Dolar pod presją polityczną
Amerykański dolar potrzebuje w końcu pozytywnego sygnały. Od wielu tygodni waluta ta wydaje się nie dostawać żadnej pozytywnej wiadomości, czego efektem jest silna wyprzedaż prowadząca do najniższych od lat poziomów w stosunku do wielu walut. Niemniej sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych wydaje się stabilna, choć wielu oczekiwało nieco lepszych danych. Czy jest to już koniec trwającego w ostatnich latach blasku amerykańskiej waluty?
Największa gospodarka Stanów Zjednoczonych zaczęła wybijać się kilka lat po kryzysie gospodarczym, w czym pomogły działania ze strony banku centralnego. Rezerwa Federalna nie tylko utrzymywała stopy procentowe bliskie zeru, ale prowadziła również program skupu aktywów, który doprowadził do wyraźnego spadku rentowności.
Sytuacja jednak doprowadziła do momentu, w którym bank centralny musiał powiedzieć dość i powstrzymać ewentualne tworzenie się baniek lub mieć przynajmniej minimalne pole manewru w momencie pogorszenia się stanu gospodarki. Po kilku krokach normalizacji polityki monetarnej widać jednak lekką zadyszkę. Dane nie wydają się być już tak dobre, a ceny pozostają stłumione. Silny wydaje się rynek pracy i pomimo stanu bliskiego pełnemu zatrudnieniu, inwestorzy wciąż oczekują publikacji ogromnego wzrostu zatrudnienia. W tym momencie jednak rynek powinien skupić się na płacach, które powinny generować wyższą presję na ceny. Dzisiaj o godzinie 14:15 poznamy raport ADP, który stanowi preludium przed całym rządowym, piątkowym raportem.
Ostatnie dane dotyczące indeksu ISM, który przedstawia perspektywy gospodarcze nieco rozczarowały. Indeks wypadł gorzej od oczekiwań, choć wciąż wskazywał na dalszą ekspansję gospodarczą. Dolar powinien poradzić sobie z prawdopodobną chwilową serią gorszych danych, ale nie pomaga sytuacja polityczna. Ostatnie fiasko reformy systemu opieki zdrowotnej oraz przetasowania w Białym Domu. Donald Trump zwolnił w tym tygodniu swojego szefa komunikacji. Sytuacja ta wskazuje, że może to nie być koniec zmian, a to z kolei może doprowadzić do odwleczenia w czasie kluczowych działań, czyli reform gospodarczych na które czeka gospodarka oraz amerykańscy obywatele.
Dolar w tym momencie jest silnie wyprzedawany wobec większości walut, chociaż pojawiają się również słabości z niektórych gospodarek. W tym momencie wydaje się, że dolar ma szanse odrobić przynajmniej część strat do dolara nowozelandzkiego, kanadyjskiego, czy franka szwajcarskiego. W stosunku do euro, dolar może jednak pozostać pod presją, gdyż ze strony europejskiej waluty nie widać sygnałów do możliwej wyprzedaży. Wobec tego, poziom 1,20 na EURUSD wydaje się być coraz bardziej prawdopodobny.
Złoty utrzymuje względną słabość do euro, co jest wynikiem zamieszania politycznego i konfliktem z europejskimi instytucjami. Niemniej w stosunku do innych walut, sytuacja polskiej waluty wydaje się być całkiem niezła. Po godzinie 09:30 za euro płaciliśmy: 4,22548 zł, za dolara: 3,5991 zł, za franka 3,7288 zł, za funta: 4,7622 zł.