Ropa WTI poniżej 101 USD za baryłkę
Po dobrym ubiegłym tygodniu, w poniedziałek nastroje na rynkach towarowych wyraźnie się pogorszyły. Indeks CRB wczoraj zanotował spadek o 0,39% do poziomu 306 pkt. Taniały surowce energetyczne (oprócz gazu ziemnego), metale (oprócz złota), a także zboża. Na plusie zakończyły za to sesję liczne tzw. soft commodities, m.in. kawa, kakao, cukier oraz bawełna.
Spadkowy początek tygodnia na rynku ropy
Pod presją podaży znajdowały się wczoraj m.in. notowania ropy naftowej. Cena amerykańskiego surowca typu WTI spadła o ponad 1,6%, kończąc sesję poniżej 101 USD za baryłkę. Cenie ropy naftowej ciążyły niepokojące dane makro z Chin, a więc ten sam czynnik, który pchał w dół cenę miedzi. W weekend pojawiły się zaskakująco słabe dane dotyczące chińskiego eksportu w lutym.
Chiny to drugi, po Stanach Zjednoczonych, największy konsument ropy naftowej na świecie – kraj ten odpowiada za 11% globalnego popytu na ropę naftową (udział USA to 21%). Dlatego właśnie jakiekolwiek problemy gospodarki Chin budzą natychmiastowe obawy o zmniejszenie popytu na ropę naftową.
Tymczasem dane dotyczące eksportu były w lutym najgorsze od czasu globalnego kryzysu finansowego z 2009 r. Nie zachwyciły także liczby dotyczące importu ropy naftowej do Chin – w lutym import ten wyniósł 23,05 mln ton ropy naftowej, a więc o 18% mniej niż w styczniu. Tu jednak warto wziąć pod uwagę efekt bazy, ponieważ styczniowy import był rekordowo duży.
Chaos w Libii
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej WTI delikatnie odreagowują wczorajszy spadek. Czynnikiem wspierającym stronę popytową są informacje z Libii. Tamtejszy rząd poinformował, że przejął on tankowiec, który załadował ropę z opanowanego przez rebeliantów portu Es Sider na wschodzie kraju, tym samym uniemożliwiając nielegalny eksport ropy z Libii. Według premiera Libii, tankowiec pod banderą Korei Północnej znajduje się w drodze do kontrolowanego przez rząd portu w zachodniej części kraju.
Niemniej jednak, słowom libijskiego rządu zaprzeczają sami rebelianci – ich przywódca zapewnił w libijskiej telewizji, że nie stracili oni kontroli nad tankowcem. To już nie pierwszy raz, kiedy z Libii napływają sprzeczne informacje – zarówno wiarygodność libijskiego rządu, jak i rebeliantów, wielokrotnie bywała poddawana w wątpliwość. Ta sytuacja po raz kolejny potwierdza, że w kraju tym panuje polityczny i komunikacyjny chaos.
Nieporozumienia w Libii są czynnikiem wspierającym kupujących na rynku ropy naftowej, ponieważ oddalają one perspektywę wznowienia eksportu tego surowca z Libii. Tak czy inaczej, wpływ tych informacji na cenę ropy jest ograniczony, ponieważ inwestorzy zdążyli się przyzwyczaić do chaosu w tym kraju, a lukę w podaży ropy zapełniły kraje Bliskiego Wschodu – Arabia Saudyjska oraz Irak.