Analizy

Fundamenty uzasadniają dotychczasowe wzrosty, ale…

źródło: Paweł Wróbel, Dyrektor Departamentu Doradztwa Inwestycyjnego i Analiz, RDM Wealth Management

  • Opublikowano: 4 stycznia 2017, 08:22

  • Powiększ tekst

Wskaźnik PMI liczony dla największych rynków na różnych kontynentach albo utrzymuje się na wysokim poziomie, albo pozytywnie zaskakuje. Niewiele jest wyjątków od tej reguły – największy to Brazylia.

Chiński PMI kolejny już raz w ciągu ostatnich miesięcy bardzo pozytywnie zaskoczył – nie tylko wzrósł do poziomu najwyższego od stycznia 2013r., ale zdecydowanej poprawie uległa struktura wskaźnika. Komponenty produkcji i nowych zamówień wdrapały się na kilkuletnie szczyty, ponadto pojawia się silniejsza presja inflacyjna. Mało kto zwraca na to uwagę, ale wskaźnik Markitu dla Chin znajduje się w trendzie wzrostowym od połowy 2015r. Czy zatem skłanialibyśmy się do inwestycji w Chinach? Mimo lepszych informacji ze sfery makro i mimo tego, że spodziewamy się napływu kapitału na rynki wschodzące uważamy, że na chwilę obecną jest to kraj zbyt nieprzewidywalny. Z jednej strony inwestorzy obawiają się dalszego osłabienia waluty, odpływu kapitału i uszczuplenia rezerw walutowych, z drugiej strony, i to jest naszym zdaniem znacznie istotniejsza kwestia, niepokoją się o działania, które może podjąć Trump wobec Chin. Trudno powiedzieć, czy nowy prezydent USA nie złagodzi koniec końców swojego stanowiska, ale jego wpisy na Twitterze są dość niepokojące.

tytuł

Mimo nie najlepszych danych zwracamy uwagę na Indie. Spadek wskaźnika nie jest efektem strukturalnego załamania koniunktury, a pozytywnie ocenianej decyzji o wymianie pieniędzy, która ograniczy jedną z największych patologii indyjskiej gospodarki – plagę podrobionych pieniędzy. Naturalnie nagłe wyeliminowanie z obiegu banknotów o nominałach 500 i 1000 rupii, w których dokonywana jest większość transakcji gotówkowych, wprowadziło krótkoterminowy chaos, niedobory pieniądza i, w opinii indyjskich menadżerów, przełożyło się na zmniejszenie poziomu zamówień. Jako, że problem ten ma jednak charakter przejściowy, w kolejnych miesiącach należy się spodziewać szybkiej, skokowej poprawy danych.

tytuł

Z Europy napłynęły niemal same pozytywne informacje. Indeks przemysłowy dla strefy euro wzrósł do poziomu najwyższego od kwietnia 2011r. Rośnie produkcja, popyt, nowe zamówienia, zatrudnienie i ceny. Niemal wszystkie kraje w regionie (za wyjątkiem Grecji) mogą się pochwalić przemysłowym PMI znacznie przekraczającym 50 pkt, w tym zauważamy wyraźne odbicie danych z Francji.

Jednym z największych zaskoczeń okazały się dane z Polski, którym to tym razem chcemy poświęcić nieco więcej uwagi. Grudniowy PMI był najlepszy od 17 miesięcy, a poprawie uległy wszystkie subindeksy składające się na ostateczną wartość PMI. Liczba nowych zamówień rosła najszybciej od marca 2016r., cytując Markit: „skok Wskaźnika Kosztów Produkcji zaobserwowany na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy był bezprecedensowy w historii badań”, ponadto znacząco poprawił się komponent zatrudnienia. Jak czytamy w raporcie: ”Najnowsze prognozy IHS Markit przewidują, że do stycznia 2017 ekspansja produkcji przemysłowej r/r osiągnie próg 8%.”. Naszym zdaniem polska gospodarka bez dwóch zdań się rozpędza, presja inflacyjna jest coraz silniejsza, a dzięki środkom unijnym możemy „włączyć jeszcze wyższy, gospodarczy bieg”. Jeśli sprawa OFE zostanie załatwiona pozytywnie krajowy rynek akcji może sporo zyskać.

Kończąc wątek Europy dwa słowa o gospodarkach znajdujących się obecnie po różnych stronach ekonomicznej barykady. Rosja ewidentnie jest dziś na fali – poprawiają się dane makroekonomiczne, rośnie cena ropy, Putin ma coraz lepszy „PR” na świecie, w końcu zyskuje rubel i rosyjskie akcje. Z drugiej strony Turcja, w której stan wyjątkowy rozbija gospodarkę, walutę, a wysoka inflacja przekłada się rosnące prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp procentowych Turcji nie przekreślamy, czekamy na rozwój sytuacji, w tym zmianę konstytucji, ale niewątpliwie jest to rynek dla odważnych i doświadczonych inwestorów.

tytuł

Kolejne dane z Brazylii i znów negatywne zaskoczenie. Spada liczba nowych zamówień krajowych i zagranicznych, pogarsza się sytuacja na rynku pracy, cięcia budżetowe i słaba konsumpcja ograniczają potencjał wzrostu gospodarczego, a do tego dochodzą kolejne afery polityczne. Oczywiście z jednej strony brzmi to fatalnie, z drugiej jednak naszym zdaniem trzeba obserwować rynek w Brazylii – nawet niewielka poprawa może się przełożyć na znaczący napływ kapitału i tym samym wzrosty na giełdach i umocnienie waluty.

PMI dla amerykańskiej gospodarki okazał się bardzo dobry, niemniej jednak w kontekście USA naszym zdaniem dane makroekonomiczne zejdą w najbliższym czasie na drugi plan (choć oczywiście nie można ich bagatelizować), a oczy inwestorów zostaną skierowane na Donalda Trumpa. Wypowiedzi nowego prezydenta USA jak na razie traktowane są z przymrużeniem oka. Czy słusznie? Trudno powiedzieć, ale uważamy, że ryzyko związane z Trumpem może się okazać wyraźnie niedoszacowane.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych