Między strachem a nadziejami
Pierwsza od pandemii emisja bonów skarbowych wywołała nieco komentarzy na temat jej rzekomo ratunkowego charakteru. Tymczasem oferowanie krótkoterminowych papierów w okresie wysokich rentowności to posunięcie zupełnie logiczne.
Tak się złożyło, że poniedziałkowa aukcja bonów (zapowiadana przecież z wyprzedzeniem) zbiegła się w czasie ze wzrostem rentowności obligacji skarbowych do poziomów od miesięcy nieoglądanych. U nas dziesięciolatki przekroczyły próg 6 proc. najmocniej od półtora roku. Łatwo było więc wyciągać kasandryczne wnioski, które jednak nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością. O emisję bonów od dłuższego czasu (co najmniej od 2023 r.) dopominali się inwestorzy finansowi, dla których są one okazją do ulokowania nadwyżek płynnościowych, a tych przecież nie brakuje. Dla resortu finansów emisje bonów także są korzystne, zwłaszcza teraz. Plasowanie krótkoterminowego długu ma dziś znacznie więcej sensu niż w 2021 r. (wtedy resort sprzedawał dwulatki z ujemną rentownością zamiast dziesięciolatek z rentownością nieco powyżej 1 proc.), ponieważ być może za jakiś czas rentowności spadną i będzie można pożyczać na długi termin znacznie taniej niż obecnie. A jest o co walczyć. Potrzeby pożyczkowe skarbu państwa na 2025 r. to ponad 550 mld zł brutto. Jeśli więc udałoby się uplasować w dalszej części roku dług taniej średnio o 0,5 pkt proc. niż na jego początku, to roczne oszczędności z tego powodu sięgną kilku miliardów złotych.
Oczywiście nie rozwiązuje to zasadniczego problemu, czyli konieczności pozyskania ogromnych wpływów z emisji długu. Potrzeby pożyczkowe netto w latach 2015-2022 nie były wcale wysokie. Od ponad 50 mld zł (latach 2015-16) po ujemne wartości w latach 2021-22. Zmianę przyniósł rok 2023, kiedy zadłużenie z emisji krajowych SPW wzrosło o 111 mld zł, a kolejny rok dołożył do tego prawie 200 mld zł. Dług ten został jednak wchłonięty przez rynek, głównie dzięki bankom, które zanotowały dobry okres, a więc i wzrost kapitałów, i które do obejmowania papierów skarbowych skłania ulga w podatku bankowym oraz inwestorom indywidualnym, którzy chronili oszczędności w papierach indeksowanych inflacją, a w ub.r. w papierach o stałym oprocentowaniu. Nie wiadomo jednak, czy tegoroczne potrzeby pożyczkowe netto (367 mld zł) zostaną wchłonięte równie łatwo, co w poprzednich latach. Emisje bonów (bo będą kolejne) pomagają w rozbrojeniu problemu.
Niemniej, kwestię trendu na rynku papierów skarbowych rozstrzygną i tak rynki bazowe. Od środy inwestorzy chętnie kupują papiery amerykańskie (i pozostałe), a rentowność dziesięciolatek spadła o 20 punktów bazowych. Gwałtowne zmiany na rynkach obligacji nie są środowiskiem dla inwestorów poszukujących stabilnych i przewidywalnych stóp zwrotu, bez względu na to, w którą stronę powieje akurat rynkowy wiatr. Dane o niższej od spodziewanej inflacji tym razem pomogły bykom i inwestorom zaświeciły się oczy. Spadek rentowności to perspektywa sięgnięcia po ekstra zyski, ale takie kalkulacje charakteryzuje raczej spekulacyjne podejście. Za jakiś czas inwestorzy być może zapomną o inflacji lub dane okażą się gorsze od oczekiwań, a przypomną sobie o wysokim zadłużeniu i kosztach jego obsługi.
Inwestorzy w Polsce znajdują się w pozycji o tyle wyjątkowej, że rodzimy rynek papierów korporacyjnych zdominowany jest przez papiery o zmiennym oprocentowaniu, dla których wyceny ryzyko stopy procentowej odgrywa niewielką rolę. I inwestorzy, także indywidualni, korzystają z możliwości inwestycji. W tym tygodniu opublikowaliśmy ranking oferujących, z którego płynie istotny wniosek - niezależne domy maklerskie odgrywają na coraz większą rolę. To jedna z konsekwencji afery GetBack i odwrotu bankowych DM od oferowania obligacji korporacyjnych inwestorom indywidualnym. Niezależne DM wypełniły tę lukę i zajęły już jedną czwartą rynku pierwotnego. W przyszłym tygodniu ruszają zapisy na papiery Kruka, a organizatorem emisji jest BDM, czyli właśnie niezależny oferujący.
Emil Szweda, Obligacje.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje