Chwilowe zawahanie?
Zgodnie z porannymi oczekiwaniami, rynki europejskie równały we wtorek w górę do Wall Street, które dało w poniedziałek sygnał do wzrostów. Główne parkiety swoje zadanie w dużej części wypełniły, rosnąc od 0,57 proc. (CAC40) do 0,81 proc. (DAX). Nie zawiodła tym razem GPW, WIG20 zyskał 1,18 proc., mWIG40 0,60 proc., a sWIG80 0,54 proc. Dla głównego indeksu wybicie grudniowego szczytu oznacza też zarysowanie formacji podwójnego dna. Wczoraj delikatnym obciążeniem były dla niego Allegro (-1,56%) i CD Projekt (-2,45%), co wpisywało się w zawahanie technologii za oceanem. Motorami zwyżki okazały się banki (WIG_Banki: +1,84 proc.), PZU (+2,18 proc.), Orlen (+1,56 proc.) i Orange (+5,07 proc.)
Dzień za oceanem zapowiadał się na starcie handlu „jak zwykle”, ale finalnie po czterech sesjach wzrostowych S&P500 zakończyło go bardzo delikatną przeceną (-0,10 proc.), nieco wyraźniej spadał NASDAQ (-0,56 proc.). Drugi z indeksów wciąż jest obciążony słabością spółek ultrawzrostowych – ARKK Innovation korygowało się wczoraj o 1,83 proc., ale bardziej symptomatyczna wydaje się przecena z przedwczoraj (-1,68 proc.), wykonana podczas naprawdę rewelacyjnej dla szerokiego rynku sesji. Mimo to ostatnie zachowanie niekoniecznie jest zwiastunem długotrwałej słabości, w dużej części wynika zapewne z zamykania pozycji przed końcem roku w segmencie, który jako jedyny na amerykańskim parkiecie wygenerował w ciągu ostatnich 12 miesięcy duże straty i może posłużyć do zmniejszenia zobowiązań podatkowych. Warto jednak zwrócić uwagę na wczorajsze zachowanie kryptowalut – przeszło sześcioprocentowe spadki Bitcoina i Ethereum sprowadziły ceny najważniejszych kryptowalut poniżej odpowiednio 50 tys. USD oraz 4 tys. USD, otwierając potencjał do kontynuacji ruchu. Zważywszy na korelację między alternatywną klasą aktywów a NASDAQ, może być to dość silny niedźwiedzi sygnał.
Azja nie potrzebowała silnych spadków w USA, by główne rynki na Dalekim Wschodzie zareagowały nerwowo. Liderem, jak zazwyczaj w ostatnim czasie, jest Hong Kong, gdzie Hang Seng traci przeszło 1 proc. i to pomimo wzrostu notowań kontraktów futures na amerykańskie indeksy. Giełdy w Europie otworzą się zapewne neutralnie z lekkim wskazaniem w dół, natomiast krótkoterminowa sezonowość pozostaje nieubłagana – w czterech latach na pięć w okresie między Świętami a drugą sesją po Nowym Roku generowane są wzrosty. Trudno nadinterpretować w tym kontekście wczorajsze zawahanie, które mogło być uruchomione zarówno dalszą sprzedażą akcji Tesli przez Elona Muska, jak i silnym ruchem na rentownościach obligacji skarbowych na krótkim końcu krzywej. Jeżeli ostatnie wybicie szczytów na Wall Street miałoby się okazać fałszywe, przekonamy się o tym zapewne dopiero w styczniu.
Komentarz poranny Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o.