Analizy

Waluty: przesunięcie uwagi na „nie-dolarowe” czynniki

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 12 stycznia 2015, 09:05

    Aktualizacja: 12 stycznia 2015, 09:47

  • Powiększ tekst

Słabość dolara amerykańskiego na otwarciu tygodnia sugeruje rozczarowanie piątkowym raportem z rynku pracy USA. Uważamy, że fundamenty USD w relacji go głównych walut nie uległy zmianie, jednak dane dały wsparcie walutom bardziej ryzykownym. Wchodzimy w okres, w którym na crossach z USD w większym stopniu sytuację będą determinować „nie-dolarowe” tematy.

Krótko przypominając, w grudniu w sektorze pozarolniczym przybyło 252 tys. miejsc pracy przy prognozie 240 tys. i rewizji +50 tys. za poprzednie dwa miesiące, stopa bezrobocia spadła do 5,6 proc. (prog. 5,7 proc.), ale płace nieoczekiwanie spadły o 0,2 proc. (prog. +0,2 proc.), a dane za listopad zrewidowano z +0,4 proc. do +0,2 proc. Ogólnie otrzymaliśmy potwierdzenie kontynuacji poprawy sytuacji na rynku pracy, jednak łyżką dziegciu w beczce miodu jest słabość presji płacowej, która może hamować zapędy Fed do normalizacji polityki pieniężnej i okres „cierpliwości” może potrwać kilka miesięcy dłużej.

Uważamy, że rynek zbyt wielką uwagę przywiązuje do danych o płacach, gdyż jednomiesięczny odczyt nie oznacza od razu odwrotu wzrostowego trendu, a przy kontynuacji przyrostu miejsc pracy trudno nie oczekiwać ostatecznego przyspieszenia wzrostu wynagrodzeń. Zatem porównując fundamenty głównych walut (USD, EUR, GBP, JPY) warunki od piątku nie uległy większej zmianie i Fed wciąż pozostaje pierwszym bankiem centralnym podnoszącym stopy procentowe. Ale inwestorzy mają swoje wątpliwości, które nie zostaną rozwiane zapewne do czasu publikacji danych z rynku pracy za styczeń (6 lutego), co w konsekwencji zatrzyma na jakiś czas pęd aprecjacyjny dolara.

Jakkolwiek oczekujemy większej stabilności na crossach dolara z euro, jenem i funtem, większej słabości USD spodziewamy się na walutach bardziej ryzykownych, tj. Antypodów i rynków wschodzących. Te waluty w drugiej połowie grudnia były mocno przecenione w związku ze strachem, że Fed zacznie podwyższać stopy nawet już od kwietnia (sugestia Janet Yellen z konferencji po grudniowym posiedzeniu FOMC). Brak presji płacowej przy inflacji obciążonej taniejącą ropą naftową eliminuje ten termin, mimo że analitycy (w tym TMS) pozostają w większości zgodni, że Fed wystartuje z podwyżkami w czerwcu. Teraz wymienione waluty mają duży potencjał do odreagowania, przynajmniej do czasu, aż nie powróci temat „strachu przed Fed”. AUD może być największym beneficjentem zmian na rynku, tuż przed lirą turecką i południowoafrykańskim randem. Polski złoty także powinien dostać nieco wiatru w żagle.

Kalendarium makroekonomiczne tego tygodnia otwiera się ubogo ze świętem w Japonii i brakiem istotnych wydarzeń po obu stronach Atlantyku. Dalej w tygodniu uwagę przyciągną dane o grudniowej inflacji z USA (piątek) i Wielkiej Brytanii (wtorek), gdzie bardziej niż spadek ogólnego wskaźnika (ropa) bardziej istotne będzie zachowanie inflacji bazowej. Z USA poznamy także dane o sprzedaży detalicznej (środa) i produkcji przemysłowej (piątek) za grudzień, wobec których oczekiwania są niskie w związku z wysoką bazą za poprzedni miesiąc.

Ze strefy euro poznamy dane o listopadowej produkcji przemysłowej (środa) oraz finalny odczyt inflacji HICP (piątek). W środę Europejski Trybunał Sprawiedliwości przedstawi swoją opinię na temat OMT, jednak wnioski nie stanowią przeszkody dla ECB w uruchomieniu QE. Na krajowym podwórku w środę mamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Oczekujemy braku zmian w koszcie pieniądza, choć słabość ostatnich danych makro z Polski może wpłynąć na złagodzenie komunikatu. Od tego będzie zależeć, jak silne będzie dalsze odreagowanie złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych