Dolar zyskuje przed G20
Dziś rozpoczyna się szczyt G20, wydarzenie, które przyciąga uwagę inwestorów tylko wtedy, gdy na rynnach lub w globalnej polityce robi się goręcej. A właśnie tak jest teraz. Liderzy muszą wysłać sygnał, że nie czeka nas eskalacja wojny handlowej, a wobec ostatnich poczynań Trumpa wcale nie jest to takie pewne.
Nie ma wątpliwości, że tematem numer jeden podczas dwudniowego szczytu będą relacje handlowe. Kanclerz Niemiec oraz prezydent Chin już rozmawiali o tym, jak zmniejszyć globalną nadprodukcję stali. Wszystko po to, aby udobruchać prezydenta USA i nie ryzykować, iż zaproponuje on kolejne bariery handlowe. O ile bowiem panuje pełna zgoda, że wprowadzone cła na import stali i aluminium do USA będą mieć bardzo niewielkie znaczenie gospodarcze, o tyle eskalacja konfliktu handlowego mogłaby przynieść nieobliczalne skutki. Warto przypomnieć, że w ostatnim czasie z otoczenia Trumpa zniknęli ludzie, którzy często hamowali zapędy prezydenta (przede wszystkim główny doradca ekonomiczny Gary Cohn i Sekretarz Stanu Rex Tillerson), a w ostatnich dniach jego administracja coraz głośniej mówiła o ograniczeniach importu z Chin. Dlatego należy spodziewać się, że nie będzie to miłe spotkanie przy herbacie, Biały Dom chce konkretnych zmian w globalnym handlu i mimo, iż jawi się tu jako przeciwnik wolego handlu, inne kraje, a przede wszystkim właśnie najbardziej zainteresowane Chiny i Niemcy, będą musiały wykazać się bardzo solidną dyplomacją, aby załagodzić to napięcie.
Ciekawostką związaną ze szczytem G20 jest także regulacja dotycząca kryptowalut. Sporo mówiło się o tym, że regulacje takie muszą mieć globalny charakter aby mogły być skuteczne i teoretycznie G20 jest idealnym forum do poszukiwania takich rozwiązań. Jednak nie należy spodziewać się zbyt wiele. Cena Bitcoina już wzrosła o ok. 10% po wypowiedzi szefa Banku Anglii, który stwierdził, że nie stanowi on systemowego ryzyka. Wydaje się, że politycy będą zbyt zajęci tematem wojen handlowych i na kryptowaluty (ku uciesze inwestorów i podmiotów z tego rynku) po prostu nie starczy im czasu i energii. Poza tym od grudnia sporo się zmieniło – nie tylko pękła bańka i ceny mocno spadły, ale spadło samo zainteresowanie. Nie oznacza to oczywiście, że regulacje nie są potrzebne, wręcz przeciwnie, spokojniejszy okres mógłby sprawić, że uda się wypracować lepsze rozwiązania. Politycy zwykli zajmować się jednak problemem, gdy stanowi on przysłowiowy „nóż na gardle”. Tak nie jest już (przynajmniej chwilowo) z kryptowalutami, dlatego najprawdopodobniej G20 nic w tym temacie nie zrobi.
W poniedziałek nastroje na rynku nie są zbyt dobre. Zyskują dolar i jen, tracą akcje oraz waluty rynków wschodzących. Złoty w ostatnim czasie nie radzi sobie najlepiej, przylgnęła do niego łatka waluty z bankiem centralnym, który z premedytacją nie chce rozmawiać o podwyżkach stóp procentowych (nie żeby były one naszym zdaniem niezbędne, bardziej chodzi o sposób komunikacji ze strony RPP w stylu „nasza projekcja pokazuje inflację powyżej celu, ale my i tak nie podniesiemy stóp. O 9:35 euro kosztuje 4,2224 złotego, dolar 3,4392 złotego, frank 3,6082 złotego, zaś funt 4,7939 złotego.