Analizy

Dolar najtańszy od czerwca, funt najniżej od roku 2013

źródło: Mateusz Adamkiewicz, Departament Analiz Rynkowych HFT Brokers Dom Maklerski

  • Opublikowano: 16 sierpnia 2016, 10:44

    Aktualizacja: 16 sierpnia 2016, 10:44

  • Powiększ tekst

Polska waluta kontynuuje udaną passę z ostatnich tygodni i umacnia się również we wtorkowy poranek. Kurs USDPLN spadł 3,80 po raz pierwszy od początku czerwca, natomiast za funta płacimy już niewiele ponad 4,90; co oznacza najniższy poziom od października 2013 roku. Jakie są przyczyny tak dobrej passy złotego i czy może być ona kontynuowana?

Zaczynając od czynników wewnętrznych, inwestorzy zwrócili uwagę przede wszystkim na nową ustawę frankową i bardziej pragmatyczną postawę obozu władzy. Również konflikty polityczne jakby nieco przycichły. To powoduje, że Polska może ponownie odbudować zaufanie wśród inwestorów i powrócić do roli bezpiecznej przystani w regionie. Kluczowe jak zwykle są oczywiście czynniki globalne. Funt traci na całej linii, więc ostry spadek kursu GBPPLN nie może dziwić. Bank Anglii właśnie rozpoczął luzowanie polityki monetarnej i niewykluczone, że w kolejnych miesiącach czekają nas kolejne działania. Jeśli chodzi zaś o dolara, to również amerykańska waluta nie ma ostatnio dobrej passy. Dane ze Stanów Zjednoczonych są co najmniej mieszane, więc rynek nadal nie wierzy w podwyżki stóp procentowych. Im szybciej nastąpią podwyżki stóp procentowych w USA, tym mocniejszy będzie dolar, zatem przeciąganie w czasie tego procesu nie wpływa korzystnie na notowania amerykańskiej waluty.

Kolejne posiedzenie FED odbędzie się we wrześniu, ale prawdopodobieństwo podwyżki w tym miesiącu jest znikome i rynek najprawdopodobniej nawet nie zacznie pod to grać. Dużo bardziej prawdopodobnym terminem wydaje się grudzień – teoretycznie FED nie ma żadnych zobowiązać, ale jeśli nie chce kompletnie stracić wiarygodności, to powinien do końca roku przedstawić jakiś pomysł na dalsze działanie i ustalić czy znajdujemy się w procesie normalizacji polityki monetarnej, czy na razie amerykańska gospodarka jest niezdolna do absorbcji wyższych stóp procentowych. Niewykluczone, że już teraz członkowie FED wiedzą, że na podwyżki stóp procentowych nie ma szans, bo gospodarka wyraźnie spowalnia, ale robią dobrą minę do złej gry aby jeszcze nie przestraszyć inwestorów. Tak czy inaczej dolara nie warto spisywać na straty, ponieważ FED to jedyny główny bank centralny, który w ogóle rozważa podwyżki. Zatem obecne umocnienie złotego jest raczej korektą w trendzie wzrostowym.

Bank Anglii zapowiedział, że możliwe są dalsze działania i wypada mu wierzyć. Sytuacja brytyjskiej gospodarki dopiero zaczęła się pogarszać, a funt pozostanie najbardziej niepewną walutą z grupy G-10. W tym przypadku złoty ma dalszy potencjał do umocnienia, nawet do okolic 4,50.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych