Analizy

waluty / autor: Fratria
waluty / autor: Fratria

Inflacja w Europie szaleje

Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 2 listopada 2021, 11:00

  • 1
  • Powiększ tekst

Rozczarowujące wyniki Apple i Amazona sprawiły, że europejskie giełdy rozpoczynały ostatnią sesję października pod presją, nie inaczej zresztą było w Polsce. Nie trzeba było jednak wiele czasu, by byki zyskiwały stopniową przewagę – wraz ze wzrostem notowań kontraktów futures na amerykańskie indeksy w drugiej połowie dnia rosła także Europa, główne indeksy finalnie zamykały się na plusach. Publikowane w trakcie dnia dane o PKB w 3Q2021 były mieszane – pozytywnie zaskakiwał wzrost we Francji i Włoszech (odpowiednio 3,0 proc. k/k oraz 2,6 proc. k/k), negatywnie w Niemczech (1,8 proc. k/k).

Ważniejsze być może były jednak dane o inflacji, która wzrosła w strefie euro z 3,4 proc. r/r do 4,1 proc. r/r (konsensus: 3,7 proc. k/k) głównie pod wpływem olbrzymich wzrostów cen energii (23 proc. r/r). W tej chwili oznacza to już, że wbrew retoryce EBC rynek wycenia podwyżkę stóp procentowych w grudniu przyszłego roku, co jeszcze niedawno wydawało się nie do pomyślenia.

WIG20 wzrósł o 0,52 proc., mWIG40 o 0,74 proc., a sWIG80 spadł o 0,27 proc. Nie może być zaskoczeniem, że skoro wzrost cen w październiku sięgnął 6,8 proc. r/r (konsensus: 6,4 proc. r/r, we wrześniu 5,9 proc. r/r), siłą napędową GPW były banki, przede wszystkim Pekao (+6,25 proc.), które notabene poinformowało rano o sprzedaży Domu Inwestycyjnego Xelion grupie Quercus. O 2,35 proc. drożały także akcje PKO, a o zamknięciu mWIG-u decydowały Millenium (+5,66 proc.), Alior (+5,46 proc.) i ING (+2,64 proc.). Rynek nie ma wątpliwości, że w listopadzie RPP zadecyduje o kolejnych podwyżkach stóp procentowych. Przy dynamice cen, która na początku roku może sięgnąć nawet 7,5-8,0 proc. r/r jedynym sposobem na zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych wydają się agresywne działania, tym bardziej, że krytyka bierności Rady we wcześniejszej części roku ma już charakter międzynarodowy – Adam Glapiński został właśnie ogłoszony przez Global Finance najgorszym prezesem banku centralnego w Europie (ex equo z prezesami analogicznych instytucji na Ukrainie i Białorusi).

Pomimo mniejszej niż zazwyczaj aktywności (Wszystkich Świętych obchodzone jest też m.in. we Francji i we Włoszech) rynki europejskie wyraźnie wczoraj rosły, dostosowując się do nowych szczytów w USA (S&P500 zyskało 0,18 proc., a NASDAQ 0,63 proc.). Tu chcielibyśmy jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu wynikowego, gdy brak reakcji rynku na świetne raporty (naprawiony w drugiej połowie lipca i sierpniu) nastrajał nas optymistycznie, tym razem nie widzimy w sprawozdaniach z USA argumentów za kontynuacją hossy. Teoretycznie 82 proc. spółek S&P500 raportuje zyski wyższe od oczekiwań, a 75 proc. pozytywnie zaskakuje także na poziomie przychodów. Nie zmienia to jednak faktu, że po publikacji 56 proc. raportów (piątkowe dane FactSet) implikowana dynamika zysków to 36,6 proc. r/r (30 września analitycy oczekiwali rzekomo 27,4 proc. r/r), można więc już z dużą dozą pewności powiedzieć, że rozbieżności między konsensusami a rzeczywistością będą bez porównania mniejsze niż 3 miesiące temu. Co więcej, gdy nałoży się na to najmniejsze od ponad roku dodatnie rewizje prognoz dotyczących kolejnych kwartałów, implikowany wskaźnik cena/zysk dla S&P500 powrócił w okolice rekordowych poziomów i wynosi aktualnie 21,1. O ile w ubiegłym roku dawało się uzasadnić takie poziomy nadziejami (później zmaterializowanymi) na korzystne efekty gigantycznych programów fiskalnych i monetarnych, dziś bilans ryzyk dla PKB i wyników spółek w 2022 r. wydaje nam się ujemny, a wysoka inflacja po raz pierwszy od dekady może uniemożliwić bankom centralnym ewentualne interwencje. Wszystko to składa nam się w obraz wyraźnej korekty przed końcem roku.

Sesja w Azji ponownie jest słaba (Daleki Wschód wciąż wyraźnie odstaje od Europy, nie mówiąc już o USA), kontrakty futures znajdują się dziś na niewielkich minusach, sugerując delikatne spadki na starcie sesji. Warszawa powinna jednak zachowywać się lepiej, mając „do odrobienia” wczorajsze zwyżki.

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Czytaj też: Premier: Ścieżka dojścia do neutralności klimatycznej musi być sprawiedliwa

Powiązane tematy

Komentarze