Rynek sięga po spółki defensywne
Zgodnie z założonym wcześniej scenariuszem, warszawski parkiet w dniu wczorajszym kontynuował tendencję odreagowującą w górę. We wzrostach brały udział przede wszystkim duże spółki oraz wybrane walory z indeksu mWIG40. Natomiast w dalszym ciągu słabszą podstawę prezentują mniejsze podmioty, na których niska płynność stanowi główny czynnik ryzyka.
Bierna postawa sektora bankowego
Przebieg czwartkowej sesji na GPW był w pewien sposób podobny do dnia poprzedniego. Rynek otworzył się w górę i początkowo przewagę posiadała strona popytowa. Indeks WIG20 sforsował poziom 2.450 pkt. i podszedł w rejon górnego ograniczenia obszaru spadkowej luki z 3 marca br. (2.480 pkt.). Kolejne godziny to schłodzenie nastrojów, w oczekiwaniu na reakcje giełd Europy Zachodniej na decyzje Banku Anglii i ECB w sprawie stóp procentowych i konferencję prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego. Kolejny zwrot, tym razem pozytywny, dokonał w się w rejonie przełamanego wcześniej technicznego oporu na poziomie 2.450 pkt., który zadziałał tym razem, jako wsparcie. Zatem układ wykresu w ujęciu intraday dobrze dysponuje obecnie indeks WIG20, jeśli chodzi o szanse na kontynuację trzydniowego już odreagowania w górę. Kwestia dalszych wzrostów może jednak okazać się nieco większym problemem. Można spodziewać się, spora grupa inwestorów będzie obecnie grała na pozostawienie w mocy technicznego oporu w rejonie 2.480 pkt. Dopiero wzrost powyżej tej wartości, otworzyłby bykom drogę do dalszej aprecjacji. Jeśli chodzi o strukturę wzrostu WIG20 w rozbiciu na poszczególne sektory i spółki, zwraca uwagę przewaga lepiej zachowujących się spółek defensywnych nad cyklicznymi. Podczas trzydniowej aprecjacji popyt kierował swoją uwagę przede wszystkim na energetykę. W górę na nowe lokalne maksima będące zarazem tegorocznym szczytem skierował się kurs PGE. Z nawiązką poniedziałkową przecenę odrobił już kurs Taurona. Wyraźnie osłabła natomiast paliwówka, a pogorszenie nastrojów wobec notowań koncernów można wiązać m.in. ze skalą wcześniejszej aprecjacji oraz opublikowanymi dwa dni temu słabymi wynikami Lotosu. Bierny natomiast pozostaje sektor finansowy. Banki błyszczały zarówno w drugiej połowie stycznia br., jak i na początku lutego. Teraz jednak kursy np. Pekao, jak i PKO BP nie potrafią wyrwać się z objęć krótkoterminowej korekty spadkowej. Ze względu na spory ciężar sektora finansowego wydaje się, iż obecnie aprecjacja indeksu WIG20 powyżej strefy 2.480-2.500 pkt. będzie trudna. Raczej czeka nas okres przedłużenia konsolidacji w przedziale 2.420-2.480 pkt.
Maluchy w dalszym ciągu w niełasce
Mniej uwagi w ostatnim czasie rynek poświęca segmentowi small caps. Z jednej strony może to być pokłosie ryzyka związanego z mniej płynnej płynnymi walorami. Z drugiej strony przeprowadzona przez rząd reforma emerytalna, prawdopodobnie spowoduje, iż OFE będę bardziej narażone na zmienność koniunktury na rynku, co równocześnie wymusi na nich bardziej selektywny i węższy wybór papierów do portfeli.
Wall Street małymi kroczkami do góry
Dobre nastroje wśród europejskich inwestorów, po decyzjach Banku Anglii i ECB oraz konferencji Mario Draghiego przełożyły się wczoraj na korzystne otwarcie amerykańskiego rynku akcji. Indeks S&P500 zyskując 0,2% wzbił się na nowe maksima cenowe. Euforii jednak nie było. Inwestorzy wstrzymali się z bardziej zdecydowanymi decyzjami do czasu dzisiejszych publikacji ważnych danych makro z rynku pracy (stopa bezrobocia i liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych).