GPW nie chce już spadać
Bazowym scenariuszem przed wczorajszą sesją było słabe otwarcie oraz próby podciągania indeksów w trakcie dnia. Determinacja kupujących w tej fazie notowań miała okazać się testem lokalnej siły warszawskiego parkietu. W przypadku dużych spółek, wydaje się, iż byki wywiązały się z postawionego w ten sposób zadania. Indeks WIG20 dość swobodnie podszedł pod obszar spadkowej luki z 7 stycznia br., zwiększając prawdopodobieństwo scenariusza kontynuacji wzrostowej korekty.
WIG20 powyżej 2.350 pkt, ale dokucza spadkowa luka
Interesująco zapowiada się druga połowa tego tygodnia. Wystarczyły trzy sesje, aby indeks dużych spółek odbił się w górę od dolnego ograniczenia kanału spadkowego (2.300-2.320 pkt.) i w krótkim czasie zyskał blisko 100 pkt. Do podniesienia kursów spółek nie potrzebne były specjalne obroty, gdyż rynek cechowało lokalne silne wyprzedanie. Prawdziwa rozgrywka pozostała jednak jeszcze przed nami. Z pewnością na rozwój wydarzeń na naszym rynku decydujący wpływ będzie miała dalsza postawa Otwartych Funduszy Emerytalnych (jak dużo akcji pozostało jeszcze do sprzedaży) oraz koniunktura na rynkach zewnętrznych. Pierwszy z wymienionych czynników ryzyka jest obecnie trudny do oszacowania. OFE prawdopodobnie jednak nie czekały na ostatni moment i z wyprzedzeniem dostosowały już swoje portfele na potrzeby rządowej reformy. Można, zatem przypuszczać, iż z tej strony rynkowi nie grozi na tą chwilę większe niebezpieczeństwo. Szczególnie w odniesieniu do dużych spółek. Być może inaczej sytuacja przedstawia się w segmencie mid i small caps, gdzie efekt wystawienia na wyższe ryzyko (proponowane limity inwestycyjne) może skutkować stopniowym przebudowywaniem portfeli w celu posiadania mniejszej ilości spółek charakteryzujących się nienaganną sytuacją fundamentalną. Założenie to zdaje się potwierdzać obserwowana od pewnego czasu narastająca relatywna siła dużych spółek. Z technicznego punktu widzenia w krótkim terminie udana próba sforsowania przez indeks WIG20 strefy luki w przedziale 2.384-2.405 pkt. skutkować powinna kontynuacji odreagowania w rejon 2.500 pkt. Analogicznie przed indeksem WIG otworzyłaby się droga do podejścia w okolice 52,0 tys. pkt.
Co z koniunkturą w USA?
Nerwowo rozpoczął się sezon publikacji wyników finansowych spółek na Wall Street. Po wpadce Alcoi, inwestorzy z niepokojem czekali na pierwsze raporty finansowe dużych banków. Jako pierwszy zaprezentował się JP Morgan. Bank wykazał spadek zysku netto w IV kw. jednak raport został przyjęty, jako lepszy od oczekiwań (1,40 USD na akcję, przy prognozach na poziomie 1,37 USD na akcję). Kurs instytucji finansowej lekko zyskał na wartości. Podobną reakcją rynku zakończyła się publikacja wyników finansowych banku Wells Fargo. Największy pożyczkodawca kredytów hipotecznych w USA dobrze zaprezentował się raportem za IV kw. ub. r. Odnotowano wzrosty zarówno w ujęciu samego zysku netto, jak i po odliczeniach jednorazowych transakcji i zysku netto na akcję,
Wall Street daje jeszcze zielone światło
Sezon publikacji wyników finansowych spółek za Oceanem zazwyczaj przynosi konsolidację indeksów. Obecnie możemy mówić raczej o konsolidacji na wysokich poziomach. Kluczowy poziom obrony dla S&P500 to okolice 1.800 pkt. Drugim ważnym wydarzeniem dla amerykańskiej giełdy w najbliższym czasie będzie posiedzenie FEDu pod koniec miesiąca. Wydaje się, iż jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, powyższa kombinacja w krótkim terminie powinna sprzyjać naszemu rynkowi w kontynuowaniu prób odreagowania w górę.
-------------------------------------------------
-------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
"Złoto banki ludzie Krótka historia pieniądza"