Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Banki zaczynają podnosić oprocentowanie lokat

Bartosz Turek, Oskar Sękowski HRE Investments

  • Opublikowano: 1 grudnia 2021, 21:11

  • Powiększ tekst

Wbrew aurze za oknem, w bankach mamy symptomy nastającej wiosny. Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczyna rosnąć oprocentowanie depozytów. Póki co są to dopiero pierwsze nieśmiałe zmiany, ale możemy oczekiwać ich kontynuacji

6 banków poprawiło w ostatnim miesiącu swoją ofertę depozytową – wynika z danych zebranych przez HRE Investments w ramach cyklicznego badania najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych. Zmiany dotyczyły oprocentowania albo warunków dodatkowych stawianych przy zakładaniu depozytu (maksymalna kwota lub okres trwania lokaty). I choć nie można nazwać tych ruchów nadmiernie dynamicznymi, to jedno jest pewne – banki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

3% górną granicą oprocentowania

Z drugiej strony póki co wciąż najlepsze lokaty, które można dziś założyć w bankach, pozwalają zarobić 2- 3% w skali roku. Problem w tym, że są to oferty szczególnie limitowane – dla nowych klientów, na mniejsze kwoty czy krótki okres. Znacznie więcej propozycji znajdziemy już w przedziale od 1-2%. Stawiane przez banki wymagania w tej grupie są już mniejsze, a zdarzają się nawet oferty bez większych ograniczeń. Znacznie łatwiej znaleźć też w tej grupie rozwiązania, z których mogą skorzystać dotychczasowi, a nie tylko nowi klienci.

Trzeba mieć przy tym świadomość, że część instytucji położyła też nacisk na zatrzymanie dotychczasowych klientów i to im najpierw proponują lepsze warunki depozytów. Takie oferty „utrzymaniowe” siłą rzeczy nie trafiły do naszego zestawienia. Z tego wynika prosta rada - jeśli akurat kończą Ci się lokaty w jakimś banku, to zanim przeniesiesz pieniądze do innej instytucji, sprawdź czy ta obecna nie chce przypadkiem powalczyć o Twoje oszczędności.

W naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach i rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy. Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.

Standard wciąż jest znacznie poniżej 1%

Trzeba mieć przy tym świadomość, że przeciętna oferta, którą znajdziemy w banku może znacznie odbiegać od tych najlepszych, którymi chwalą się dziś banki. Dane NBP pokazują bowiem, że średnie oprocentowanie lokat zakładanych w październiku opiewało na zaledwie 0,35% w skali roku. To i tak więcej niż we wrześniu (0,29%) czy sierpniu (0,23%).

Decyzję o kierunku zmian podjęła RPP

Nie powinno ulegać wątpliwości, że wyższe zwroty na lokatach są konsekwencją decyzji podejmowanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Przypomnijmy, że grono to nieoczekiwanie w październiku zdecydowało o podniesieniu podstawowej stopy procentowej z 0,1% do 0,5%. Z kontynuacją tych zmian mieliśmy do czynienia w listopadzie. Tym razem podwyżka opiewała na 0,75 pkt. proc. W grudniu Rada znowu zbierze się, aby zadecydować o koszcie pieniądza w Polsce. Spektrum możliwości jest bardzo szerokie. Większość obserwatorów spodziewa się podwyżki – o od 0,5 pkt. proc. do nawet 1 pkt. proc. Pojawiają się jednak głosy, że Rada możne pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Która z frakcji zdobędzie większe poparcie dowiemy się dopiero 8 grudnia 2021 roku. Nawet jednak gdyby nieoczekiwanie stopy procentowe miały pozostać na niezmienionym poziomie, to i tak w kolejnych miesiącach czekałaby nas seria podwyżek oprocentowania w bankach. W efekcie docelowo można spodziewać się, że oprocentowanie przeciętnej rocznej lokaty zbliżyłoby się z okoli 0,1-0,2% do prawie 1%.

Najgorsze straty dają kończące się lokaty

Powiedzmy sobie szczerze – nie jest to pocieszenie dla oszczędzających, którzy dziś korzystają z lokat dających promile. Wstępne dane GUS sugerują przecież, że inflacja sięgnęła w listopadzie już 7,7%. Z punktu widzenia oszczędzających oznacza to, że ich kapitał stracił na wartości około 7-7,5%. Jedyną nadzieją jest to, że zgodnie z przewidywaniami po szczycie inflacji na początku 2022 roku, w kolejnych miesiącach wzrosty cen w sklepach, na stacjach benzynowych czy punktach usługowych będą już wolniejsze. Póki co bowiem w bankach możemy liczyć na kosmetyczne podwyżki oprocentowania. Można powiedzieć, że będą one bardziej ewolucyjne niż rewolucyjne. Oczywiście po wielu miesiącach bardzo słabych ofert lokat nie jest wykluczone, że w obliczu powoli rosnących zwrotów z depozytów, trochę więcej oszczędności popłynie do banków. Historycznie rzecz biorąc jest to naturalne zachowanie. Wiele osób docenia przecież bezpieczeństwo i łatwy dostęp do środków zdeponowanych w bankach i to niezależnie od tego czy realnie na tym tracą czy nie. Powód jest prosty – bezpieczeństwo. Rodzime banki przez lata dowodziły bowiem, że można na nich polegać. To dlatego zaufanie do nich może być wyższe niż do instytucji np. na Cyprze czy w Grecji, gdzie nie tylko dostęp do środków potrafił być okresowo blokowany, ale nawet oszczędności poddawano nacjonalizacji.

Bartosz Turek, Oskar Sękowski HRE Investments

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych