Niezwykły pokaz siły rynków akcji
Wprawdzie wtorkowa sesja rozpoczynała się w Europie w dość pozytywnych nastrojach, było jednak wiadomo od rana, że mogą się one gwałtownie zmienić pod wpływem odczytu amerykańskiej inflacji. Gdy okazało się jednak, że drugi miesiąc z rzędu zaskoczyła ona negatywnie, zarówno na poziomie głównego odczytu, jak i inflacji bazowej, nie tylko nie było reakcji negatywnej, ale wręcz zobaczyliśmy wzrosty po obu stronach Atlantyku. CPI w lutym wzrosła z poziomu 3,1 proc. r/r do 3,2 proc. r/r, a inflacja bazowa spadła z 3,9 proc. r/r do 3,8 proc. r/r. W obu przypadkach były to odczyty o 0,1pp wyższe od oczekiwań, a w przypadku inflacji bazowej oznaczały drugi z rzędu wzrost o 0,4 proc. m/m, poziom niezbyt spójny z dalszym szybkim podążaniem w stronę celu Fed. W popularnym wśród amerykańskich komentatorów „szybkim ujęciu” zannualizowanego wskaźnika 3-miesięcznego oznacza to wzrost o 4,2 proc., najwyższy od czerwca. Inflacja „superbazowa” wyliczana przez Bloomberg (ceny usług z wyłączeniem tych powiązanych z mieszkaniami, żywnością i energią) wzrosła o 0,5 proc. m/m. Wprawdzie dane przełożyły się na wzrost rentowności (w przypadku amerykańskich 2-latek z 4,54 proc. do 4,59 proc.), ale i on przyszedł z trudem, pozwalając giełdom na zwyżki. Rynek pozostaje ewidentnie zafiksowany na słowach J. Powell’a z przesłuchania przed Senatem, nie pamiętając, że w przeszłości pod wpływem danych potrafił on szybko zmieniać retorykę. Być może lekkie otrzeźwienie przyjdzie po marcowym posiedzeniu, na razie początek obniżek stóp w 2Q2024 wciąż jest traktowany jako niemal przesądzony. Główne indeksy europejskie rosły wczoraj od 0,61 proc. (IBEX) do 1,31 proc. (FTSE MiB).
WIG20 wzrósł o 2,31 proc., mWIG40 o 1,24 proc., a sWIG80 o 0,82 proc.. Obroty sięgnęły 1,65 mld zł. WIG_Banki zyskał 3,27 proc., co przełożyło się na nowe szczyty po tym, jak podczas Forum Bankowego wiceprezes KNF zasugerował, że w polepszającym się otoczeniu możliwe są wypłaty dywidend w wysokości nawet 100 proc. zysku za 2024 r. Silnie drożały PZU (+2,30 proc.), Dino (+2,60 proc.), LPP (+1,81 proc.), a w mWIG40 m.in. Budimex (+4,58 proc.), XTB (+3,12 proc.) oraz Benefit (+2,08 proc.).
S&P500 wzrósł o 1,12 proc., NASDAQ o 1,54 proc., dziewięcioprocentowy spadek odnotował VIX, powracając do bardzo niskich poziomów. Skutki odczytu inflacji było widać tak naprawdę wyłącznie na kruszcach, które korygowały się po ostatnich wzrostach. Całe spadki z poprzednich dwóch sesji wymazała nVIDIA (+7,16 proc.), silnie drożała reszta spółek, na których ostatnio widać było realizację zysków, m.in. Meta Platforms (+3,34 proc.) czy Eli Lilly (+2,80 proc.). Taniały tak naprawdę wyłącznie spółki z sektorów wydobycia kruszców, czystej energii i linie lotnicze.
Rynki azjatyckie mają dzisiaj poważny problem z przyłączeniem się do ruchu w USA, na minimalnych plusach jest Hang Seng, ale spadają Nikkei oraz Sensex. W Japonii tematem dnia jest zaakceptowanie przez Toyotę i szereg innych firm żądań podwyżek pracowniczych, co wywiera dalszą presję na BoJ, by przynajmniej minimalnie znormalizował politykę pieniężną. Wczorajsza była zupełnie wyjątkowa, podobnej reakcji na wyższą od prognoz inflację nie było od początku cyklu podwyżek, ale testem trwałości tego ruchu może okazać się dopiero czwartek, gdy PPI potencjalnie potwierdzi, że „lepkość” cen w USA staje się faktem.
Dziś, w absencji ważniejszych danych, nie należy się zapewne spodziewać wielkich zmian indeksów w Polsce i Europie, choć delikatna korekta wczorajszej euforii wydaje się dość prawdopodobna.
Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion