Akcje nie zaszkodzą obligacjom
Widoczna od kilku miesięcy wyraźna poprawa koniunktury na warszawskiej giełdzie sprawiła, że coraz głośniej mówi się o hossie. Nic nie wskazuje jednak na to, by miało to skutkować zmniejszonym zainteresowaniem rynkiem obligacji, zarówno ze strony emitentów, jak i inwestorów.
Choć indeks naszych największych spółek idzie w górę już od początku października ubiegłego roku, zyskując w tym czasie prawie 25 proc., o hossie mówi się odważniej od kilku tygodni. Ruch ten został dostrzeżony nie tylko przez media, ale także przez inwestorów. W styczniu wartość obrotów akcjami była o niemal 50 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wszystko wskazuje jednak na to, że wzrost aktywności w głównej mierze zawdzięczamy kapitałowi zagranicznemu, który łaskawszym okiem patrzył także na inne parkiety naszego regionu.
Udział rodzimych inwestorów indywidualnych wciąż jest na poziomie najniższym w historii, a z 800 mln zł, jakie napłynęły w styczniu do funduszy inwestycyjnych, jedynie jedna czwarta zasiliła rynek akcji. W każdym razie, na wzmożonym zainteresowaniu giełdą w najmniejszym stopniu nie ucierpiał rynek długu. Wartość obrotów obligacjami nie skarbowymi na Catalyst wzrosła w styczniu o ponad 34 proc. w porównaniu do stycznia 2016 r.
Zdecydowanie na korzyść papierów korporacyjnych wypada styczniowy bilans rynku pierwotnego, na którym zarówno emitenci, jak i inwestorzy przejawiali wyjątkowo wysoką aktywność. W trakcie sennego zazwyczaj pierwszego miesiąca roku piętnaście spółek pozyskało z rynku prawie 150 mln zł, a zapowiedzi kolejnych emisji wskazują, że potencjał jest jeszcze daleki od wyczerpania. Najmniejszych kłopotów ze sprzedażą obligacji nie miał także Skarb Państwa. Mimo nienajlepszej sytuacji na globalnym rynku, dwa styczniowe przetargi przyciągnęły kapitał o rzadko wcześniej spotykanej wartości. Przy dużym udziale inwestorów zagranicznych, popyt był ponad dwukrotnie wyższy od podaży papierów.
Najbliższe miesiące wciąż zapowiadają się jako pełne zagrożeń, ciążących nad rynkiem kapitałowym. Dotyczy to zarówno sytuacji w kraju, jak i przede wszystkim w globalnym otoczeniu. Należy liczyć się zarówno z ryzykiem płynącym ze sfery polityki, jak i zagrożeń w kwestii koniunktury gospodarczej. Okresy wysokich zysków z akcji będą przeplatać się z gorszymi momentami, w których dochodzić może do sporych perturbacji na rynkach. W takich niespokojnych czasach, obligacje korporacyjne, oferujące odsetki w wysokości 5-6 proc. z pewnością będą dla wielu inwestorów stanowić wystarczająco atrakcyjną alternatywę. Tym bardziej, że nasz rynek, ze względu na swoją specyfikę, wykazuje bardzo dużą odporność na większość czynników ryzyka i niezależność od negatywnych wpływów zewnętrznych.