Analizy

Dobre dane nie wsparły złotego, to niepokojący sygnał

źródło: Marcin Kiepas główny analityk Fundacji FxCuffs

  • Opublikowano: 20 lutego 2017, 10:00

  • Powiększ tekst

Opublikowane w ostatni piątek bardzo dobre dane z polskiej gospodarki nie pomogły złotemu, który osłabił się do głównych walut. To zły znak. Nie tylko pokazuje, że dobre wiadomości z kraju są już w cenach, a rynek pozostaje pod głównym wpływem czynników globalnych, ale też może zapowiadać osłabienie złotego.

Poniedziałkowy poranek przynosi niewielkie umocnienie złotego, po tym jak piątkowe notowania nieoczekiwanie zakończył on przeceną do głównych walut. O godzinie 10:47 kurs EUR/PLN testował poziom 4,3268 zł, USD/PLN 4,0740 zł, a CHF/PLN 4,0615 zł. Dzisiejszy dzień zapowiada się dość spokojnie na rynku walutowym. Święto w USA (Dzień Prezydenta), a także brak ważnych publikacji makroekonomicznych z kraju i ze świata sprawiają, że inwestorzy nie dostaną nowych impulsów. To zaś powinno przekładać się na mniejsza zmienność i obroty.

Początek roku upływa pod znakiem wyraźnego przyspieszenia gospodarczego w Polsce. Tym samym tendencje obserwowane już w końcówce 2016 roku są kontynuowane, a odbicie w inwestycjach jest mocniejsze niż można to było jeszcze przed kilkoma miesiącami zakładać.

Kolejną odsłoną tego gospodarczego przyspieszenia były piątkowe dane. W styczniu produkcja przemysłowa wzrosła o 9 proc. R/R z poziomu 2,3 proc. w grudniu i wobec 7,8 proc. prognozowanych przez rynek. To najwyższa dynamika od lutego 2011 roku. Co ważne, pierwszy raz od wielu miesięcy na plusie ukształtowała się produkcja budowlano-montażowa, która w styczniu wzrosła o 2,1 proc. R/R, po tym jak jeszcze w grudniu ukształtowała się ona na poziomie -8% R/R. Te dane też zaskoczyły in plus. Oczekiwano bowiem odczytu na poziomie -1 proc. R/R.

Bardzo mocno podskoczyła sprzedaż detaliczna, rosnąc w pierwszym miesiącu roku do 11,4 proc. R/R z 6,4 proc. i przekraczając rynkowy konsensus na poziomie 7,6 proc. R/R. W tym przypadku był to najlepszy wynik od lutego 2012 roku.

Przyspieszeniu gospodarczemu towarzyszy oczywiście skok cen. Inflacja producencka (PPI) ukształtowała się na poziomie 4,1 proc. R/R wobec 3 proc. w grudniu.

To nie pierwsze dane z polskiej gospodarki, które ostatnio pozytywnie zaskakują. Wystarczy wspomnieć ubiegłotygodniowe raporty o PKB, płacach i zatrudnieniu. Indeks zaskoczeń kształtuje się obecnie najwyżej od prawie roku. Tymczasem piątkowe zachowanie złotego, gdy po publikacji danych nie zdołał on odrobić porannych strat pokazuje, że poprawa koniunktury jest już w cenach. Przynajmniej do czasu, aż nie zacznie to wpływać na zmianę oczekiwań co do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP). A póki co nie wpływa. Inwestorzy, wsłuchując się w sygnały z Rady, w dalszym ciągu oczekują pierwszych podwyżek stóp procentowych dopiero na początku 2018 roku.

Mając powyższe na uwadze można postawić tezę, że zejście na początku lutego EUR/PLN poniżej 4,30 zł, USD/PLN poniżej 4 zł i CHF/PLN w okolice 4 zł, wyczerpało potencjał aprecjacyjny polskiej waluty. I co więcej, inwestorzy uznali te poziomy za atrakcyjne do kupna walut. Jako, że zbiegło się to w czasie z dobrym sentymentem do szeroko rozumianych rynków wschodzących, więc rośnie ryzyko osłabienia złotego w kolejnych tygodniach, gdy dane z rodzimej gospodarki już nie będą tak mocno zaskakiwać, a nastroje na rynkach globalnych mogą się pogorszyć.

W tym tygodniu, który z uwagi na dzisiejsze święto w USA, rozpoczyna się w dość spokojnej atmosferze, kluczowe dla złotego będą impulsy płynące z zagranicy. To oznacza, że będzie on wrażliwy na wtorkowe dane nt. wstępnych odczytów indeksów PMI za miesiąc luty od Japonii, przez Europę, aż po USA. A także na środowy indeks Ifo dla Niemiec. Tym razem większych emocji nie wzbudzi za to publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Fed. W poprzednim tygodniu bowiem Janet Yellen w Kongresie dokładnie wyjaśniła szczegóły polityki monetarnej. Ten ubogi kalendarz może też oznaczać, że ponownie na wokandę wraca polityka. Zarówna ta amerykańska, czyli decyzje i zapowiedzi prezydenta Trumpa. Jak i europejska, analizowana przez pryzmat sondaży przed wyborami w Holandii, Francji i Niemczech.

Sytuacja na wykresie EUR/PLN potwierdza, że na początku lutego zakończył się trwający 2 miesiące trend spadkowy, a obecnie prawdopodobieństwo powrotu w kierunku 4,40 zł jest większe niż ponownego ataku na ostatnie minima (4,2733 zł). Analogicznie prezentuje się też sytuacja na wykresach USD/PLN i CHF/PLN. Stąd też niższe poziomy, a w szczególności bliskość 4,30 zł za euro oraz 4 zł za dolara i franka, inwestorzy będą wykorzystywać do kupna tych walut.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych