Gorąca wiosna euro
W naszym wczorajszym komentarzu walutowym wspominaliśmy, że nadchodzący tydzień będzie niezwykle istotny z punktu widzenia amerykańskiego dolara. Natłok danych (super-ważnych danych!) powoduje, że inwestycje w tamtejszą walutę będą przypominać swego rodzaju spacer po polu minowym. W tym czasie nie można jednak zapominać o euro, gdyż okres do 8 czerwca włącznie może być niezwykle gorący także dla wspólnej waluty.
Wynika to z faktu, iż właśnie wtedy odbędzie się długo wyczekiwane posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Istotność tego związana jest z rozbuchanymi oczekiwaniami rynku. Inwestorzy spodziewają się, że EBC zakomunikuje nadchodzący zwrot w polityce monetarnej, co mogłoby oznaczać niedalekie stopniowe wygaszanie programu QE, a nawet podwyżkę stóp procentowych. Można więc stwierdzić, że będzie to pierwsze posiedzenie banku centralnego od ponad dwóch lat (FED w marcu 2015), które nie przyniesie zmian w polityce monetarnej, ale decyzje na nim podjęte mogą znaczyć więcej niż pojedyncza podwyżka lub obniżka stóp procentowych.
Czy jednak tak się stanie i czy gorące głowy inwestorów nie są zbyt rozgrzane? W dniu wczorajszym mogliśmy usłyszeć wypowiedź prezesa EBC Mario Draghiego, który opisywał stan europejskiej gospodarki w Parlamencie Europejskim. Stwierdził on, że sytuacja ulega poprawie, co może wiązać się z podwyżką stóp procentowych w kolejnych latach. Dodał on także, że ryzyka są umiarkowane, ale nie omieszkał również wspomnieć, że europejska gospodarka w dalszym ciągu potrzebuje stymulacji ze strony polityki monetarnej. Zachowywał on więc neutralny ton, dając niejako do zrozumienia, że EBC bardzo dokładnie i bardzo uważnie przemyśli ew. zmianę swojego nastawienia. Niezdecydowanie Draghiego doprowadziło do lekkiej wyprzedaży euro, a nerwowość i niepewność związana z posiedzeniem EBC może ciążyć wspólnej walucie także w kolejnych dniach. O godzinie 9:12 za dolara płacono 3,7600 zł, a za euro 4,1868 zł.