Nowa faza Brexitu
Wszystko wskazuje na to, iż czas przetasowań politycznych w Wielkiej Brytanii ostatecznie dobiegł końca. Wycofanie się Andrei Leadsom z wyścigu o fotel przewodniczącego partii Konserwatywnej sprawiło, iż Theresa May pozostała jedynym kandydatem, a od wczorajszego wieczora także oficjalnym nowym kandydatem na premiera UK.
Zmiany u Torysów zostały przyjęte przez rynki finansowe z dużym entuzjazmem. May jest bowiem przedstawicielem tzw. "establishmentu", a przed referendum oficjalnie poparła byłego premiera oraz obóz "remain". Była ona także ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Davida Camerona, a jej wybór oznacza złagodzenie napięć na brytyjskiej scenie politycznej. Zwiększa on także szansę na pozostanie Szkocji w Zjednoczonym Królestwie oraz sprawia, że negocjacje w sprawie wyjścia z UE mogą być łagodniejsze, niż początkowo sądzono. W swoim wystąpieniu May podkreśliła bowiem, iż jej celem jest uczynienie z Brexitu sukcesu oraz sprawienie, by cały proces był jak najmniej bolesny i korzystny dla wszystkich stron.
Z drugiej strony wczorajsze przetasowania znacząco przyśpieszają cały proces rozpadu Unii Europejskiej. Misja utworzenia Gabinetu Jej Królewskiej Mości zostanie powierzona Theresie May już w dniu jutrzejszym, a nie w październiku tak jak wcześniej zapowiadał to David Cameron. Oznacza to, iż ogłoszenie chęci wyjścia Wielkiej Brytanii z UE powinno nastąpić znacznie wcześniej, niż oczekiwał tego rynek. Rodzi to ryzyko wzrostu niepewności, a co za tym idzie także na powrót zamieszania na rynkach finansowych.
Niemniej jednak optymizm związany z wyborem Theresy May pomaga funtowi odrobić część strat z zeszłego tygodnia. Brytyjska waluta jest o poranku jedną z najsilniejszych na rynku, zyskując do dolara ponad 1%. O godzinie 9:19 za euro płacono 4.4205 zł, a za dolara 3.9752 zł.