Analizy

Kapitał w dalszym ciągu powinien płynąć szerszym strumieniem do dolara / autor: Pixabay
Kapitał w dalszym ciągu powinien płynąć szerszym strumieniem do dolara / autor: Pixabay

Spokojny poniedziałek wcale nie uspokaja

Adam Fuchs

Adam Fuchs

analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 18 listopada 2024, 17:33

  • Powiększ tekst

Spora część rynku walutowego w trakcie otwarcia tygodnia postawiła na spokój. Wyciszenie nie powinno być zaskakujące po pełnych zmienności ostatnich tygodniach. Brakuje  poważnych impulsów, które mogłyby pchnąć inwestorów w konkretnym kierunku. Trudno jednak oczekiwać, aby tak wyglądały kolejne dni, nawet jeśli kalendarz makro nie będzie naładowany.

Przystanek na EUR/USD

Po ponad dwóch tygodniach natarcia dolar wreszcie wziął na wstrzymanie. Na wykresie EUR/USD od czwartku widzimy lokalną konsolidację z pasmem wahań w przedziale 1,05-1,058 $. Z czasem zmienność w ramach trendu bocznego spada, co może zwiastować, że kurs eurodolara szybko poszuka wyjścia z tego wąskiego korytarza. W takim wypadku za scenariusz bazowy trzeba przyjąć dalsze umocnienie zielonego z próbą ataku na istotne wsparcie w okolicy 1,045 $. Jego pokonanie będzie zwiastowało kontynuację ścieżki na południe. Karty w dalszym ciągu rozdaje USD, który zgodnie z oczekiwaniami reaguje aprecjacją na zbliżające się przejęcie władzy przez Donalda Trumpa. Zapowiedzi polityk i kolejne nominacje (chociaż wciąż bez najważniejszych dla rynków Sekretarzy Skarbu i Handlu) wskazują na możliwe odbicie inflacyjne, które zmusi Fed do bardziej restrykcyjnego podejścia. Jeszcze do niedawna inwestorzy byli przekonani do grudniowego cięcia stóp za oceanem i chociaż ten ruch wciąż jest na stole, to jego prawdopodobieństwo sukcesywnie spada (aktualnie wynosi ok. 60 proc. według narzędzia FedWatch od CME Group). Co jeszcze istotniejsze, oprócz tego najbliższego, w ciągu roku ma dojść tylko do dwukrotnej redukcji kosztu kredytu, co zmusza inwestorów do kalibracji swoich portfeli. W tej sytuacji kapitał w dalszym ciągu powinien płynąć szerszym strumieniem do dolara, obojętnie czy z powodu wzrostów na Wall Street czy ze względu na rynek amerykańskiego długu. Niestety oznacza to problemy rynków wschodzących, w tym naszego złotego.

PLN w kleszczach?

Uspokojenie na głównej parze walutowej świata to dobra informacja dla mocno poobijanego w ostatnich tygodniach złotego. Kurs dolara odchodzi od wyznaczonych dopiero co szczytów i koryguje się do 4,09 zł. Kurs euro znajduje się już 4 grosze niżej od wskazań sprzed tygodnia i stabilizuje się wokół 4,32 zł. Kurs franka wraca w pobliże 4,61 zł, a kurs funta w związku z problemami szterlinga na szerokim rynku kontynuuje spadki i znalazł się już blisko 5,16 zł. Niestety dla PLN dzisiejsza sesja nie musi być wskazówką na bliższą i dalszą przyszłość. Do obciążających go czynników zewnętrznych, czyli głównie układu premiującego dolara i słabego sentymentu wokół aktywów rynków wschodzących, mogą dojść czynniki wewnętrzne. Jeszcze przed chwilą większym prawdopodobieństwem było jastrzębie nastawienie RPP w nadchodzących miesiącach. Jednak dzisiejsze informacje o rządowym projekcie przedłużającym osłonę dla gospodarstw domowych w kontekście rachunków za energię energetyczną mogą dać przestrzeń do dyskusji o obniżkach stóp.

Dodatkowo dane o inflacji bazowej (oczyszczonej z najbardziej wahających się cen energii i żywności), na którą większy wpływ ma polityka monetarna, pozytywnie zaskoczyły. W październiku spadła ona mocniej od oczekiwań do 4,1 proc.. Cięcia stóp to dobra informacja dla gospodarki i kredytobiorców, ale negatywna dla złotego, który może stracić wsparcie ze strony restrykcyjnej polityki pieniężnej.

Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych