Analizy

Złoty się ustabilizował, ale po wyborach dalej będzie spadać

źródło: Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 23 października 2015, 21:03

    Aktualizacja: 23 października 2015, 21:04

  • Powiększ tekst

Notowania złotego w piątek lekko się ustabilizowały, po spadkach w mijającym tygodniu. Ok. 16.30 za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, za dolara 3,85 zł, a za franka 3,94 zł. Analitycy spodziewają się jednak, że po wyborach złoty dalej będzie spadać, kurs euro osiągnie 4,30 zł, a dolara i franka ok. 4 zł.

Marcin Kiepas z Admiral Markets mówił w rozmowie z PAP, że w piątek notowania złotego ustabilizowały się po spadkach w mijającym tygodniu.

Jego zdaniem wpływ na to miało m.in. stanowisko EBC, który zasugerował luzowanie polityki monetarnej.

"Każdy ruch na poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro musi rodzić pytania, czy nowa RPP nie zechce w sposób jednorazowy dokonać obniżki stóp procentowych" - mówił Kiepas. "A to nie jest jeszcze scenariusz uwzględniany przez rynek" - dodaje.

Analityk Admiral Markets przyznaje też, że otwarte stwierdzenia ze strony przedstawicieli PiS - partii, która będzie tworzyć rząd - że nowa RPP będzie dobierana pod kątem stosunku do obniżki stóp, spowodowały spadki złotego w mijającym tygodniu. Podobnie jak pomysł pozyskania 350 mld zł z NBP, dzięki nisko oprocentowanym kredytom, który "był dla rynku zaskakujący".

Element polityczny będzie też, jego zdaniem, wpływać na dalsze spadki złotego po wyborach.

"Dziś było spokojnie, bo kto miał podjąć decyzję, to ją podjął" - mówi.

Zdaniem Kiepasa jednak "wszystko wskazuje na to, że wybrana na początku 2016 roku nowa RPP będzie mocno wspierać wzrost gospodarczy, co oznacza, że będzie to Rada opowiadająca się za luźną polityką monetarną".

"To będzie złotemu ciążyć" - ocenia Kiepas.

Oczekiwanie tego przez rynek spowoduje, że presja na osłabienie złotego wobec euro będzie obecna, jego zdaniem, już krótko po wyborach.

"Poziom 4,30 będzie takim powyborczym nowym poziomem równowagi, bo wpływ na to będą też miały czynniki globalne" - mówi analityk.

Para dolar/złoty będzie natomiast w pewnym stopniu uzależniona na stosunku euro do dolara, a na to będzie miała z kolei wpływ decyzja FED w sprawie stóp procentowych. "Mój scenariusz bazowy jest taki, że FED w grudniu podniesie stopy" - zaznacza.

"Spodziewam się, że para dolar złoty będzie zatem zmierzać w kierunku 3,96, a nawet 4 złote" - mówi.

Także, zdaniem Kiepasa, na parze złoty/frank należy oczekiwać "podejścia pod 4 złote".

Ignacy Morawski z BIZ Banku również przyznaje, że mijający tydzień był zmienny, bo wiele czynników osłabiało złotego, ale polskiej walucie pomogła zapowiedź EBC luzowania polityki pieniężnej.

"Patrząc na trend w perspektywie ostatnich tygodni obawiałbym się jednak dalszego osłabiania złotego po wyborach, niż obstawiał jego umocnienie" - komentuje analityk BIZ Banku.

"Kluczowa wydaje się bardzo otwarta deklaracja ze strony PiS wyboru członków rady Polityki Pieniężnej pod kątem obniżki stóp, a także zapowiedź programu pożyczek dla banków. To pokazuje, że PiS zmierza ku takiemu sterowaniu banku centralnego, by mocno wsparł koniunkturę, a to jest zawsze negatywne dla waluty" - mówi Morawski.

Jego zdaniem "okres powyborczy będzie gorący", choć pod koniec roku "euro będzie bliżej 4,20 niż 4,30".

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych