Analizy

Spadające statystyki defaultów upewniają inwestorów w przekonaniu o niskim ryzyku inwestycji na rynku obligacji / autor: Fratria / AS
Spadające statystyki defaultów upewniają inwestorów w przekonaniu o niskim ryzyku inwestycji na rynku obligacji / autor: Fratria / AS

Mniej defaultów

Emil Szweda, analityk portalu Obligacje.pl

  • Opublikowano: 4 stycznia 2025, 10:00

  • Powiększ tekst

Od trzech lat, poza papierami Getin Noble Banku, emitenci obecni na Catalyst nie wykupili w terminie tylko jednej serii obligacji, wartej zresztą 17 mln zł. Spadające statystyki defaultów upewniają inwestorów w przekonaniu o niskim ryzyku inwestycji.

Mierzony przez obligacje.pl Index Default Ratio spadł na koniec roku do 4,2 proc. z 8,2 proc., a gdyby nie wliczane do ubiegłorocznych defaultów papiery Getin Noble Banku, wartość indeksu spadłaby do zera, bowiem wszystkie pozostałe serie zostały wykupione w terminie. Rok wcześniej, poza papierami GNB, inwestorzy (ale głównie instytucjonalni) stracili na obligacjach Europejskiego Centrum Odszkodowań. W 2022 r. także uszedł im „na sucho” (za to ze stratami na notowaniach papierów skarbowych). To doskonałe statystyki, które mogą jednak uśpić czujność inwestorów. Tymczasem ryzyko kredytowe jest realne, szczególnie, że okres utrzymywania nominalnie wysokich stóp procentowych wydłuża się właśnie do trzech lat, a być może nie jest to koniec (ekonomiści zakładają jednak, że w II połowie roku spadek inflacji skłoni Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych). Nawet jeśli tak się stanie, to wpływ niższych stóp na realną gospodarkę, w tym na finanse emitentów obligacji, będzie i tak odłożony w czasie i widoczny dopiero w 2026 roku. Może się okazać, że to nieznośnie długi okres dla firm, które przesadziły z kredytowaniem i uznały, że w okresie rynkowej nadpłynności kanały finansowania pozostają otwarte. O tym, że przyjaciół ubywa wraz z topniejącą płynnością w kasie, przekonało się w ub.r. Ghelamco, czyli topowy deweloper komercyjny. Problem płynności został rozwiązany z odpowiednim zapasem czasowym, ale sam fakt, że się pojawił i dotknął emitenta takiej klasy, jest ostrzeżeniem przede wszystkim dla innych emitentów.

Dobra wiadomość jest taka, że w 2025 r. na wykup czekają papiery warte 4,2 mld zł (bez banków), czyli o prawie 1,2 mld zł mniej niż w 2024 r., a rok później będzie to 4,4 mld zł. Są to kwoty relatywnie niewielkie. Same emisje kierowane do inwestorów indywidualnych na podstawie prospektów przyciągnęły w ub.r. ponad 4 mld zł popytu, więc z refinansowaniem zapadających papierów nie powinno być problemu. Warunek jest jeden - emitenci muszą dbać o dobrą kondycję finansową i o odpowiednio duże zapasy gotówki. Inwestorzy powinni zaś uważnie obserwować wskaźniki zadłużenia i zdolności do jego obsługi, oraz płynności. Najliczniej reprezentowaną na Catalyst branżą są deweloperzy, dla których wysokie stopy procentowe mają podwójne znaczenie. Z jednej strony oznaczają wysokie koszty odsetkowe, z drugiej zaś ograniczają popyt na oferowany przez nich towar. Publikowane właśnie raporty sprzedażowe za IV kwartał nie skłaniają do optymistycznych rozważań.

Za istotną niespodziankę trudno uznać publikację wstępnych danych o inflacji za grudzień, która wyniosła 4,8 proc. zamiast oczekiwanych 5,0 proc. Dla RPP ważniejsza jest inflacja bazowa (na niższą od oczekiwaną wartość wpłynęły ceny żywności), stąd rynek obligacji nie zareagował na dane GUS. Dziesięcioletnie papiery wspięły się niemal na 5,94 proc., to jest wartość najwyższą od dwóch miesięcy. Nie tak wygląda rynek grający na termin obniżek stóp (bo same obniżki uznawane są za pewnik). Również niemieckie bundy zaczęły rok od wyznaczenia nowego szczytu w trendzie, ale wartości z listopada nie zostały jeszcze pokonane. Tymczasem inwestorzy w USA wykorzystują płytki jeszcze rynek do skorygowania wywindowanych przed świętami rentowności, jednak w niczym nie zmienia to niebezpiecznego obrazu, który powstał po serii obniżek stóp. Statystycy wyliczyli już, że nigdy w historii nie zdarzyło się jeszcze, aby na cięcia o 100 punktów bazowych rynek zareagował wzrostem rentowności dziesięciolatek o 90 pkt bazowych. Przed „właściwym startem” nowego roku na rynku obligacji skarbowych, pewne jest właściwie tylko to, że przyniesie on ze sobą sporo zmienności, a więc cechę, z którą większość inwestorów na rynku obligacji chce mieć do czynienia jak najmniej.

Emil Szweda, Obligacje.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych