Czy to koniec korekty na ropie?
Cena ropy WTI dotarła do poziomów oglądanych w kwietniu br. Mocna korekta cen tego surowca spowodowana jest obawami inwestorów o wzrost produkcji w Stanach Zjednoczonych. Ceny przez moment odbiły od styczniowego dołka o prawie 90%, a zatem produkcja znowu stała się bardziej opłacalna.
Obawy inwestorów były związane głównie ze wzrostem aktywnych platform wiertniczych w Stanach Zjednoczonych, których liczba wzrosła o 14 do 371 w ostatnim czasie. Według agencji Bloomberg również produkcja w krajach zrzeszonych w OPEC wzrosła o 0,7% do 32,9 mln baryłek dziennie w czerwcu br. Ponadto na rynku terminowym fundusze inwestycyjne zmniejszają ilość pozycji długim. Zatem nie ma co się dziwić, że w ostatnim czasie obserwowaliśmy silną korektę cen tego surowca energetycznego.
Liczba aktywnych platform vs. ceny ropy WTI w przeciągu ostatniego roku
Źródło: Bloomberg
Czy powinniśmy oczekiwać powrotu ceny poniżej 30 USD? Raczej nie, a obecna korekta ma szanse niedługo się zakończyć. Obecnie cena ropy WTI dotarła do silnego technicznego wsparcia w okolicach 43-42,50 USD. Ponadto światowa produkcja zaczyna się zmniejszać osiągając obecnie poziom nieco ponad 96 mln baryłek dziennie. Z kolei zapotrzebowanie jest nieznacznie niższe, niż podaż, a zatem jesteśmy blisko równowagi, gdzie jeszcze w 2015 roku utrzymywała się nadpodaż.światowa produkcja zaczyna się zmniejszać osiągając obecnie poziom nieco ponad 96 mln baryłek dziennie. Z kolei zapotrzebowanie jest nieznacznie niższe, a zatem jesteśmy blisko równowagi, gdzie jeszcze w 2015 roku utrzymywała się nadpodaż. Z drugiej strony nie należy oczekiwać tak dużego ruchu, jaki obserwowaliśmy w pierwszej połowie roku, ale cena w 2016 roku powinna utrzymać ponad poziomem 40 USD za baryłkę i ponownie ruszyć w stronę 50 USD.
Rynki w napięciu
Z kolei rynki akcji czekają na posiedzenia banków centralnych podtrzymując pozytywny nastrój. Najmniej emocji prawdopodobnie dostarczy Rezerwa Federalna, która raczej nie zmieni stopy funduszy federalnych na środowym posiedzeniu. Pod koniec tygodnia ma się odbyć posiedzenie Banku Japonii, co do którego są spore oczekiwania po wygranej rządzącej koalicji z premierem Shinzo Abe. Jak wiadomo, ówczesny premier jest zwolennikiem mocniejszego stymulowania gospodarki poprzez ekspansję fiskalną i monetarną. Obraz nieco burzy ostatnia „wrzutka” dotycząca wywiadu szefa Banku Japonii, w którym stwierdził, że tak zwany „helicopter money” nie jest potrzebny japońskiej gospodarce. Później się okazało, że wywiad jest sprzed referendum w Wielkiej Brytanii, a sam Kuroda też często zmieniał zdanie. Wszystko będzie jasne już w najbliższy piątek.