roku branża ubezpieczeniowa przez ostatnie 10 lat straciła 7,5 mld zł, ale to też nie jest tak, że ubezpieczyciele zaczęli dobrze zarabiać. Nie ma strat, ale i nie ma dużych zysków. Przestali tylko tracić - oceniał Prądzyński. - Równowaga była bardzo zachwiana, stąd te podwyżki. Teraz równowaga jest delikatna, ale jeśli wypłaty odszkodowań będą na stałym poziomie, a całość naliczania i wypłat odszkodowań będzie stała, to może i obędzie się bez dalszych podwyżek w ogóle - dodał.
Warto pamiętać, że wzrosły koszty składek, bo znacząco wzrosły kwoty odszkodowań, ale jednocześnie liczba wypadków komunikacyjnych spadła o 40 proc, dodała prowadząca wywiad Ewa Wesołowska.
Wypłaty odszkodowań
Gość Wywiadu zwrócił także uwagę, że w Polsce - w jego ocenie - nieuregulowany prawnie jest obszar odszkodowań, podczas gdy w innych krajach zasady te określone są dość precyzyjnie.
Nie wiadomo „co mi się należy” w przypadku śmierci osoby bliskiej, czy poszkodowanej. A to w przypadku kompensacji strat osobowych są najwyższe odszkodowania. Gdyby zasady i odszkodowania były bardziej przewidywalne, składki mogłyby być niższe - skomentował Prądzyński. - Mieliśmy przypadek ojca rodziny, który zginał w wypadku i odszkodowanie było w okolicach 1 mln 800 tys. zł, ale to jest jeszcze normalne, bo wynikało z kompensaty jego dużych miesięcznych dochodów. Obszarem kompletnie nieuregulowanym jest obszar strat moralnych. Jak kalkulować ból i cierpienie po stracie męża lub dziecka. W innych krajach jest to określone i uregulowane - ocenił Prądzyński.
Jak ocenił, kompensacje osobiste są najdroższe, a ich doprecyzowanie w regulacjach prawnych, jak na Zachodzie, doprowadziłoby do obniżenia kosztu składki, który dziś. Dziś ubezpieczenia takie są w Polsce relatywnie drogie w stosunku do przyznawanych odszkodowań - np. za składkę ubezpieczenia na życie 80 zł na m-c tylko 40 000 złotych odszkodowania. To bardzo mało w porównaniu z rekompensatami na Zachodzie. Wszelkie metody, które mogłyby ten stan rzeczy zmienić byłyby dobre dla wszystkich.
Pracownicze Plany Kapitałowe
Projekt rządowy Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) na dniach ujrzy światło dzienne. Docelowo ma wymusić na Polakach dodatkowe odkładanie pieniędzy na konto przyszłych emerytur. To, jak dokładnie będzie wyglądał mechanizm, budzi wiele emocji. Z dotychczasowych informacji wynika, że firmy ubezpieczeniowe nie będą uczestniczyć w zbieraniu składek.
Gość Wywiadu sugeruje, że jeśli tylko TFI miałoby monopol, cały projekt PPK mógłby zakończyć się porażką.
To nie jest do końca normalne - skomentował Prądzyński. - Żeby PPK było skuteczne i żeby Polacy zaczęli oszczędzać i budować swoje oszczędności, PPK musi byc powszechne. Żeby było powszechne musi być masowo sprzedawane. A tylko ubezpieczyciele, nie TFI, mają taki know-how. Dlatego apelujemy o to, żeby nas włączyć i będziemy rozmawiać o tym dalej z rządem - dodał.
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne
Co już jest pewnym standardem, ten rodzaj ubezpieczenia na ogół pracodawcy wykupują swoim pracownikom oraz ich rodzinom w pakiecie świadczeń i benefitów oferowanych przez pracodawcę. Ubezpieczyciele chcieliby upowszechnienia tego typu oferty jako systemu komplementarnego i centralnego powiązania systemowego z uzupełnieniem koszyka świadczeń państwowej służby zdrowia.
Przedstawialiśmy rządom wielokrotnie systemy ubezpieczeń komplementarnych, które uzupełniają ofertę publicznej służby zdrowia. Jak wiemy brakuje pieniędzy w służbie zdrowia. Rozmawiamy dalej, zobaczymy co z tego będzie - ocenił Prądzyński.
Zobacz cały wywiad:
mw