Analizy

W tym roku złoto drożeje niezależnie od tego, czy inwestorzy mniej lub bardziej wierzą w kolejne obniżki stóp procentowych / autor: Pixabay
W tym roku złoto drożeje niezależnie od tego, czy inwestorzy mniej lub bardziej wierzą w kolejne obniżki stóp procentowych / autor: Pixabay

Utracona korelacja

Emil Szweda, analityk portalu Obligacje.pl

  • Opublikowano: 19 października 2024, 09:00

  • Powiększ tekst

Notowania złota biją kolejne rekordy dzień po tym, jak Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe, a rentowność obligacji amerykańskich po raz drugi, w kilkudniowym odstępie, walczy o pokonanie spadkowej (!) linii trendu. Tylko brak zaufania tłumaczy takie zachowanie rynku.

W powszechnej opinii spadająca rentowność obligacji jest korzystna dla notowań złota, ponieważ im mniej można na obligacjach zarobić, tym mniej kosztowne staje się utrzymywanie złota w portfelu. Złoto wszak nie wypłaca żadnych odsetek. Jednak w tym roku złoto drożeje niezależnie od tego, czy inwestorzy mniej lub bardziej wierzą w kolejne obniżki stóp procentowych ze strony Fed. W ostatnich dniach rentowność obligacji rosła, a złoto nadal drożało. Co więcej, nawet inwestorzy z rynku obligacji najwyraźniej nie są przekonani, że do obniżek stóp dojdzie lub co do tego, że pomogą one obniżyć rentowność obligacji. Wiele mówi się i pisze o tym, że obniżki stóp ulżyłyby budżetowi i innym dłużnikom, ale to tylko część prawdy. Wszak koszty odsetkowe obsługi zadłużenia zostały już ustalone i zafiksowane. Po niższym koszcie można zaciągnąć nowy dług, który nie będzie miał dużego wpływu na całość kosztów, ponieważ zadłużenie USA to już prawie 36 bln dolarów, a średnia zapadalność długu USA to nieco mniej niż sześć lat, co oznacza, że nieco mniej niż 20 proc. długu zostanie zrolowane, a do tego dług i tak przyrośnie ze względu na planowany deficyt, więc nominalnie koszt obsługi zadłużenia i tak wzrośnie. Ulga dla budżetu federalnego będzie więc niewielka, nawet jeśli Fed obniży stopy. Co więcej, część długu z ubiegłych lat została wyemitowana na lepszych warunkach niż dostępne obecnie (dopiero od dwóch lat rentowności się stabilizują, a w latach 2008-2022 były niższe niż dziś), więc w rzeczywistości nawet obniżki stóp nie zapobiegną wzrostowi kosztów odsetkowych, ani nominalnie, ani w relacji do PKB, ani w relacji do dochodów budżetowych. I być może to jest właśnie przyczyna, dla której notowania złota rosną w tym roku - to strach, każe inwestorom gromadzić metale szlachetne w fizycznej postaci.

W Europie obniżka stóp w wykonaniu ECB wpłynęła na spadek rentowności obligacji strefy euro, ale nie był to ruch znaczący, wciąż można mówić o stabilizacji. Serca mocniej zabiły inwestorom na polskim rynku, bo w piątek rano rentowność dziesięcioletnich obligacji wzrosła prawie do 5,7 proc., to jest najwyższego poziomu od trzech miesięcy. Rynek nie spodziewa się takiego kierunku ruchu, kiedy ekonomiści zastanawiają się już tylko nad tym kiedy Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje o obniżkach stóp i jaki będzie ich łączny bilans. Do popołudnia sytuacja została opanowana (5,56 proc.),  ale raczej nie zapomniana. Wyskok rentowności naszych obligacji miał miejsce dzień po tym jak dolar próbował zmierzyć się ze szczytem z sierpnia (3,98 zł), co wszystko razem tworzy raczej niekorzystne wrażenie. Jeśli inwestorzy znów czegoś się wystraszą, będą uciekać depcząc i złotego i nasze obligacje.

Na rynku obligacji korporacyjnych trwa sielanka. R.Power pozyskał 480 mln zł z emisji obligacji oprocentowanych na 3,5 pkt proc. marży (za wcześniejsze papiery płacił 5 pkt marży), emisję na 150 mln zł domyka Polska Grupa Farmaceutyczna. Inwestorzy indywidualni mogą z kolei obejmować obligacje Bestu, po tym, jak wróciły do nich środki zaangażowane w emisję akcji Żabki. Jej nieudany debiut może przekonać inwestorów indywidualnych, że to obligacje korporacyjne są przepisem na dobre i pewne zyski na najbliższe miesiące. Znamy już wyniki emisji obligacji Olivia Fin - w ofercie na 40 mln zł popyt sięgnął 127 mln zł, wobec czego spółka zdecydowała się na powiększenie emisji do 60 mln zł, ale też i na przedterminowy skup serii zapadających w maju i czerwcu przyszłego roku. Dla statystyk oznacza to tyle, że kiedy w przyszłym tygodniu Kruk ogłosi wyniki swojej emisji obligacji, będziemy mogli ogłosić, że popyt zgłaszany przez inwestorów indywidualnych w emisjach obligacji przeprowadzanych na podstawie prospektów osiągnął w skali roku poziom najwyższy w historii. Niestety, podaż nie jest równie okazała, choć być może uda się jej przekroczyć 1,5 mld zł przed końcem roku.

Emil Szweda, Obligacje.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych