Analizy

Chętnych do kupna obligacji firm nie zabraknie

źródło: Roman Przasnyski główny analityk Gerda Broker

  • Opublikowano: 13 grudnia 2016, 11:06

  • Powiększ tekst

Niesłabnąca dynamika rozwoju rynku korporacyjnych papierów dłużnych oraz liczne ich emisje, nawet w spokojniejszej zazwyczaj końcówce roku, stanowią potwierdzenie jego atrakcyjności i rosnącej roli w finansowaniu firm. Aktywność inwestorów i emitentów pobudza w ostatnich tygodniach także fala gotówki pochodząca z wykupu obligacji.

W grudniu do inwestorów wróci z tytułu wykupu wygasających obligacji 785 mln zł. To kwota bardzo duża, jeśli porównać ją z nieco ponad 80 mln zł , które emitenci spłacali w poprzednich dwóch miesiącach. To także tłumaczy po części wysoką aktywność zarówno emitentów, jak i nabywców obligacji w ostatnich tygodniach.

Większość grudniowych spłat trafi jednak do inwestorów instytucjonalnych, bowiem aż 500 mln zł to wykup papierów BZ WBK, a 148 mln zł przypada na obligacje Banku Pocztowego, wyemitowane w 2014 r. Ubytek obligacji w portfelu będą chciały z pewnością uzupełnić fundusze inwestycyjne, specjalizujące się w papierach korporacyjnych, choć zwykle „polują” one na oferty większych emitentów, charakteryzujących się wyższą wiarygodnością finansową. Także w styczniu i lutym przyszłego roku na rynek wrócą spore, sięgające 180-200 mln zł kwoty, między innymi z wykupu za 120 mln zł papierów GPW i identycznej wartości emisji Dom Development. Na początek 2017 r. przypada termin zapadalności papierów czterech deweloperów, a więc będzie popyt na kolejne. Amatorzy papierów warszawskiej giełdy także nie zostaną z pustymi rękami, bowiem GPW już zapowiedziała emisję obligacji o wartości 120 mln zł, z czego połowa ma zostać zaproponowana nabywcom indywidualnym. Będzie to swego rodzaju test dla rynku. Oprocentowanie wygasających obligacji, wyemitowanych w 2011 r. wynosi bowiem zaledwie 1,17 proc. plus WIBOR 6M. Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie marża planowanej emisji, ale można się domyślać, że do najbardziej atrakcyjnych nie będzie należała. O popyt ze strony inwestorów finansowych giełda może być raczej spokojna, jednak nie ma pewności, czy renoma i wysoka wiarygodność wystarczy, by zachęcić inwestorów detalicznych. Tym bardziej, że będą mieć oni z pewnością spory wybór zarówno papierów oferowanych przez znanych już emitentów, głównie z grona firm windykacyjnych i deweloperów, płacących kupony sięgające 5-6 proc., jaki i wysokodochodowych obligacji mniejszych spółek, sprzedawanych w emisjach prywatnych. Można się też spodziewać przynajmniej kilku atrakcyjnych ofert nowicjuszy, także spośród większych, rozpoznawalnych firm. W mijającym roku nie było ich zbyt wiele, szczególnie tych kierowanych do szerokiego kręgu inwestorów.

Nie wiadomo, czy znajdzie się wśród nich producent i dystrybutor obuwia CCC. Spółka podtrzymuje zasygnalizowane niedawno plany emisji obligacji, jednak wszystko wskazuje na to, że przynajmniej częściowo zrealizuje je na rynku zagranicznym. Z uchwały zarządu wynika, że ma apetyt na 150 mln euro i rozważa także formułę obligacji zamiennych na akcje. Nie można wykluczyć, że przy okazji jakąś część papierów zaadresuje do inwestorów detalicznych. Zapowiedzi CCC mogą być sygnałem, że duże polskie firmy coraz śmielej szukać będą tańszego kapitału za granicą. Na krajowym rynku może pojawić się presja na wyższe marże, a już teraz widać, że inwestorzy stają się coraz bardziej wymagający. Sygnałem tego drugiego zjawiska mogą być przykłady przedłużenia czasu trwania zapisów na papiery sieci handlowej Mila oraz odstąpienie od emisji w przypadku Wikany i Prima Mody. Pierwsza z tych spółek jako podwód podaje „zmianę sytuacji na rynku papierów dłużnych”, choć prawdopodobnie chodzi o zbyt mały popyt ze strony inwestorów, którzy nie skusili się na 7 proc. odsetki. Prima Moda ogłosiła rezygnację z przydziału papierów o wartości 3 mln zł, informując że znalazł się podmiot zainteresowany udzieleniem jej finansowania na znacznie większą kwotę. Inwestorzy, którzy złożyli zapisy, zamrażając pieniądze i nie otrzymali obligacji, z pewnością zapamiętają to wydarzenie i kuriozalną argumentację, a spółka raczej nieprędko wróci na rynek po kapitał.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych