Burza ominęła złotego
Majówka nie była spokojnym okresem na rynku walut. Pomijając egzotyczne waluty z Antypodów, gdzie działo się najwięcej, sporą zmienność widzieliśmy także na największych rynkach. Pogarszające się nastroje sprawiły, że kurs EURUSD znalazł się na poziomie najwyższym od sierpnia ubiegłego roku. Okoliczności nie były dla złotego sprzyjające, ale tym razem notowania naszej waluty były dość stabilne.
Kolejne nienajlepsze raporty kwartale spółek i rozczarowujące dane makro sprawiły, że po dobrym początku miesiąca nastroje we wtorek szybko się popsuły. Indeksy giełdowe spadały, a euro i jen – waluty sprawujące się dobrze w okresach niepewności – zyskiwały. Kurs EURUSD znalazł się w okolicach poziomu 1.16 – najwyżej od sierpnia ubiegłego roku, natomiast USDJPY zanotował spadek poniżej 106 po raz pierwszy od października 2014. Choć od tamtej pory dolar amerykański odrobił część strat, nastroje rynkowe pozostają wątpliwe i najnowsze dane z Chin im raczej nie pomogą. Okazuje się, iż indeks PMI w kwietniu osunął się ponownie poniżej granicy 50 pkt. To o tyle zła informacja, iż w pierwszym kwartale władze w Pekinie zdecydowały się na rekordową ekspansję kredytową. W efekcie obserwowaliśmy dziką spekulację na rynku nieruchomości największych miast oraz na rynku metali przemysłowych (ceny prętów zbrojeniowych wzrosły w ciągu kilku tygodni o 100%), ale jak widać nowe kredyty niespecjalnie pomagają gospodarce. A to oznacza, że w momencie, gdy impuls monetarny przestanie działać, spowolnienie może tylko przyspieszyć.
Zagrożenie silniejszym spowolnieniem było jednym z powodów, dla którego Bank Australii obniżył stopy procentowe, w wyniku czego kurs AUDUSD ostro zanurkował. Waluty z Antypodów, tj. właśnie AUD oraz NZD (dolar nowozelandzki) zyskiwały bardzo silnie na fali poprawy nastrojów wokół Chin, teraz zaś ta karuzela zaczyna kręcić się w drugą stronę. Jak na te okoliczności złoty zachowywał się naprawdę stabilnie. Kurs EURPLN oscylował w dość wąskim zakresie 4.3650-4.40, nie zrażony ani słabymi nastrojami, ani mocnym spadkiem indeksu PMI, który został opublikowany w poniedziałek (z 53.8 do 51 pkt.). Rynek spodziewa się, że nie wpłynie to na piątkową decyzję RPP, która miałaby pozostawić stopy na niezmienionym poziomie po raz kolejny.
W maju jednak to nie RPP, a decyzja agencji Moody’s ws. polskiego ratingu będzie kluczowym krajowym czynnikiem oddziałującym na notowania złotego. Wraz ze zbliżaniem się jej (13 maja) presja na złotego może rosnąć, co widać też na rynku obligacji. W tej sytuacji niekorzystne nastroje na rynkach globalnych z pewnością nie pomagają i choć złoty obecnie wydaje się niedowartościowany, w krótkoterminowej perspektywie będzie to miało niewielkie znaczenie. Dziś o 9:20 dolar kosztuje 3.8250 złotego, euro 4.3960 złotego, frank równe 4 złote, zaś funt 5.5630 złotego.