Analizy

Niepokojący początek sezonu

Piotr Kuczyński główny analityk Xelion

  • Opublikowano: 26 listopada 2018, 09:14

  • 1
  • Powiększ tekst

W ostatni dzień giełdowego tygodnia w USA był Czarny Piątek, czyli szczyt sezonu zakupów. Giełdy akcji i obligacji pracowały, ale kończyły dzień w połowie normalnej sesji.

Na scenę wróciły też w piątek stosunki USA – Chiny (nic dziwnego, skoro szybko zbliża się szczyt G-20 – 30.11). Zarówno Donald Trump jak i Xi Jinping sygnalizowali, że bardzo na to spotkanie czekają. Trump powiedział nawet reporterom, że Chiny „chcą zawrzeć umowę”, a on jest do tego „bardzo przygotowany”.

Jakoś w to wątpię i myślę, że temat będzie żył do wyborów prezydenckich, ale przez chwilę to czekanie mogło rynkom pomagać. Dziwne również było to, że chiński rynek akcji na te zapewnienia zareagował ponad dwuprocentowym spadkiem indeksu.

Nadal mówiło się dużo o Brexitcie przed niedzielnym szczytem UE, który miał przesądzić przyjęcie projektu umowy. Mocno szkodziła nastrojom Hiszpania, która twierdziła, że Komisja Europejska „zdradziła” ją w sprawie Gibraltaru. To groziło hiszpańskim wetem.

W USA też (podobnie jak w Europie) opublikowano wstępne (dla listopada) indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług. Indeks dla przemysłu wyniósł 55,4 pkt. (oczekiwano 55,7 pkt.), indeks dla usług wyniósł 54,4 pkt. (oczekiwano 54,9 pkt.).

Sesja w USA rozpoczęło się od niewielkiego spadku indeksów. Byki usiłowały wyprowadzić indeksy nad kreskę, dzięki czemu sesje w Europie zakończyły się niewielkimi zwyżkami indeksów, ale ta sztuka bykom się nie udała. Wydaje się, że graczy szczególnie przeraziła kolejna przecena ropy. Indeks kończyły dzień na minusie – S&P 500 stracił 0,66%, a NASDAQ 0,48%. To było bardzo niepokojące rozpoczęcie kończącego rok sezonu.

GPW rozpoczęła sesję piątkową od kosmetycznego spadku indeksu WIG20. Właściwie można powiedzieć, że było to neutralne rozpoczęcie handlu. Po nim WIG20 zanurkował – ewidentnie był to skutek publikacji bardzo słabych danych makro w Niemczech, które jednak nie zaszkodziły indeksom na innych giełdach.

Potem już nasz rynek zachowywał się dużo słabiej w stosunku do innych giełd. Tam indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego - szkodziły im pogróżki Hiszpanii odnośnie Gibraltaru w projekcie umowy o Brexitcie oraz kolejny, duży spadek ceny ropy. U nas WIG20 coraz wyraźniej tracił. Rynek nie zareagował na desygnowanie przez premiera profesora Jacka Jastrzębskiego na stanowisko przewodniczącego KNF.

Kończyliśmy jednak sesję wtedy, kiedy obóz byków w USA właśnie zaatakował, a indeksy w Europie rosły. To pozwoliło na zmniejszenie skali strat – WIG20 stracił jedynie 0,49%, a mWIG40 nawet zyskał (0,1%). Na rynku blue chipów była to nic nie znacząca korekta.

Na oscylatorach nadal obowiązują sygnały kupna, ale średnioterminowy sygnał kupna powstałby dopiero wtedy, jeśli WIG20 pokona linię trendu spadkowego (okolice 2.290 pkt.). Rano nastroje na rynkach były bardzo dobre. Pomagało zaakceptowanie przez liderów UE porozumienia w sprawie Brexitu i czekanie na odbicie w USA. Początek sesji powinien być wzrostowy. Potem jak zwykle zadecyduje Wall Street.

Powiązane tematy

Komentarze