
Cła na samochody niepokoją rynek
Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy wyglądają coraz gorzej, spodziewamy się, że najpóźniej jutro tegoroczne minima S&P500 zostaną przełamane.
Piątkowa sesja przyniosła spadki olbrzymiej większości głównych globalnych indeksów, które zbliżyły się tym samym do testu marcowych minimów, realizując potencjalnie scenariusz zbliżony do tego, który znamy z „pierwszej wojny handlowej”, tzn. podwójne dno, po którym mogłoby nastąpić odbicie w ramach „sprzedaży faktów” (w tym przypadku kupna), gdyby ogłoszone 2 kwietnia nowe pomysły celne Donalda Trumpa nie okazały się nadmiernie szkodliwe. Rosnącym problemem jest to, że rynku nie wspierają dane makroekonomiczne, w piątek z 2,7 proc. r/r do 2,8 proc. r/r nieoczekiwanie wzrosła bazowa inflacja PCE (preferowana miara Fed) za luty. Nie przywiązujemy do tego dużej wagi, szczególnie, że dane CPI z Francji (0,8 proc. r/r) czy Hiszpanii (spadek z 2,6 proc. r/r do 2,3 proc. r/r) okazywały się lepsze od prognoz, a uważamy, że FOMC w najbliższych miesiącach będzie miała więcej powodów, by obawiać się o wzrost i rynek pracy niż o długoterminową dynamikę cen. Trafia do nas jednak argumentacja analityków, którzy lekką poprawę w danych z amerykańskiej sfery realnej USA w całości wiążą z „frontrunningiem” (dokonywaniem transakcji wyprzedzających) przed wprowadzeniem nowych stawek celnych przez Donalda Trumpa. Efekt ten będzie wygasał od wtorku. W piątek na głownych europejskich indeksach strefy euro zobaczyliśmy spadki o 0,8-1,0 proc., natomiast FTSE100 traciło jedynie 0,1 proc..
WIG20 spadł o 1,16 proc., mWIG40 o 0,35 proc., a sWIG80 o 0,24 proc. O 4,66 proc. spadał KGHM, 3,21 proc. traciło PZU, WIG_Banki zamknął się 1,42 proc. niżej. Stabilizującą rolę pełniły jednak CD Projekt (+3,80 proc.) i CCC (+4,28 proc.). Być może marcowe wzrosty głównego indeksu GPW nie są tak imponujące jak styczniowe, ale w ujęciu relatywnym miesiąc jest niewiarygodny – przeszło sześcioprocentowe na piątek wzrosty zostały wypracowane w otoczeniu, w którym nawet przegrzany wcześniej DAX wymazał całe zwyżki, a S&P500 straciło 6,3 proc.. Główną przyczyną jest w naszej ocenie fakt, że od Tokio po Nowy Jork sektor bankowy jest obecnie jest być może najchętniej kupowanym. Choć nie wierzymy w utrzymanie takiej siły WIG20 w 2Q2024, daje to nadzieję, że po ewentualnej korekcie (niekoniecznie nominalnej, bardziej relatywnej) GPW będzie mogła bić kolejne rekordy.
S&P500 spadło w piątek o 1,97 proc., a NASDAQ o 2,70 proc. Rosnąca szerokość przeceny jest dość złowrogim sygnałem – spółki przemysłowe, materiałowe i finansowe niemal towarzyszyły technologii i dobrom dyskrecjonalnym w skali przeceny. Najlepszym schronieniem, jak często bywało w ostatnim czasie, były sektory medyczny oraz energetyczny. O O 4,95 proc. przeceniał się Dell, o 4,88 proc. Alphabet, o 4,29 proc. Amazon, o 4,29 proc. Meta, o 3,51 proc. Tesla.
W godzinach porannych w oczekiwaniu na cła potężną, czteroprocentową przecenę w Azji notuje Nikkei, o połowę mniejsze są spadki w Hong Kongu. Trzy procent traci koreańskie Kospi. Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy wyglądają coraz gorzej, spodziewamy się, że najpóźniej jutro tegoroczne minima S&P500 zostaną przełamane (dziś stabilizującą rolę może pełnić popyt z funduszy emerytalnych). Weekendowe zapowiedzi Trumpa dotyczące „ceł wtórnych” na rosyjską ropę traktujemy jako grę pozorów, nie dziwi więc, że surowiec niemal na nie nie reaguje. Podobnie jak w 2018 r., spektakularnie w tym otoczeniu zachowuje się złoto, które drożeje rano o niemal 1 proc. i kosztuje już 3110 $/ou. Chińskie PMI okazały się zbieżne z oczekiwaniami, jedynymi istotniejszymi danymi w trakcie dnia będzie niemiecka inflacja CPI. Można się spodziewać, że rozpoczęty od kontynuacji wyprzedaży dzień upłynie w rytm informacji z Waszyngtonu.
Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje