Niemiecki apetyt na skandale
Większą część czwartku wypełni reakcja na wczorajsze posiedzenie FOMC. Federal Open Market Committee nie ruszył stóp, ale oświadczył, że może to zrobić na kolejnym posiedzeniu, czyli 16 grudnia. Dolar się umocnił, giełda najpierw spadła, potem zaczęła rosnąć. Zapowiedź zabrzmiała przekonywująco, więc jeżeli nie przydarzy się jakaś katastrofa, Fed na tydzień przed świętami zacznie działać. Świat na takie dictum nie może pozostać obojętny.
Wyniki kwartalne zaprezentuje dzisiaj wiele dużych spółek: w Europie m.in. Banco Santander, Bayer, Deutsche Bank, Total i Sanofi, a po drugiej stronie Oceanu – ConocoPhillips, MasterCard i Starbucs. Ciekawe, co pokaże Deutsche Bank, który poza wynikami zaprezentuje dzisiaj strategię do 2020 r. Już teraz wiadomo, że nie jest dobrze: DB to kolejna - po Volkswagenie - wielka instytucja, która szybko traci reputację - Niemcy mieli prać pieniądze bogatych Rosjan, a do tego prawdopodobnie złamali międzynarodowe sankcje nałożone na Kreml. O wielomiliardowych stratach za trzeci kwartał było głośno już trzy tygodnie temu. Będą one nawet większe niż w przypadku Volkswagena, który poinformował wczoraj, że jest na minusie 3,48 mld euro. To oczywiście efekt spalinowych oszustw VW, i zaciągnięcia wielkich rezerw, które mają pokryć ich koszty. Koncern na razie zablokował 6,7 mld euro, ale na rynku mówi się, że VW będzie potrzebował 20-60 mld euro.
Dzisiaj przetoczy się przez rynki fala wskaźników, z których warto zwrócić uwagę na pakiet danych o inflacji: najpierw z Hiszpanii, a potem z Niemiec. Ciekawy będzie PKB z Ameryki za trzeci kwartał (oczywiście interpretowany w zestawieniu z wczorajszym komunikatem Fed), być może słabszy od prognozowanych plus 1,6 proc. Rynki powoli będą przygotowywały się na piątkowe posiedzenie centralnego banku Japonii, który teoretycznie może postanowić o poszerzeniu Quantitative Easing i poluzować politykę pieniężną.