Złoty nieco słabszy, obroty wciąż świąteczne
Na rynku walutowym wciąż utrzymują się świąteczne nastroje. Złoty dziś nieco słabnie, odreagowując wtorkowe równie małe umocnienie. Zmienność i obroty wciąż są niewielkie. Prawdziwy handel wróci dopiero po Nowym Roku.
W środę złoty nieznacznie traci na wartości w relacji do głównych walut. To efekt lekkiego pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, spadku notowań EUR/USD oraz odreagowania jego wczorajszego niewielkiego umocnienie.
O godzinie 11:53 kurs EUR/PLN testował poziom 4,4060 zł wobec 4,40 zł we wtorek na koniec dnia. Kurs USD/PLN wzrósł natomiast do 4,2215 zł z 4,2073 zł, a CHF/PLN do 4,1070 z 4,0932 zł. Wyjątkiem jest tylko para GBP/PLN, która testując poziom 5,1620 zł znajduje się blisko wczorajszego zamknięcia. Handel wciąż jednak odbywa się przy niewielkich, typowych dla końca roku, obrotach.
Środa jest jeszcze bardziej uboga w publikacje makroekonomiczne niż wtorek. W zasadzie dzisiejsze kalendarium jest puste. Po tym, jak we wtorek inwestorzy dowiedzieli się, że amerykańscy konsumenci kończą rok 2016 w najlepszych nastrojach od sierpnia 2001 roku, a w nocy zostały opublikowane dobre dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w Japonii, dziś rynki poznają jedynie raporty z USA nt. wniosków o kredyt hipoteczny (godz. 13:00) i podpisanych umów kupna domów (godz. 16:00). Nie są to jednak "figury", które mogłyby wywołać najmniejsze emocje. Stąd też jest prawdopodobne, że do końca dnia układ sił zarówno na rynkach bazowych, jak i na krajowym rynku walutowym, już się nie zmieni. Stąd też polskie pary będą kończyć dzień na poziomach zbliżonych do obecnych.
Niewiele będzie się też działo w czwartek. Wprawdzie kalendarium jest nieco bogatsze, bo znaleźć w nim można m.in. dane o podaży pieniądza w Strefie Euro oraz amerykańskie dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i saldzie obrotów towarowych, ale to wciąż nie są istotne z punktu widzenia rynku publikacje.
Pod tym względem najciekawiej będzie w piątek. Wprawdzie wciąż nowych impulsów w postaci danych makroekonomicznych będzie jak na lekarstwo, bo warto będzie zwrócić uwagę jedynie na indeks Chicago PMI i szacunkowe dane o grudniowej inflacji w Polsce, ale piątek będzie ostatnim dniem handlu w 2016 roku i część inwestorów może wykorzystać niską płynność do próby "ustawienia" kursów niektórych walut na odpowiadających im poziomach.
Wracając jeszcze do danych o grudniowej inflacji w Polsce, to w grudniu prognozuję jej wzrost do 0,5% z 0,0% R/R w listopadzie, a następnie skok do 1,5% R/R na przełomie I i II kwartału 2017 roku. Za takim scenariuszem przemawia niska baza, drożejąca żywność i paliwa, a także słaby złoty. Nie zmieni to jednak rynkowych oczekiwań co do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP), gdyż wciąż osiągnięcie celu inflacyjnego na poziomie 2,5% będzie odległe. Dlatego niezmiennie należy zakładać, że Rada dopiero w 2018 roku zacznie podwyższać stopy procentowe. W mojej ocenie będzie to raczej połowa niż początek roku.