Dolar w odwrocie, złoty nie odpuszcza
Kurs EUR/USD łamie kolejne opory i próbuje budować coś więcej, niż tylko korektę spadkowego trendu. Donald Trump przynajmniej chwilowo ściągnął z rynków trochę zagrożeń i rozbudził chęć do ryzyka. W tle ciekawe i nawet trochę pozytywne dane z Europy. A na koniec Japonia, która idzie własną ścieżką, tak jak i jej waluta.
Droga Europy
Trudno odczuwać euforię po dzisiejszych wskaźnikach wyprzedzających z Europy, ale każde, nawet blade światełko w tunelu powinno nas cieszyć. Zacznijmy jednak od tej jednej gorszej informacji dotyczącej Francji. Niestety w jej przypadku żaden z odczytów nie przekroczył granicy 50 pkt, oddzielającej rozwój od recesji. Tym samym przemysłowy PMI wyniósł 45,3 pkt (wyraźnie bijąc poprzedni wynik i prognozy), a usługowy 48,9 pkt (nie wypełniając konsensusu). Lepiej wyglądają niemieckie rezultaty. Oczywiście przemysłowe 44,1 pkt na pierwszy rzut oka nie robi wrażenia. Jednak trzeba podkreślić, że publikacja zauważalnie przebiła oczekiwania. Co jeszcze istotniejsze, był to najlepszy wynik od maja zeszłego roku. Takie przedstawienie sprawy rzuca kompletnie inne światło na ten odczyt. Równocześnie usługowy wskaźnik wzbił się na 52,5 pkt, wyrównując lipcowy rezultat. Powyższe dane złożyły się na PMI dla całej strefy euro, które wyniosło 46,1 pkt dla przemysłu (najwyżej od maja) i 51,4 pkt dla usług.
Droga Trumpa
Dzisiejsze publikacje z pewnością nie przeszkodziły euro w kontynuacji umocnienia na szerokim rynku. Kurs EUR/USD po wybiciu istotnego oporu na 1,045 $ przypuścił już atak na 1,05 $. Na razie ten poziom wytrzymał, ale nie ma on szczególnych technicznych walorów. Dlatego przy kontynuacji zwyżkowego scenariusza kolejny ważny punkt to tak naprawdę dopiero okolice 1,06 $. Oczywiście ostatnie ruchy na eurodolarze to raczej w mniejszym stopniu zasługa samej strefy euro (czy to danych, czy wypowiedzi członków EBC), a bardziej pozycjonowania rynku pod (na razie) ostrożniejsze podejście Donalda Trumpa do kwestii gospodarczych (głównie ceł). Osobiście pozostaję bardzo daleki od uznania, że prezydenta USA można postrzegać jako przewidywalnego i racjonalnego uczestnika życia publicznego (nawet biorąc pod uwagę teorie o twardym stylu negocjacji), ale na szczęście razie optymiści wygrywają. Poza tym z pewnością amerykańskiej administracji nie zależy na mocniejszym dolarze, czy też na wyższej inflacji, więc istnieje pewna przestrzeń do zmniejszenia rynkowych zagrożeń. Z tego układu korzysta ile może złoty. Na parze z euro stara się nie oddawać pozycji, co trzyma EUR/PLN blisko 4,21 zł. Kurs dolara był już blisko okrągłych 4 zł (najniżej od listopada), ale zawrócił powyżej 4,02 zł. Rynkowy pozytywny sentyment jest świetnie widoczny w pozycji CHF, a kurs franka jest blisko 4,44 zł, czyli najniżej od lipca. Tym samym próbuje trwale wybić istotny technicznie opór przy 4,45 zł.
Droga samuraja
W zdecydowanej większości rozwiniętych gospodarek dyskusja o stopach procentowych toczy się wokół ich obniżek. Jednak w zupełnie innym miejscu znajduje się Japonia, której bank centralny właśnie podwyższył koszt pieniądza. Zgodnie z rynkowymi prognozami główna stopa poszła w górę o 25 pb. i tym samym wynosi 0,5 proc. (najwyższa wartość od 17 lat). Warto w tym miejscu przypomnieć, że w Polsce jest to 5,75 proc., a w strefie euro (jeszcze) 3,15 proc.. Kiedy w naszej części świata powoli chcemy się pożegnać z rekordową od lat inflacją, to Japonia po dekadach deflacji dopiero zapoznaje się z podwyższoną dynamiką cen. Poza dzisiejszym oczekiwanym ruchem na stopach BoJ podał też szacunki inflacyjne. W roku fiskalnym 2025 ma ona wynieść 2,4 proc., co jest szybkim wzrostem od październikowego raportu, gdzie prognozowano 1,9 proc.. Taki przekaz od razu wzbudził spekulacje wokół kolejnych podwyżek stóp, ekonomiści skłaniają się do ruchów w kwietniu i lipcu. Początkowo rynek walutowy zareagował zgodnie z logiką jastrzębiego podejścia banku centralnego i zaczął kupować jena. Niestety dla Japończyków popyt na ich walutę nie trwał długo, a kurs USD/JPY nie pokonał lokalnego wsparcia przy 155 ¥ i do południa wymazał wcześniejszy zysk jena, wracając powyżej 156 ¥. Najwyraźniej na trwalsze efekty zacieśniania monetarnego przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje