Cały rok w cztery miesiące
Wartość publicznych emisji obligacji, w których mogli wziąć udział inwestorzy detaliczni, sięgnęła od początku roku 600 mln zł. To więcej niż w całym 2015 r.
Wynik ubiegłego roku to 458 mln zł, ale trzeba dodać, że choć emisji w 2015 r. nie brakowało, to w gronie emitentów nie było największych firm, lub nie były one tak aktywne. Dlatego o dobrym roku będzie można mówić, jeśli wartość ofert przekroczy 1,04 mld zł, czyli wartość emisji publicznych (prospektowych) zaoferowanych inwestorom detalicznym w 2014 r. Rekordowy pod tym względem był rok 2013, wartością ofert wynoszącą 1,445 mld zł, ale decydowały o tym głównie emisje PKN Orlen (700 mln zł) i Getin Noble Bank (680 mln zł). Teraz wybór jest daleko szerszy i wygląda na to, że wkrótce jeszcze się powiększy.
Już obecnie trwają dwie publiczne emisje GNB (50 mln zł) i PCC Rokita (20 mln zł), możemy oczekiwać także emisji Kruka (zwykle po dużej emisji prywatnej przychodzi pora na publiczną), a także emisji ze strony Banku Pocztowego, który nie bez powodu złożył w kwietniu prospekt. Łączna wartość niewykorzystanych jeszcze programów publicznych emisji obligacji wynosi równe 3 mld zł, jest więc całkiem prawdopodobne, że w tym roku pobijemy rekord z 2013 r.
Poprawę notowań widać też na rynku wtórnym. Jedna z płynniejszych serii Getin Noble Bank (GNB0318) wyceniana była w piątek na 92,8 proc., co oznacza rajd o 21,8 proc. od najgorszego momentu 1 lutego i najwyższą wycenę od 11 stycznia. Piątkowe doniesienia agencji Reuters’a o możliwej rezygnacji z pomysłu przerzucenia kosztów przewalutowania kredytów frankowych na banki, oczywiście sprzyjają instytucjom z dużym portfelem kredytów frankowych, takim jak GNB właśnie. Z drugiej strony, słabość złotego nie pozwala na prawdziwie głęboki oddech.
Istotne znaczenie dla powodzenia kolejnych emisji obligacji mają nie tylko ich warunki, ale również sam sentyment wokół rynku. Pomijając turbulencje giełdowe, które sprawiają, że przeciętni inwestorzy detaliczni mogą woleć inwestycje o stałym dochodzie, których nie trzeba codziennie doglądać, chodzi także o spokój na samym rynku. Tymczasem poza Kerdosem nie mieliśmy w tym roku informacji o niespłaconych obligacjach notowanych na Catalyst (za to przybywa doniesień o problemach z wykupem obligacji, które nie były wprowadzane do notowań).
Przed kłopotami obroniła się spółka 2C Partners, spłacając kwietniową serię na raty w systemie 90:10, ale jednak skutecznie i z niewielkim poślizgiem. Zaś przyszli zarządcy Kerdosu (11 maja decyzję ma podjąć sąd) zwołali na czwartek konferencję prasową, by przedstawić swój pomysł na funkcjonowanie firmy.