Dzień inauguracji
To dzisiaj – dwa i pół miesiąca po wyborach – dojdzie do zaprzysiężenia nowego prezydenta USA. Rynki czekają z zapartym tchem, ale wśród analityków pojawiają się wątpliwości co do przyszłości. W tle konferencja po ostatniej decyzji RPP.
Konferencja prezesa NBP
Profesor Adam Glapiński jak na prezesa banku centralnego ma bardzo barwny sposób prowadzenia wystąpień. Szczególnie jeżeli mowa o tych następujących po ogłoszeniu decyzji RPP w sprawie stóp procentowych. Na szczęście większość obywateli nie ogląda tych wypowiedzi, bo zmroziłyby one krew w ich żyłach. Prezes NBP nie wykluczał bowiem wzrostu stóp procentowych, gdyby „z zagranicy nadeszły wyższe ceny energii”. Po chwili jednak uspokajał, że nie jest to prawdopodobne. Pojawiła się za to masa argumentów przeciwko obniżkom. Warto dodać narzekanie na zbyt szybko rosnące płace i mamy dość dziwne widowisko. W jednym z pewnością trzeba się zgodzić z szefem NBP – obniżki stóp procentowych nie przyspieszą dojścia do celu inflacyjnego. Nie wiadomo natomiast dlaczego mrożenie cen za poprzedniej władzy sprzyjało walkę z inflacją, a w wykonaniu obecnej koalicji ją wydłuża. Przekaz jest jednak prosty – obniżek stóp procentowych nie ma i nie będzie w najbliższym czasie. To z kolei sygnał utrzymujący mocnego złotego.
Zmiana w fotelu prezydenckim
Dzisiaj inauguracja Donalda Trumpa na prezydenta USA. Oczekiwania rynków względem tej prezydentury są duże. Najlepszym dowodem jest niemal pięcioprocentowe umocnienie kursu dolara względem euro od wyborów. Licząc od momentu, kiedy rynki zaczęły grać pod wygraną Trumpa, było to nawet więcej. Zapowiedzi Donalda uchodzą za zwiększające inflację. To, co ma zwiększyć presję cenową to wzrost kosztów pracy związany z wydaleniem nielegalnych emigrantów oraz wzrost cen spowodowany mniejszą konkurencyjnością dóbr importowanych. Analitycy podchodzą jednak do tych planów coraz bardziej sceptycznie. Amerykański rynek pracy potrzebuje taniej siły roboczej. Zdaniem niektórych obserwatorów może się szybko okazać, że będzie to raczej program zalegalizowania emigracji osób pracujących w USA, by wyjąć ich z szarej strefy.
Co na rynkach?
Jak mocnego umocnienia dolara można oczekiwać? Jest to dobre pytanie. Obecnie nadal dominuje scenariusz jednej obniżki stóp procentowych w tym roku. Ze strony polityki monetarnej nie należy zatem oczekiwać szczególnego wsparcia dla dolara. Warto natomiast zwrócić uwagę, że ewentualne wojny handlowe to przeważnie czasy korzystne dla amerykańskiej waluty. W całej tej historii jest jednak jeden bardzo poważny problem. Donaldowi Trumpowi bardzo nie opłaca się mocny dolar. Po co mu cła importowe, skoro mógłby mieć słabszego dolara i wesprzeć również amerykańskich eksporterów? Jeżeli jego celem jest przywracanie roli USA jako hegemona gospodarczego, to z silną walutą powinno być mu nie po drodze.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje