Rynki akcji łapią zadyszkę
Ostatnia sesja tego tygodnia przynosi kolejne schłodzenie rynkowego sentymentu, jednak spadki nie są duże. Pozytywnie na tle innych giełd przez większą część sesji wyróżniała się GPW, czemu pomagała stabilna postaw złotego oraz ocieplenie klimatu wokół rynków wschodzących.
Dzisiaj w kalendarzu makroekonomicznym nie mieliśmy zbyt wielu istotnych publikacji, jednak uwagę inwestorów przykuły z pewnością dane o inflacji konsumenckiej w USA. Wypadły one zgodnie z oczekiwaniami, jednak słabiej niż w poprzednim miesiącu, na co największy wpływ miała przecena na rynku ropy naftowej.
Inflacja z punktu widzenia FOMC jest bardzo ważna w kontekście kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA, co widać było chociażby wczoraj podczas przemówień poszczególnych członków. Brak pojawienia się większej presji inflacyjnej w kolejnych miesiącach powinien utrudnić bankierom z Rezerwy Federalnej kolejne podwyżki stóp procentowych, w szczególności, że amerykański bank centralny zaczyna przyjmować postawę wyczekiwania i warunkuje swoją przyszłą politykę w zależności od nadchodzących sygnałów z gospodarki.
Według ostatnich minutek z grudniowego posiedzenia, nie wszyscy członkowie byli przekonani o zasadności czwartej podwyżki stóp w 2018 roku, co biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia oraz coraz bardziej znaczącą zmianę retoryki samego Powella, skutkuje gorszymi prognozami dla amerykańskiej waluty na najbliższe miesiące.
Na Książęcej przez większą część sesji indeksy utrzymywały się powyżej kreski, jednak popołudniowe osłabienie na zagranicznych parkietach przynosi kolor czerwony również polskim blue chipom. Najjaśniejszym punktem w segmencie największych spółek jest PKN Orlen, który próbował dzisiaj zbliżyć się do maksimów z poprzedniego roku. Po drugiej stronie rynku znajduje się dawny papierek lakmusowy naszego parkietu czyli KGHM. Miedziowemu potentatowi z pewnością nie służą utrzymujące w pobliżu 1,5-rocznych minimów ceny miedzi na światowych rynkach, które pozostają pod presją głównie z powodu napięć handlowych oraz obaw o globalne spowolnienie gospodarcze, w szczególności w Państwie Środka.
Po starcie sesji na Wall Street poranne straty odrabia dolar. Z kolei amerykańskie indeksy zaczynają drugi dzień z rzędu sesję od strat. Wczoraj udało się bykom wyjść z opresji obronną ręką, ale dzisiaj będzie o to niezmiernie trudno. Pozytywny impuls wynikający z negocjacji handlowych powoli wygasa i rynki, jeśli chcą utrzymać dobrą passę będą musiały znaleźć ku temu nowe powody. Przyszły tydzień będzie jednak dla rynków bardzo ciekawy, ponieważ na Wall Street rozpoczyna się sezon wyników, a w Europie inwestorzy będą bacznie śledzić losy głosowania w brytyjskim parlamencie w sprawie Brexitu.