Akcja dolara staje się brutalna po przełamaniu wsparcia w parze EUR/USD
Hossa dolarowa ponownie wczoraj przyspieszyła po spadku w parze EUR/USD w okolice istotnego strukturalnego wsparcia na poziomie 1,2750. W momencie, gdy prezes Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghi, wygłaszał swoje przemówienie dotyczące „wszelkich możliwych działań”, żaden z poziomów poniżej nie stanowił realnego wsparcia, z wyjątkiem okrągłych liczb, takich jak 1,2500 czy główne minimum z połowy 2012 r., tj. 1,2040.
W udzielonym wczoraj wywiadzie Draghi stwierdził, że jest gotów do podjęcia dodatkowych, niekonwencjonalnych działań.
Reserve Bank of New Zealand przyczynił się do spadku i tak słabego dolara nowozelandzkiego, sugerując gotowość do interwencji w postaci sprzedaży w parze NZD/USD. Tymczasem przedstawiciel Reserve Bank of Australia oznajmił, że waluta australijska powinna odnotować dalsze spadki.
Prezes i dyrektor generalny Banku Rezerwy Federalnej w Cleveland, Loretta J. Mester, oświadczyła wczoraj, że umocnienie dolara amerykańskiego „nie stanowi obecnie głównego ryzyka spośród tych, które bierzemy pod uwagę”. Równocześnie znany z gołębiego podejścia prezes Rezerwy Federalnej w Chicago, Charles Evans, poinformował, że jego główne obawy dotyczyły zbyt szybkiego odejścia od akomodacji polityki. Tak, Fed przysypia.
Nie jestem w pełni przekonany co do potencjalnego wpływu na rynki, jednak w ten niepokojący obraz wpisuje się podana dzisiejszej nocy informacja z Chin dotycząca zawierania fałszywych transakcji eksportowo-importowych o łącznej wartości 10 mld USD, przy czym w większości były to próby wykorzystania transakcji carry w chińskiej walucie. Może to potencjalnie zagrozić rynkom towarowym, w szczególności w odniesieniu do metali przemysłowych, co oznacza, że presja na walutę australijską może nadal być duża.
Wykres: EUR/USD
Para EUR/USD w dalszym ciągu się rozpada po zbliżeniu się w okolice minimów z 2013 r. w rejonie 1,2750. Przełamanie tego poziomu może stanowić początek ostatecznego ruchu w kierunku poziomu 1,2000, mimo iż zastanawiam się, czy taki lokalny ruch nie zacznie ulegać konsolidacji (z dowolnego poziomu) w okolicach publikacji odczytu CPI w przyszłym tygodniu lub posiedzenia EBC, które odbędzie się w czwartek.
Warto zauważyć, że liczba spekulacyjnych krótkich pozycji w euro na amerykańskim rynku kontraktów terminowych, przynajmniej w ubiegły wtorek (16 września), była nieco niższa, niż w przypadku ostatnich wartości skrajnych (-137 tys. kontraktów) czy w porównaniu z -214 tys. kontraktów w czerwcu.
Na wykresie poniżej kolorem żółtym zaznaczono pozycjonowanie spekulacyjne netto na amerykańskim rynku kontraktów terminowych na parę EUR/USD, natomiast białą przerywaną linią zaznaczono kurs wymiany EUR/USD. Należy zwrócić uwagę, że skrajne wartości pozycji często poprzedzają skrajne wartości cen – innymi słowy, ostatnie nowe minima cen przy mniejszym przekonaniu (mniejszej liczbie krótkich pozycji) mogą oznaczać, że zbliżamy się do punktu przegięcia.
Za przykład może nam posłużyć sytuacja latem 2012 r. Do lipca 2012 r. para EUR/USD straciła na wartości kolejnych 300-400 pipsów, zbliżając się do minimum na poziomie 1,2040, jednak liczba spekulacyjnych krótkich pozycji istotnie spadła w porównaniu z wartością skrajną odnotowaną w czerwcu.
Niestety kolejny raport dotyczyć będzie jedynie ostatniego wtorku, kiedy para EUR/USD nie znajdowała się znacznie poniżej poprzedniego minimum. Należy jednak czekać na oznaki tej dywergencji, przy czym tego typu formacje mogą kształtować się tygodniami i dopiero po fakcie stają się w pełni oczywiste.
W pozostałych parach – GBP/USD zaczęła wczoraj tracić na wartości po nieudanej próbie utrzymania się powyżej poziomu 1,6400, AUD/USD osiągnęła nowe minima, a NZD/USD odnotowała jeszcze bardziej gwałtowny spadek po zdecydowanym przełamaniu rocznego minimum na poziomie 0,8050. Jedyną parą, która zaniepokoiła byki dolarowe, była para USD/CAD, podejmując wczoraj próbę przełamania istotnego oporu na poziomie 1,1100, z początku bez sukcesów.
W parze USD/JPY widzimy odbicie z powrotem w granice przedziału po wczorajszym przywróceniu równowagi na amerykańskim rynku akcji i podjęciu rajdu pomimo ostatniego wzrostu awersji do ryzyka. Wydaje się, że pary z jenem są obecnie zdecydowanie w trybie apetytu na ryzyko/awersji do ryzyka.
Co dalej?
Dzisiaj podane zostaną dane amerykańskie, jednak wydaje się, że rynek ten opiera się chwilowo na długich przedziałach, przekonaniach i istotnych przepływach i nie zareaguje w żaden szczególny sposób na te dane, dopóki w przyszłym tygodniu nie poznamy głównych informacji, m.in. z posiedzenia EBC oraz z amerykańskiego raportu na temat wskaźnika ISM i zatrudnienia w przyszły piątek.
W odniesieniu do podejścia inwestycyjnego w takich warunkach, zawsze uważałem, że lepiej płynąć z prądem (wzrost USD) niż pod prąd, mimo iż długie pozycje w USD mogą zachęcać do ulokowania w nich części środków. Przy takim impecie trudno określić, dokąd ta akcja nas doprowadzi w krótkim okresie, a tego rodzaju ruchy często kończą się wahaniami i odwróceniem.
Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)
• Wielka Brytania: wolumen sprzedaży CBI we wrześniu (11:00)
• Stany Zjednoczone: cotygodniowe dane o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych (12:30)
• Stany Zjednoczone: zamówienia na dobra trwałe w sierpniu (12:30)
• Wielka Brytania: wystąpienie Marka Carneya z BoE (12:40)
• Stany Zjednoczone: wstępny wskaźnik PMI w sektorze usługowym we wrześniu (13:45)
• Stany Zjednoczone: Rezerwa Federalna w Kansas City – wskaźnik aktywności przemysłu we wrześniu (15:00)
• Stany Zjednoczone: wystąpienie Dennisa Lockharta z Fed (członek FOMC bez prawa głosu) (17:20)
• Japonia: krajowy wskaźnik CPI w sierpniu (23:30)
John J Hardy, Saxo Bank